Wpis z mikrobloga

@Wild_Derp: coś ty. Fakt, że szczury mają #!$%@? różnorodne charaktery i trafi się topór, który ni #!$%@? nie da się ruszyć i zachowuje się jak 3 baby w okresie na raz, to jednak ich rozum faktycznie zdumiewać potrafi, a nawiązana relacja między tobą a ogonkiem, można odczuć, jest faktycznie szczera. Szczury starczy karmić raz, dwa dziennie (byle stale dosypywać suchej karmy, zawsze muszą mieć choć odrobinę czegoś na ząb), dieta nie
@STA1KERpl: Siostra na swiete zawsze bierze swoje gryzowie wiec costam wiem, naprawde fajne i inteligetne zwierzaczki acz uwierz mi nie jestem osoba ktora chciala by az tyle czasu im poswiecac+do tego wieksze koszta niz taki skorpion ktorego nakarmie raz na tydzien i podleje mu raz na tydzien jeden rog z faunboxa.
@Wild_Derp: jak dla mnie koszta zaczynają się od wydatku 100 na miesiąc dla pupila, i nie dlatego, żem bogacz. Wystarczyłoby zaoszczędzić złotówke czy dwie z każdych zakupów i dałbyś radę utrzymać szczura czy dwa.

Aaaale, nikt nie każe wychowywać dzidziusia- sam kiedyś też wolałem bestyjki do ozdoby, które nie wymagają większej ingerencji i są po prostu zajebiste samym siedzeniem i patrzeniem się w siną dal.

W sumie, chyba se ogarne jakiegoś
@STA1KERpl: Oj zdecydowanie Buthidae odradzam na początek przygody ze skorpionami. Jad o wiele bardziej nieprzyjemny w kontakcie.

Na początek jakiś Heterometrus najlepiej, albo inny Pandinus. Tanie to, duże, efektowne i odporne na błędy początkującego.

@Wild_Derp: Jakbyś się na ogony zdecydował - pamiętaj, jeden szczur to smutny szczur.
@STA1KERpl: @GregPelka: Jad, jad.. trzeba byc mega nieuwaznym by dac sie dziabnac skorpionowi. O ile nie wklada paluchow i uzywa pincety to nie ma opcji by go dziabnal. Jakby sobie skminil jacksoni albo takiego garridoi nic by mu sie nie stalo, a obiekt owiele fajniej sie obserwuje. A co do szczurow slyszalem lecz tak jak mowie za duzo odpowiedzialnosci jest z takim zwierzaczkiem :c takze odpada.
trzeba byc mega nieuwaznym by dac sie dziabnac skorpionowi


@Wild_Derp: Rozmawiasz z osobą ukłutą 2 razy :P

To wszystko przez rutynę, przez moje ręce przewinęły się tysiące osobników.

Raz w Tajlandii ukuła mnie przy pakowaniu samica Lychas mucronatus, a raz samica Lychas scutilus, tym razem we Wrocławiu u znajomego. Nie polecam.
@GregPelka: Wiesz, wydaje mi sie jako osoba raczej zielona nie bedzie pchal paluchow tam gdzie nei trzeba i go nie dziabnie, oczywiscie przy kazdej operacji ostroznosc na maxa i nic sie nie powinno stac. Ja rozumiem jakby to byl pajak to owszem bo to biega po scianach jak glupie i w dodatku szybko. Sam swojego garridoi dostalem po 2 tygodniach kontaktu z "lagodnym" skorpionem i owiele lepiej mi sie go hoduje
@Wild_Derp: Tylko lepiej popełniać błędy młodości na gatunku odpornym i łagodnym. Buthidae nie zawaha się dziabnąć.

Co do jadu - 3h bólu jakby ktoś Ci wbijał w palec igłę rozżarzoną do czerwoności. Co ciekawe, po schłodzeniu palca ból praktycznie ustępował. Dlatego przez 3h chodziłem na zmianę z 2-ma butelkami wódki w dłoni :D
@hortu: Nie. Tylko masakryczny ból. Nic więcej.

Co ciekawe, przy ukłuciu L. scutilus również objawy były tylko miejscowe w postaci masakrycznego bólu, tylko, że ten trwał ~18h, i nie był już tak wrażliwy na zimno. Do tego kilkudniowe parestezje w miejscu ukłucia.

Polecam poradnik mojego autorstwa, co zrobić po ukłuciu :)

http://scorpiones.pl/po-ukluciu