Wpis z mikrobloga

Kiedyś bałem się jeździć na rowerze po ulicy, nawet w rodzinnym Białymstoku. Lęk przeminął po terapii szokowej zafundowanej przez kolegę w Paryżu. Musieliśmy przemieścić się z okolic Lasu Bulońskiego na spektakl w Comédie Française. Jako środek transportu zaproponował rowery miejskie :| Robiłem wszystko co w mojej mocy, żeby trzymać się jego tylnego koła. Trzeba było pokonać plac CDG-Étoile. Zerknijcie teraz na obrazek: było mniej więcej podobnie, tylko ciemno. Lawirowałem między samochodami usiłując dotrzymać tempa. Po opuszczeniu ronda poczułem ogromną ulgę oraz poczułem się spełnionym miejskim cyklistą.


#rower #paryz
Pobierz
źródło: comment_p8PXoJw8MfNNsw9874Swo0OKsrhe6cKd.jpg
  • 4
@tmsz: Lubię pomykać pomiędzy samochodami. Daje mi to sporo frajdy, swego rodzaju wyzwanie. Wymaga trochę zręczności, koordynacji ruchowej i oczu dookoła głowy, czasami nawet podpompuje adrenalinę. Super sprawa.

Nie miałem okazji jeździć rowerem po Białymstoku, ale zawiało tam kilka razy i byłem pod wrażeniem świetnego stanu nawierzchni i ogólnie infrastruktury drogowej. Jest potencjał na prorowerowe miasto. Nawet szosą chętnie bym się tam przejechał, bo asfalty macie zacne. Urzekły mnie też malownicze