Wpis z mikrobloga

@wielki_c0mputator: Mirki co w tym kraju #!$%@? się w szkołach o.O

Nauczyciel j. angielskiego zadaje zadanie uczennicy klasy I gimnazjum:

Prezentacja multimedialna - temat: Kuba Rozpruwacz (ang. Jack the Ripper).

Rozumiecie - seryjny morderca, flaki, prostytutki i te sprawy i mam kilka pytań:

1. To normalne zadanie dla 13-latki?

2. Co niby ma przedstawić uczennica j. angielskiego I kl. gimnazjum w takiej prezentacji - zdjęcia/ szkice rozpłatanych "flaków damy do towarzystwa", wysunąć tezę, że list z kawałkiem nerki i braki innych narządów u ofiar to początek nielegalnego handlu organami i ładnie opisać powyższe ryciny w j. angielskim?

3. Wymaganie co do odtworzenia prezentacji na własnym sprzęcie (laptop) to w naszych szkołach norma? Dlaczego niby 13-latki mają udostępniać własne (a w zasadzie rodziców) "pomoce naukowe" instytucjom trzecim - ktoś im za to płaci? A co jak "pomoc naukowa" jest stacjonarna - to też ma ją przytaszczyć w plecaczku?

PS.

Może nie jestem na czasie, ale czy w tym kraju to jest norma, czy to raczej egzotyka i należy takie przypadki gdzieś zgłaszać?

#truestory #edukacja #nauczyciele #angielski #seryjni #pytanie
  • 7
  • Odpowiedz
@wielki_c0mputator: no i masz odpowiedź, nie wiem jaki to typ szkoły ale warto zgłaszać swoje uwagi i wątpliwości. W publicznej pewnie zaraz by było zgłoszenie do dyrekcji i rozmowa z nauczycielem. Ponadto dyrekcja powinna kontrolować proponowany rozkład materiału nauczyciela.
  • Odpowiedz
@MaciejLU: Wiesz myślałem, że szczególnie przed szkołami, które są odpłatne stawia się większe wymagania, podlegają ścisłej kontroli z racji realizacji własnego programu, ale widać stary jestem i te czasy minęły bezpowrotnie.

Dziwi mnie fakt, że jako jedyna uczennica miała tak chory temat i to, że fiubździu wielkie mi niepubliczne gimnazjum, którego nie stać nawet na podstawowy sprzęt do odtworzenia prezentacji - jakiejkolwiek.
  • Odpowiedz
@wielki_c0mputator: dobrą prywatną trzeba odpowiednio wybrać ale i odpowiednio zapłacić (tylko w największych miastach coś wartego uwagi). Nawet hucznie zapowiadany sukces szkół społecznych nie potwierdził się w wynikach w stosunku do publicznych. Warto wspomnieć też, że jakość edukacji i zaplecze techniczne wspomagające proces uczenia się jest wszędzie różny i zależy od konkretnej placówki oraz w dużej mierze dyrekcji zarządzającej kadrą i dbającej o zaplecze (co wiąże się z pozyskiwaniem pieniędzy).
  • Odpowiedz
@MaciejLU: No nie wiem czym do końca sugerowali się rodzice, ale faktem jest, że to duża szkoła w dużym mieście, a zakres kształcenia od przedszkola po liceum. Na wsparcie finansowe nie mogą narzekać, nagrody dla uczniów, dla szkoły, stypendia i inne cuda na kiju. A jednak...

Osobiście dziecka bym tam nie wyprawił - choćby z tak prozaicznego powodu jak brak konkretnego patronatu. To pierwsze co rzuciło mi się na oczy
  • Odpowiedz