Wpis z mikrobloga

@bankcentralnyII: ja z żywieniem miałem ciężki temat. Diety, które zaproponowano do mojego planu treningowego to jakieś kuriozum. Musiałbym spędzać 3 godziny dziennie przy garach... a przecież jak każdy mam robotę, obowiązki, mam dzieciaka, etc. Wypracowaliśmy z dietetykiem kompromis - griluję wieczorem dwie/trzy piersi z kurczaka i robię na cały dzień kanapki z dodatkami (papryka, etc.). To musi mi wystarczyć do obiadu, który jem już po powrocie do domu. Wyrzuciłem z diety
@nadmuchane_jaja: ja pierwsze doświadczenia z siłownią miałem 11 lat temu i wtedy brałem jakieś kreatyny inne takie, ale nigdy nic mocniejszego, później się zapuściłem i od 3 lat wróciłem do żywych. ogólnie mam pojęcie jak ćwiczyć

plan mam w głowie, jest to obiegówka, ćwiczę kiedy mogę, obecnie robię kilka serii rano, kilkanaście po przyjściu do domu, zależnie od humoru. do tego średnio 70 km na rowerze dziennie w okresie letnim. jak
@bankcentralnyII: No to fajnie, ja niestety rowerem nie mam możliwości pohulać... nie mam po prostu kiedy i gdzie :) Od jakiegoś czasu biegam 10 km co 3 dni (między treningami siłowymi). Mam jednak wrażenie, że bieganie strasznie mnie wyniszcza... mój trener stanowczo odmawia, aby nie łaczyć siłowni z biegami bo można sobie zrobić kuku i chyba go posłucham bo po kilku ostatnich razach serio czułem się jakbym miał dziurę w sercu
@nadmuchane_jaja: a do pracy nie możesz jeździć rowerem? jak możesz zamienić samochod/ komunikację na rower w dojazdach do pracy to rób to, jakość Twojego życia wzrośnie diametralnie

Zamiast zamulać się staniem w korkach jedziesz z bananem na ryju, dostajesz strzał endorfin do mózgu i wchodzisz do pracy jak młody bóg, polecam