Wpis z mikrobloga

Każdemu zdarza się czasem palnąć coś głupiego w stresie.

Egzamin ustny z ichtiologii kilka lat temu. Wchodzę do gabinetu profesora i pierwszy zonk - prowadzi mnie do swojego komputera z odpalonym pasjansem i mówi, żebym odkryła kartę. Do wyboru miałam kartę w kolumnie i rozdanie nowej. Wybrałam kolumnę - 10 trefl. To nie był dobry wybór :D

Okazało się, że każda karta ma przypisane do siebie zagadnienie. Co wylosujemy musimy omówić. Dziesiątka to był układ hormonalny, czyli coś, co akurat wtedy umiałam najsłabiej (co mnie oczywiście dodatkowo zestresowało). Dostałam kartkę, długopis i kilka minut na ogarnięcie tego, co chcę powiedzieć. Jak już wypunktowałam sobie o czym chcę pogadać to zaczęłam. Coś tam powiedziałam, nawet trochę się rozluźniłam i przeszłam do omawiania gruczołów.

No i mówię:

-Przysadka mózgowa jest jak


Nawet bym się nie zorientowała co powiedziałam, gdyby nie nagły napad wesołego "kaszlu" prowadzącego. Całe szczęście, że profesor był naprawdę super gościem i jedyne co później powiedział na ten temat, to zadając mi już pytania na koniec zaczął od "Tak jak pani wspomniała, przysadka mózgowa to taki szef wszystkich szefów, więc...".

Dostałam 4 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#studbaza
  • 2