Generalnie rzecz ujmując przedstawia ono krucjaty jako najazd łacińskich barbarzyńców na kwitnące kultury wschodu. Łacinnicy to najeźdzcy i zbrodniarze, Krzyżowcy przedstawieni są jako prymitywni religijni fanatycy i mordercy, stojący o kilka szczeblów cywilizacyjnych niżej od Bizancjum i świata Islamu.
Dlaczego Runciman nadał taki kierunek swojej pracy? Przede wszystkim był wielkim miłośnikiem Bizancjum i tamtejszej kultury. Posunął się nawet do tak śmiesznych tez jak stwierdzenie, że zdobycie Konstantynopola przez krzyżowców w 1204 r. to największa zbordnia w historii świata. Poniekąd był też islamofilem jeśli chodzi o stosunek do wczesnomuzułmańskich państw. Nietrudno się domyśleć, że przy takim nastawieniu ciężko o obiektywne traktowanie krucjat. Zresztą Runciman nie ukrywał, że jego dzieło jest w znacznej części subiektywnym spojrzeniem. Należy też wskazać, że wcześniej krucjaty miały raczej pozytywną prasę, co jeszcze bardziej zachęciło Runcimana do podejścia przeciwnego. Jeśli chodzi o inne jego osobiste poglądy, to był mocno niechętny kościołowi.
Dlaczego
#ksiazkiwhoresbane'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
#ksiazki #czytajzwykopem #chwalesie #historia #starozytnosc #egipt #ateny #rzym #wyprawykrzyzowe #krucjata
źródło: comment_1634226354XCPmNMdTRJ9fXg3fpWNc8L.jpg
Pobierz