Kiedy miałam jakieś 7-9 lat, w ogródku u moich dziadków latem był rozstawiony namiot. Taki zwykły namiot o trójkątnym wejściu, zielony, do biwakowania, choć całkiem spory. Byłam najmłodszym dzieckiem w rodzinie, chociaż wtedy odwiedzała nasze miasto ciotka z moim kuzynem, starszym ode mnie o jakieś 5 lat.
Nie wiem, ile dokładnie ma lat, bo od tamtego czasu czynię spore wysiłki żeby dupka na oczy nie oglądać.
Jego pomysły na zabawę zawsze były dość dla mnie niepokojące, w rodzaju ostrzenia noży, rozkopywania mrowisk czy wspinania się na stóg siana bez żadnej asekuracji (zawsze byłam tym nudnym dzieckiem marudzącym reszcie, że ich aktywności mogą prowadzić do sytuacji zagrożenia życia i zdrowia). Tym razem było podobnie.
Otóż feralny namiot na środku ogrodu po paru dniach wypełnił się robactwem. Stał raczej w cieniu, ale było w nim ciepło, więc panowały tam idealne dla małych paskudztw warunki. Dominację szybko jednak zdobyły skorki.
Nie wiem, ile dokładnie ma lat, bo od tamtego czasu czynię spore wysiłki żeby dupka na oczy nie oglądać.
Jego pomysły na zabawę zawsze były dość dla mnie niepokojące, w rodzaju ostrzenia noży, rozkopywania mrowisk czy wspinania się na stóg siana bez żadnej asekuracji (zawsze byłam tym nudnym dzieckiem marudzącym reszcie, że ich aktywności mogą prowadzić do sytuacji zagrożenia życia i zdrowia). Tym razem było podobnie.
Otóż feralny namiot na środku ogrodu po paru dniach wypełnił się robactwem. Stał raczej w cieniu, ale było w nim ciepło, więc panowały tam idealne dla małych paskudztw warunki. Dominację szybko jednak zdobyły skorki.
#traumyzdziecinstwa #trauma #takbylo #ciekawostki #niepasta
źródło: comment_8kxmvJV4xEeTUdrGwwYnOFhsDoBZaVrG.jpg
Pobierz