Tak się zastanawiam...

Skoro badania sondażowe są przeprwadzane głównie w formie telefonicznej, to na ile są one wiarygodne?

Telefony (podejrzewam, że stacjonarne, bo wątpię, że taki TNS dzwoni na komórki) w dzień (bo Call Center) pracuje raczej od 8 do 20 odbierają ludzie, którzy nie mają pracy lub nie chcą jej mieć. A to już wypacza całe bania bo sondaż pomija ciężko pracujących (zarówno w korpo jak i fizycznie) ludzi. A dodatkowo
@nodikv: Akurat właśnie TNS kiedyś do mnie dzwonił na komórkę. Było to chyba ok 13. Zadali jakieś 3 pierdu pytania, już nie pamiętam o co, na pewnie nie o wybory:). Mimo całej burzy na sondażownie to ja szczerze uważam, że oni na prawdę chcą przeprowadzać te badania rzetelnie, ale fakt faktem wyniki tych badań pokazują, że rzetelne to one nie są.
Potraficie jedną ręką/nogą wystukiwać rytm w jednym tempie, a drugą ręką/nogą w tym samym czasie wystukiwać rytm szybciej lub wolniej? Bo ja nie potrafię :\ Tak sobie słucham czasem czegoś i wydaje mi się, że ci, którzy grywają na perkusji potrafią magicznie oddzielić swoje dwie półkule mózgu.. Nie wiem czy brak takiej umiejętności jest powszechny, czy ja jestem upośledzony w tym względzie..

#taksobiemysle #niemampomyslunatag
@CommanderStrax: masz 4 kończyny.

odpalasz na metronomie tempo.

1 kończyna - półnuty

2 kończyna - ćwierćnuty

3 kończyna - ósemki

4 kończyna - całe nuty, a jak jesteś hardkorem to dajesz triole

wolne tempo i siedziesz i się przyzwyczajasz. Gdy przyzwyczajony zamieniasz numery kończyn np. wg wskazówek zegara albo po przekątnej.

Za miesiąc po ćwiczeniu godzina-dwie dziennie jesteś pro i każdą kończyną stukasz co innego
Tak sobie myślę ostatnio, że szkoda, że nie umiem prowadzić nawet osobówki. Zrobiłbym se teraz prawo jazdy C+E, wsiadłbym do tira i na wygodnym foteliku przemierzał kraj lub kawałek świata wzdłuż i wszerz mając daleko w dupie wszystkich ludzi i w zupełnej samotności i w świętym spokoju żyłbym tak tygodniami, czy miesiącami.. Istna Arkadia, wieczna sielanka i tyle spokoju.

#dziennerozkminy #taksobiemysle #bilanszycia
Tenże wpis skłonił mnie do takiego przemyślenia, że gdybym był dość ładną dziewczyną to celowo próbował(a)bym owinąć sobie wokół palca jednego lub kilku facetów, trzymając ich jednocześnie na dystans, czyli stworzyć tak uwielbiane przez wszystkich #friendzone.. sam byłem ofiarą tego zjawiska nie raz i wiem, że z punktu widzenia faceta to koszmar, ale patrząc z perspektywy dziewczyny, to jest bardzo wygodny i fantastyczny układ. Ofiary friendzony to takie trochę murzyny kobiet.
@CommanderStrax: ale przy takiej osobie musisz mieć trzymać cały czas gardę, cały czas musisz wzbudzać jakieś zainteresowanie, grać w jakieś głupie gierki. To nie jest materiał na żonę tak jak pisałem, bo nie da się być cały czas atrakcyjnym.

w sumie facet tkwiący w friendzone tylko jeszcze bardziej psuje taką dziewczynę, bo przyzwyczaja ją do możliwości manipulowania innymi


od początku była gówno warta. Moja siostra mimo, że jest tak atrakcyjna, że
#!$%@?, bekę mam z Ostrego i Tede, bo za gówniarza byli dla mnie bogami, a teraz każdy ma na tyle zamkniętą głowę, że najeżdżają na style, w których się nie poruszają, OSTR ostatnio strasznie krytykuję i wyśmiewa njuskulową szkołę rapu a z kolei TEDE ma straszny ból dupska o oldschool, bumbapowe bity itd. No #!$%@?, nie można robić swojego, ale inne uszanować ? Beka trochę ... nie przystoi to graczom z pierwszej
Kiedy, stojąc w kolejce w supermarkecie, widzę ledwo oddającego, skaczącego resztą sił karpia w sklepowym wózku, to mam ochotę strzelić temu Januszowi, który go kupuje w łeb.

Żeby to chociaż było smaczne, gdyby to był jakiś rarytas, a przecież to NAJTAŃSZA z ryb. Ale oczywiście trzeba kupić żywą, żeby się podusila w worku, a potem została zabita własnoręcznie przez tego Janusza. Niby to tradycja. IMO ŻENADA.

I nie jestem jakiś proekologiczny czy
Skoro wykopowicze potrafią się tak mocno integrować np. przez wykoparty czy wykopocztę, to ciekawe, czy udałoby się zorganizować latem akcję wykopodróże? Połączenie autostopa z podróżowaniem i kolejną formą integracji. Wspólny cel, wspólna podróż (jakimkolwiek środkiem transportu), wspólne spędzanie czasu (w jakimś zakresie) i to wszystko później przesłane organizatorom w formie mini relacji a te, podobnie jak z paczkami wykopoczty, byłyby pokazane światu.

Nie musiałoby to być nic wielkiego, wystarczyłoby weekendowe zwiedzanie
Dzisiaj u mnie w wiosce, na chrzest jakiegoś członka swojej rodziny koleś przyszedł w białych adidaskach, czarnym dresie i białej koszulce o.O w sumie wtapiał się niemal idealnie w tłum ubranych w garniaki członków swojej rodziny, ale na próżno, bo nic nie umknie moim pięknym, bystrym oczom.

btw. zauważyłem, że w dzisiejszych czasach obowiązkowo na chrzcie, oprócz matki, ojca i rodziców chrzestnych musi być również rodzinny fotograf i kamerzysta... chyba żaden chrzest
Mam takie mądre przemyślenie, że aż mi dziwnie, że sam na to wpadłem.

Stwierdzam, że ludzie wiążą się ze sobą, żyją razem nieraz spory kawałek czasu, a potem okazuje się, że się non stop kłócą i w następstwie rozchodzą. To jest często spowodowane tym, że poznając się, ludzie udają jacy to nie są super idealni i milutcy. A druga strona (robiąc często to samo) zauroczona widzi, bo tak chce tylko te pozytywy
Fajnie się chodzi na bosaka po ogrodzie, trawka, ziemia, taka sytuacja :) Wiem, że mogę zabrzmieć jak jakiś spalony hipis, ale człapiąc bez butów człowiek czuję się tak ... jak naturalny mieszkaniec ziemi, czuje jakieś przywiązanie do niej ... z butami to już nie to samo ...

Mówię Wam, jak kiedyś przybędą obcy na Ziemi, to zjawią się przywdziani w jakieś dziwne ciżmy, na pewno nie na boso ( ͡° ͜