193 911,26 - 17,06 = 194 894,20

Moje wczorajsze pożegnanie z #ustka (,)

Pięknie było, jak zwykle więcej pobiegałem po naturalny h nawierzchniach niż przez resztę roku razem wziętą - no i w końcu zaiczyłem usteckie zawody (ʘʘ)

Powrót do Krakow to była lekka masakra dzięki PKP - tkwienie na dworcu w Słupsku do 2 rano bezcenna rzecz xD

Miłego!

#sztafeta #biegajzwykopem #bieganie #
Pobierz
źródło: comment_1660302975CSsrANCgXkDzbvgDkSkIQi.jpg
194 031,00 - 14,53 = 194 016,47

Dziś postanowiłem zaliczyć ciut inną trasę – nawet nie zbliżywszy się do portu, pobiegłem plażą aż do Orzechowa i za Wydmę Orzechowską. Warunki były doskonałe, chwilami nawet przemknęło mi przez myśl, że jest tak jakby chłodnawo ( ͡º ͜ʖ͡º) Po raz pierwszy podczas tego wyjazdu trafiłem na mgłę – trzeba przyznać, że widoki były boskie (
Pobierz
źródło: comment_1660162607DWNHVWAQn1Ia8xlomTE5NF.jpg
194 216,36 - 16,11 = 194 200,25

Odliczam ostatnie dni w #ustka - póki są siły, biegam wytrwale. Strava już mnie ogłosiła local legend na molo ustka ( ͡° ͜ʖ ͡°) Uparcie walczę też o dołączenie nowej kładki rowerowej do heatmapy, żeby łatwiej było wyznaczać przez nią trasy na garminie (ʘʘ)

Miłefo dnia!

#sztafeta #biegajzwykopem #bieganie #enronczlapie #ruszustka
Pobierz
źródło: comment_1660022817eYbwDseazQkjW8nFMppo4x.jpg
194 245,03 - 13,17 = 194 231,86

Zawody były wczoraj, a dzisiaj zwykły leniwy bieg po #ustka połączony z zakupami. Mimo początkowych oporów jednak odwiedziłem oba falochrony - trzeba korzystać póki tu jestem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tempo było w miarę przyzwoite - 5:03 min/km - ale po zakupach, z niemal 10 kg siatą, średnia spadła do 5:06 min/km. Dobre i to!

No i w końcu pyknęło 100
Pobierz
źródło: comment_1659953997CYFDGQjcYdmKue3bkE5Mz8.jpg
194 255,66 - 10,63 = 194 245,03

No i stało się – w końcu pobiegłem w zawodach w #ustka (ʘʘ) Tyle lat się rozmijałem z terminem o dzień-dwa i w końcu dopiąłem swego! ( ͡ ͜ʖ ͡)

Trochę się cykałem – w sumie nie wiem czego, bo przecież to zwykłe zawody na 10 km, jakoś tak mam zawsze przed zawodami mam lekką tremę.
Pobierz
źródło: comment_1659951576FDIBrA5zJlmSGwXRu0bfLe.jpg
194 700,72 - 8,02 = 194 692,70

Dziś spokojnie, powolutku a wręcz spacerowo (5:46 min/km) i króciutko. Planowane schłodzenie przed jutrzejszymi zawodami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie wiem jak będzie, bo prawie połowa trasy prowadzi plażą (co samo w sobie jest masakrą) a od dzisiaj są takie fale, że chyba zniknął pod wodą wąski pasek plaży którym mieliśmy biec xD

Było fajnie - relaksacyjnie i widowiskowo, uwielbiam gdy
Pobierz
źródło: comment_1659798272nOCZxdpboW2xbjLKhknNly.jpg
194 837,95 - 14,13 - 16,01 = 194 807,81

Zapomniałem o wczorajszym wpisie - normalnie czasu zabrakło xD

Dwa kolejne dni spokojnego biegania - wczoraj 5:11 a dzisiaj ledwo 5:28 min/km... Trochę w tym zasługi porannych zakupów - jakoś tak wychodzi, że 2 ostatnie kilometry to bieg tragarza z 10 kg bułek, serów, jogurtów, owoców... Jakoś codziennie zbieram się żeby rowerem podjechać do biedry po grubsze zakupy albo załatwić to podczas wieczornego
Pobierz
źródło: comment_1659679470Cblhe4ngAbhNme2tDwxaym.jpg
194 956,94 - 10,22 = 194 956,72

Dzisiaj ewidentny dzień lenia i śpiocha ( ͡º ͜ʖ͡º) Cóż poradzić - dni intensywne, oprócz biegania jeszcze z 10 km chodzenia tu i tam (często z młodym na karku gdy mu się wózek znudzi) i parę przejażdżek rowerem po zakupy.

Tak więc dzisiaj późno wstałem, a że zapowiada się lampa to trzeba wcześniej zacząć dzień - powrót na 7:00 w
Pobierz
źródło: comment_16595135408KoBVoFrTevoBaKUp10O9O.jpg
195 077,31 - 15,06 = 195 062,25

Urlop urlopem, ale bez biegania się nie obejdzie ( ͡º ͜ʖ͡º)

Tradycyjny bieg przez #ustka - po plaży, z zaliczeniem obu falochronów i nowej kładki rowerowej, bułeczki i pierdółeczki kupione (kurde, dwie wielkie torby się z tego zrobiły xD) i spokojny powrót na kwaterę ( ͡ ͜ʖ ͡)

Tempo słabe (5:18 min/km) - cóż poradzić
Pobierz
źródło: comment_1659427362x77gJDU4JQfcq0rGtXU73F.jpg
195 063,16 - 12,02 = 195 051,14

Dzisiaj dzień lenia. Nie chciało mi się odpowiednio wcześnie wstać, więc nici ze wschodu Słońca. Z drugiej strony w końcu to urlop ( ͡º ͜ʖ͡º)

A że dzień lenia, to tym razem odwiedziłem tylko wschodnią część falochronu, zachodnią olałem i radośnie poleciałem sobie przez nowoodkrytą kładkę rowerową na prawy brzeg Słupii i potem już tylko bułeczki i powrót na kwaterę.
Pobierz
źródło: comment_1659361300ZY9M8S96OT1wA3UamuTqb8.jpg
195 566,40 - 14,26 = 195 542,14

No to kończymy lipiec.
Wynik słaby - były 4 dni bez biegania, wiele dni grubo poniżej 10 km, nawet jakaś bezbieganiowa niedziela wypadła... koniec końców zaliczone 302 km - niby spoko, ale mogłem się bardziej postarać ¯_(ツ)_/¯

Ale cóż to ma za znaczenie, gdy jest #ustka ( ͜ʖ)

Udało się wybiec o 5:01 i załapać na wschód Słońca ( ͡
Pobierz
źródło: comment_16592569350SfKZcQfNyM9PLvc9Nl9kL.jpg
280275,98 -18,17 = 280257,81

Ach jakże miło odwiedzić starą dobrą Warszawę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przyjechałem wczoraj wieczorem, jeszcze przed snem zaplanowałem trasę by rano złapać wschód Słońca po wychynięciu z wawerskich lasów. Niestety jakoś tak wyszło, że ciutkę za późno uderzyłem w kimono - konkretniej to po pierwszej w nocy. Nic więc zaskakującego, że jednak zaspałem, wstając kwadrans przed 6 zamiast o planowanej piątej...

Na łapanie Słońca
Pobierz
źródło: comment_1599920928fBlGXoiTVoU1Waf8lqPD0C.jpg
280384,77 - 12,44 - 13,28 = 280359,05

Może i ciężko wstać, ale dzieci i koty pomagają ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kolejne dwa dni z przyzwoitym startem - czyli piąta z groszami. Jakoś mi zależało na w miarę sprawnym dobiciu do standardowego kilometrażu - byłem trochę w plecy i w końcu dzisiaj dobiłem do 110 km.
Standardowe szwendanie się po okolicy, z lekkim polowaniem na fajny wschód Słońca -
Pobierz
źródło: comment_15998653523kI1OQ4jX4vo06U3YZcS7H.jpg
280 626,01 - 11,25 - 16,02 - 14,38 - 7,01 - 12,12 - 13,09 = 280 552,16

No i znowu zaległości w dopisywaniu. Wystarczy trochę szkoły i cały plan idzie w #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ciężkie czasy nastały. Po pierwsze - zaczęła się szkoła, więc nie ma już haha hihi - najpóźniej o 7:30 trzeba już być gotowym do wyjścia, po śniadaniu, przygotowaniu dzieciakom drugiego śniadania… Kurde,
Pobierz
źródło: comment_1599667862Prtxy43Qb60IEiuYbAKHBO.jpg
282148,67 - 14,04 = 282134,63

Pożegnalny bieg przez Ustkę… aż żal (,) ale przecież były to dwa boskie tygodnie ( ͜)

W sumie miałem komplet wrażeń: były upały, były chłodne dni, parę razy mnie zlało... Do tego jak zawsze tutaj - więcej się wybiegałem po naturalnej nawierzchni (ściółka leśna, piach) niż przez całą resztę roku.

I nawet na pożegnanie dostałem piękny widok Słońca wstającego nad
Pobierz
źródło: comment_15986044512f9RHfSmRuyhO9jyrLh4J0.jpg
282226,45 - 13,32 - 20,02 = 282192,91

Jak się okazuje, świat jest mały nie tylko w Krakowie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przedwczoraj spotkałem podczas biegu ziomka ze stravy – raczej on spotkał mnie, bo moje rozpoznawanie ludzi to… a szkoda gadać xD
No ale skoro się spotkaliśmy, mieszkamy niedaleko od siebie, biegamy w podobnych wczesnorannych godzinach – trzeba było wspólnie pobiegać!

No i muszę powiedzieć, że całkiem to
Pobierz
źródło: comment_1598555499OeHFVxlrKLED6LKithH0zZ.jpg
282409,80 - 11,03 = 282398,77

No i się w końcu doczekałem - uczciwie mnie zlało xD

Przebudziłem się wcześnie, jeszcze przed piątą. Usłyszawszy deszcz bębniący o szyby uznałem, że nie ma pośpiechu i se jeszcze pokimam. Ostatecznie wstałem dopiero po 6.

Nadal lało, ale - pomijając moją determinację do biegania mimo deszczu - stan pieczywa wynosił równe zero. Żona się przebudziła i proponowała żebym po prostu podszedł do sklepu w pelerynie... i
Pobierz
źródło: comment_1598352756qRMpL5qdoWNBzMzbGVc0zj.jpg
282466,46 - 12,41 = 282454,05

Póki co nie jest źle – pogoda gorsza, ale mnie nie zlało…

Po wczorajszym skakaniu na falach chyba solidnie wyczerpałem baterie, bo byłem na tyle wymęczony że wstałem dopiero o 6 rano.
Pierwsze spostrzeżenie – nie słychać deszczu bijącego to okno dachowe ( ͡ ͜ʖ ͡) Czyli jest lepiej niż prognozowane non-stop ulewy od 23:00 wczoraj.
Wstałem, rzut oka za okno –
Pobierz
źródło: comment_1598272170NMG4m8KAXe06E8rTpzNc0v.jpg
282734,98 - 11,14- 13,36 = 282710,48

Dwa pochmurne dni – no ale bez narzekania, bo zła pogoda dopiero się będzie zaczynała ( ͡º ͜ʖ͡º)

Wczoraj tak luzacki bieg po okolicy – ot tak, żeby mięśnie się nie zastały. Tempo relaksacyjne. Przy okazji dopracowana prosta trasa na rower (oby się udało choć raz gdzieś pojechać). Równocześnie okazało się, że wieża widokowa w Orzechowie jest zamknięta ze względu na
Pobierz
źródło: comment_1598176714v04dqKUD2cJKfSt60DIjV3.jpg