Ukończyłem Superhot: Mind Control Delete i mam mocno mieszane odczucia, mogli się znacznie bardziej postarać. Fajny rdzeń rozgrywki z podstawki wrzucono do nudnej i schematycznej otoczki. Gra szybko staje się monotonna, bo zrobiono z niej miks trybu hordy i roguelike'a z losowo dobieranymi sekwencjami poziomów. Dodatkowo musimy grać ostrożnie i defensywnie, bo margines błędu jest niewielki. Liczba żyć jest mocno ograniczona, jeśli nawalimy to musimy zaczynać całą sekwencję od nowa.

Jako bonus
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Desolator: jeszcze nie ukonczylem tej gierki ale z 10h nastukalem w okolo 4 sesjach. Zgadzam sie, ze rdzen rozgrywki jest bardzo przyjemny ale wydaje mi sie, ze ciezko bylo by nie zmienić go jednoczesnie robiac cos nowego. To jest typowy przyklad podania wiecej tego samego, dla mnie jest to w sam raz bo podstawka pozostawiala duzy niedosyt. Tutaj jest motywacja aby zaliczać kolejne "labirynty", zdobywac nowe umiejetnosci, odblokowywac nowych wrogow,
  • Odpowiedz
Ukończyłem właśnie The Walking Dead: The Final Season i w sumie jestem rozczarowany zakończeniem, mogli się bardziej postarać i przygotować więcej wariantów. W zasadzie historia kończy się tylko w jeden sposób i nasze wybory podczas całej gry nie mają jakiegoś dużego znaczenia, mamy wpływ tylko na to czy kilka drugoplanowych postaci dotrwa do końca.

Wkurzające są również osiągnięcia, w pozostałych odsłonach wystarczyło grę przejść, żeby wszystko wpadło. Tu nie dość, że wymaga
Desolator - Ukończyłem właśnie The Walking Dead: The Final Season i w sumie jestem ro...

źródło: comment_1607111565F4acfTySFcfh5AWr2WUgvI.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Desolator: Jak grałem w TWD, to tak wsiąknąłem w świat gry i przeżycia głównych postaci jak nigdy. Żadna z pozostałych gier w które grałem nie dostarczyła mi czegoś takiego. Chociaż w sumie to bym postawił na równi z RDR2.
  • Odpowiedz