@OCIEBATON: u mnie się dopiero przestawiło po wygranej bo w końcu się udało, siadło na tyle żeby spłacić długi a i tak chciałem więcej i grałem dalej. Doszło do mnie ze nawet jak wygram to i tak będzie mi mało i ciągle będę chciał więcej a to się zawsze skończy przegraną.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
Dobra pierwszy raz podróżowałem autobusem w Holandii

Na wstępie zostałem #!$%@? na 3 euro bo gość sprzedał mi droższy bilet o czym nie wiedziałem. XD

Zapłaciłem 5.69 a powinienem 2.84. No ale dobra jadę sobie

Zrobiłem zakupy i chce wracać. Autobus nie przyjechał XD czekam więc na kolejny
W międzyczasie ważność biletu się skończyła więc musiałem kupić nowy. Nowy kupiłem już za 2.84.

Dojechałem do miejscowości gdzie miałem mieć przesiadkę.

Wsiadam do
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@s---k: bo dopiero się o niej dowiedziałem. Natomiast nieużywanie tej karty nie daje przyzwolenia kierowcom do #!$%@? pasażerów na hajs
  • Odpowiedz
@OCIEBATON: Cena biletów za komunikację miejską w Holandii to jakiś kosmos. Czemu jest tak drogo...
W Bredzie potrzebowałam dotrzeć do centrum. Normalnie szłam na piechotę ok. 20 minut, ale tego dnia spieszyłam się, żeby pojechać oglądać mieszkanie po pracy i pogoda była beznadziejna, więc padło na autobus. Jazda autobusem ok. 8 minut, 2 przystanki. Miało wyjść tanio, bo internet pokazywał ok. 1.80.
Wsiadamy do autobusu.... 4 euro, jednorazowy bilet. Na 2
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 11
Dzisiaj w pracy zrobili Polish Day w kantynie ()

Bardzo, się starali ale kapuśniak to nie było to co znam z domu rodzinnego

Schabowy był z ryżem i jakimś dziwnym sosem a nie z ziemniakami. I nazwali go "polish schnitzel"

Szarlotka była git

Był jeszcze bigos ale u mnie przegrał ze schabowym

#pracbaza #holandia #ociebatonnaemigracji
OCIEBATON - Dzisiaj w pracy zrobili Polish Day w kantynie (。◕‿‿◕。)

Bardzo, się stara...

źródło: comment_1648165570NLhQUTASQR7TQsIIkAJCE2.jpg

Pobierz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 29
3 tygodnie na emigracji

Co rzuca się w oczy? Ludzie których spotykam są wiecznie uśmiechnięci, uprzejmi i mili. Jest to potężny dysonans.

Jadę rowerem, mijam innego rowerzystę a on mi mówi "hej miłego dnia". To jest coś czego nigdy nie spotkałem w Polsce.

Wchodzę do zwykłego kebaba a właściciel wita mnie jakbym wchodził do restauracji i przynosi mi kebaba do stolika.

Nawet wchodzący do kebaba dziadek przywitał się ze mną zanim zaczął
@OCIEBATON: Jak mieszkałem w Irlandii to miałem podobnie z ta uprzejmością ludzi i takim wesołym usposobieniem ich, bo w Polsce to uśmiechanie się na ulicy jest uznawane za bycie pierdoniętym
  • Odpowiedz