✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Przeszedłem źle proces socjalizacji i moje główne pytanie. Czy ktoś z was miał do czynienia z takim przypadkiem, albo podobnym? Jeśli tak, to co się robi w takiej sytuacji? Czy jest możliwa jeszcze jakakolwiek '' naprawa ''?

Generalnie urodziłem się w bardzo patologicznej i biednej rodzinie, gdzie była niebieska karta ( swoją drogą, te instytucje pomocne są nic nie warte, w moim życiu nic nie zmieniła, a nawet bym powiedział, że pogorszyła się sytuacja ), p-----c, alkoholizm i wiele podobnych rzeczy, na których nie chce się skupiać. W szkole też nikt mnie nie akceptował, oraz nie chciał jakkolwiek nawiązywać relacje. Wszyscy byli uprzedzeni przez rodziców. Niektórzy mi to po prostu wprost powiedzieli, że mama, czy tam tato zabronił się im do mnie zbliżać i rozmawiać. Mieszkam na wsi, zapewne to miało ogromny wpływ na to, ponieważ tutaj każdy zna każdego, mój stary to ma status menela, bo nie raz ludzie go widzieli jak spał obsikany w krzakach. To brzmi jak abstrakcja i zmyślona historia, ale to, że wy czegoś nie doświadczyliście i nie widzieliście - to nie znaczy, że czegoś takiego nie ma. Świat nie jest idealny, dlatego są więzienia, sądy itp. Być może nie miałem farta, nie wiem. Rodziców się nie wybiera.

Może bym to jeszcze jakąś przełkną, tą podstawówkę i gimnazjum jak robili ze mnie wiecznie podśmiechujki, bo chodziłem w podartych ubraniach, często byłem obiektem drwin i ogólnie dokuczania, nawet w sferze fizycznej, nie tylko psychicznej. Jakieś wysypywanie rzeczy z plecaka, popychanie i tym podobne.
mirko_anonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Przeszedłem źle proces socjalizacji i moje gł...

źródło: outsider

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

w miejscu, gdzie nikt mnie nie zna może by się moje nastawienie zmieniło


@mirko_anonim: To jest twoje najlepsze rozwiązanie. Zacząć z czystą kartą. Prawdopodobnie dalej będziesz samotnikiem ale przynajmniej z dala od parszywych mord z którymi miałeś do czynienia (w tym rodzinki).
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): @De_Fault: nie miałem takiego harcore jak OP, ale sytuacja z grubsza bardzo podobna. P----------i rodzice wiecznie dracy p---y niewiadomo o co, gnebienie w szkole, mieszkanie na wsi, do konca liceum bylem totalnym wyrzutkiem. Jedyna nadzieje dla siebie widzialem w wyjezdzie na studia. Teraz 20 lat pozniej powiem tylko tyle, ze uratowalo mnie to przed magikiem. Dalej jestem samotnikiem, chodzilem na terapie, ale zniszczenia zadane w mlodosci
  • Odpowiedz