348522,27 - 42,2 = 348480,07

Nawet nie zrobiłem minimum. :) na 32 km żołądek mi dał popalić i w zasadzie nie trawił tego co na 29 wchłonąłem, na 37 musiałem przez to zmniejszyć tempo i odpuścić zająca na 4:00:00, z którym długo biegłem.. Nie złamałem nawet 4 godzin, ale zrobiłem dobry uczynek przed metą i jestem zadowolony.

4:04:15 netto

Dziękuję organizatorom, wspaniałym kibicom i wszystkim zespołom przy trasie. Warto było.

Dzięki @
352789,35 - 21,11 - 1,83 = 352766,41

Życiówka w półmaratonie: 1:43:45 (tempo 4:55 min/km)

Rekord poprawiony o 7:35, tymczasem satysfakcji brak.

Byłem odwodniony, bez śniadania, a wczoraj na wieczór opychałem się jakimś badziewiem. Powinienem się cieszyć, a satysfakcji przez to wszystko nie odczuwam. Nie idźcie drogą morświna, biegajcie rozsądnie. O ile bez śniadanka biega się fajnie, to przy tej temperaturze lepiej uzupełniać płyny, a przede wszystkim nie odżywiać się byle czym.

#
@WesolyMorswin: No ale jednak jakoś ludzie robią te NS-y, albo chociaż biegną równym tempem, nie? Liczę, że w moim przypadku tak będzie, bo przyłożyłam się tym razem trochę bardziej do ćwiczeń siłowych, no i zaliczyłam trzy trzydziestki. A na połówce ograniczał mnie raczej oddech, niż nogi. Więc jestem dobrej myśli. ;)

A, i podobno kobiety mniej zwalniają wraz z dystansem. :P