1. Jedź samochodem przez miasto
2. Rowerzysta wjeżdża na czerwonym na skrzyżowanie
3. Przyhamuj żeby go nie zahaczyć i zatrąb na niego
4. Wielkie oburzenie że zatrąbiłem więc zatrzymuje się
Wiedziałem jaka będzie jego logika więc zaczynam rozmowę od drugiej strony pytaniem:
-Dlaczego nie możesz jechać po chodniku? (dodam że obok pusty chodnik i do tego szeroki na co najmniej 3 metry)
-hurr durr bo rower to taki sam pojazd jak samochód
2. Rowerzysta wjeżdża na czerwonym na skrzyżowanie
3. Przyhamuj żeby go nie zahaczyć i zatrąb na niego
4. Wielkie oburzenie że zatrąbiłem więc zatrzymuje się
Wiedziałem jaka będzie jego logika więc zaczynam rozmowę od drugiej strony pytaniem:
-Dlaczego nie możesz jechać po chodniku? (dodam że obok pusty chodnik i do tego szeroki na co najmniej 3 metry)
-hurr durr bo rower to taki sam pojazd jak samochód
Jadę sobie dziś kulturalnie do sklepu, bez szaleństw. Droga gorsza niż (wstaw najgorsze określenie jakie znasz), co chwile takie dziury, że slalomem lecę, żeby koło nie zostało, czy coś. Obok mnie wielka, szeroka jak trasa k*rwa Łazienkowska - ścieżka rowerowa. Myślę "dlaczego oni mają lepiej niż ja? taka ładna droga, a ja jeb w dziurę". Patrzę na licznik - 20 km/h. Zgadnijcie dlaczego? Jakiś matoł k#@!a pip pip pip
@heterotopia: rzecz w tym, że obecne ścieżki rowerowe to rak. Raz ścieżka po lewej, raz po prawej, a jak jest jakieś większe skrzyżowanie