@zerozero7:

1. Większe płace to większa konsumpcja krajowa.
2. Często nie jest tak, że pensja jest uzależniona od rentowności danego stanowiska, a raczej od stawki na rynku pracy. Zwiększenie płacy minimalnej to wymuszenie zwiększenia stawki, a pracownik nadal przynosi zysk.

Tylko tłumaczę myślenie, nie wiem ile w tym sensu (w przeciwieństwie do wolnorynkowców, którzy uczą się w szkołach i wiele wiedzą o losie przedsiębiorcy).
@redrubies: Nie konkretnie mu, tylko ogółowi gospodarki. Kumulatywnie popyt rośnie.

Przedsiębiorcy opłaca się myślenie egoistyczne mające minimalizować jego koszty. Nie jest realnym, żeby wszyscy się skrzyknęli, "ej, zwiększmy płace, zwiększymy konsumpcję". Każdy kombinuje jak ma w interesie, ale interes osobisty nie zawsze idzie w parze z interesem ogólnospołecznym.
Patrząc na te wszystkie "postulaty" spod znaku #jesuisania #jestemania proponuję, co następuje:
1. Znieść wynagrodzenia pieniężne za pracę
2. Wprowadzić obowiązek pracy dla każdego i zlikwidować bezrorobocie.
3. Zlikwidować pieniądz w postaci, jaką znamy i wszystko wprowadzić za darmo - darmowe drogi, darmowa opieka zdrowotna, darmowa żywność, darmowe towary luksusowe, darmowe wszystko.
4. W celu podnoszenia standardu życia i dobrobytu pobudujemy wszędzie, gdzie tylko się da: tramwaje, metro, lotniska, porty na każdej