@k__d, @oficer-prowadzacy, @m4rk:

Była jakaś 6:30 rano. Byłem już naprawdę padnięty, bo jeździłem jakoś od 15:00 dnia poprzedniego. Miałem już jechać do domu spać. Ale widzę że woła mnie pasażer w Sopocie, na Monciaku, w tym jedynym miejscu u góry, gdzie można wjechać, ale nie za bardzo jest gdzie się zatrzymać. No dobra, jadę.

Dojeżdzam, pasażera jednak nie widzę. Stoją za to trzy taxi a obok nich gadają trzej taksiarze. Trzech łysych, grubych i raczej nieskalanych nadmierną inteligencją królów szos. Na uchwycie duży smartfon z apką ubera, ja się żywo rozglądam i manewruję obok nich szukając jakiegoś miejsca do krótkiego postoju, więc nietrudno było zauważyć, że jestem Uber Driver. Zainteresowali się. Zjechałem obok na szerszy kawałek chodnika i czekam. Pasażera dalej nie widzę, ale widzę w lusterku że złotówy żywo się zainteresowały i coś kombinują. Jeden rusza w moją stroną. Ważne dla dalszej opowieści jest to, że miałem otwarte szyby zarówno po
  • Odpowiedz
@ncpnc: Dobrze myślałem. Oglądałem tam mieszkanka 1,5 roku temu jak dopiero powstawały. Ładna okolica ale troszkę za daleko od cywilizacji dla mojego różowego a ona atutem nie umie.
  • Odpowiedz