Pisałem z dziewczyną, odpisywała po 24h, ale ostatecznie udało się umówić na randkę.

Na randce przypadkowo wyszło, że zaczęła rozmawiać o tym długim odpisywaniu pomimo, że nie nawiązałem do tego. Może było jej głupio, bo zaczęła tłumaczyć się tym, że w pracy już ledwo jej się chce odpisywać znajomym, a co dopiero randomom z Tinder. Normalna sprawa, sam bym tak robił, ale nie pracuję 8)

Zazwyczaj na randkach jestem wyluzowany, na tej też niby byłem, ale czułem mniejszą efektywność mózgu + przed samą randką miałem problem żołądkowy (co się u mnie nie zdarza). Zastanawiam się czy to kwestia stresu czy coś mi zaszkodziło. Jest to pewnie z 10 randka w życiu i była to TOP1 pod względem wyglądu i ogarnięcia dziewczyna (pierwszy raz wyczyściłem buty przed randką) - więc mogło być to na tle stresowym i przez to nie poszła ona w 100% tak jakbym chciał. Na samej randce też czułem się przy niej trochę jak wieśniak, gdzie ona się wypowiada elegnacko, a ja się czasem zacinam jak coś mówię XD

Po
@TiREX: Napisałem, że znam uczucie, że dziewczyna po randce, nie jest zainteresowana kolejną, bo miałem 10 pierwszych randek, gdzie tylko jedna dziewczyna była zainteresowana drugą, po której już nie była zainteresowana kolejną.
  • Odpowiedz
@TiREX: nic z tego nie będzie, jak dziewczyna jest zainteresowana to sama Ci to pokaże i się nie będziesz musiał zastanawiać. One umieją dobrze udawać, że są zajęte itp. Nie pisz już do niej więcej to na 90% się już sama z siebie nie odezwie do Ciebie.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
#przegryw #podryw #flirtowanie #kiciochpyta #zwiazki #praca #pomocy
Na wstępie chciałem zaznaczyć, że się chyba ze mnie pi#$a zrobiła, może z powodu nadwagi aka kompleksów na tym punkcie. Prawdopodobnie w pracy zainteresowała się mną szara myszka, ale taka jak dla mnie 8/10 i w moim wyobrażeniu mogła by zostać moją żoną.
Sygnały wydają się być dość istotne, paskudny strasznie jakiś prawdopodobnie nie jestem, w sumie większość moich związków wynikało raczej z inicjatywy kobiety na wstępnym etapie znajomości, może z powodu mieszczenia się w zakresie wzrostu prawdziwego mężczyzny tj:185.
Uśmiechy, spojrzenia takie "miłe", "podobno" wypytywała o mnie i wyraziła przychylną opinie o mojej osobie, do tego mam wrażenie że lubi mnie zobaczyć, choć zbyt dużego kontaktu w pracy nie mamy ( ͡° ͜ʖ ͡°) .
Pytanie coś takiego w pracy, to jak bardzo zły pomysł? Zastanawiam się co ona może we mnie widzieć, w mojej opinii lepszych mogłaby