Już pomijając wszystko, tą debatę to dobija mnie jedna rzecz.
Czy w wielkim, europejskim kraju nie może odbyć się długa (min. 2 godzinna), merytoryczna debata w której można by usłyszeć konkretne propozycje i rozwiązania? Czy to zawsze musi być taka szopka i nawalanka polityczna? Ważne wybory za 12 dni i jedyne co potencjalny wyborca może zobaczyć to 45 min polityczna nawalanka i przechwałki że każdy wie jak uzdrowić świat w mgnieniu oka?
Ale #!$%@? jest ta debata.

Pytania, które na bank były znane.
Wszyscy wsadzają język w dupe wyborców.

Rozenek ospały i najsłabszy.
Sasin dobrze przygotowany, ale robi mizerne wrażenie.
Wilk dobre argumenty, ale mnie osobiście jego "charyzma" nie przekonuje.
Kamysz robi najlepsze wrażenie. Spokojny i ułożony.
Budka też dobre wrażenie.

Ogólnie to co to za debata jak kandydaci nie mogą ze sobą polemizować?
#!$%@? 30 sekund to jest śmiech na sali.
Mogli im
@Nirin: jako zwolennik konfederacji, z trudem muszę stwierdzić że niestety był to nie najlepszy wybór. Wypadł dobrze, ale nie najlepiej, wystarczy porównać jego występ do występu Bosaka sprzed wyborów europarlamentarnych. Nie powiedział niczego co by dobrze zapadło w pamięci, może z wyjątkiem największej w historii obniżki podatków. Mogli zagrać bezpiecznie i wystawić Bosaka lub zagrać va bank i wystawić Mentzena, ale zagrali pomiędzy.