Raczej nie bo mówił że nie potrafi tego zrobić. Ale jak będzie wychodził nowy hitman i będzie do niego polski dublaż to wydawca powinnien zaangażować do niego Klocucha i dać mu jakąś role w jego ulubionej serii o łysym zabójcy.
  • Odpowiedz
Słuchajcie, będę kląć jak szewc, uprzedzam, ale, przypomniało mi się i raz na jakiś czas mam taki rage mode, że wszystko mnie w-----a, no dosłownie, w-----a mnie nawet to, jak ktoś oddycha, że ma za płytki albo za głęboki oddech, no zdarza się i bynajmniej nie jest to PMS czy jakieś inne badziewie. Po prostu człowiek wstaje rano w-------y i ma ochotę wszystkich zabić, bez wyjątku. No i nie zgadniecie, kiedy mnie ten rage mode dopadł. Idę sobie z moją rodzicielką po rodzinnym mieście w celu zrobienia świątecznych zakupów. NO K---A. Idą te wszystkie ludzie, jak te cielaki na r--ź, k---a wleką się, powłóczą tymi nogami, nie śpieszy się.
- K---a - mówię pod nosem, matka kontrolny rzut okiem na mnie - Chodźmy szybciej bo mnie jasny szlag zaraz trafi.
- Ale gdzie ty chcesz szybciej? Gdzie Ci się śpieszy?
- Do domu mnie się śpieszy, chodź zrobimy te zakupy, będzie więcej czasu na sprzątanie i robienie jedzenia.
Mama wzrusza ramionami, ale przyśpiesza za mną kroku, raczej bardziej po to, żebym kogoś nie z----------a albo nawrzeszczała z d--y, jak ktoś na mnie wpadnie. Furia ostro.
No, ale krew to mnie zalała jak byłyśmy w Społem. Wiecie te peesesy co je przerobili na jakieś gamy-sramy-kolorowe autobusiki, no c--j, ciasne to k---a, ludzi n------e, ja już biała gorączka, no frustracja mnie ogarnia, że mam ochotę wykrzyczeć na cały sklep W---------Ć. Ale, zagryzam wargi, wdech - wydech. Stoi babcia przed nami. Rachunek płaci, w sklepie, k---a, za prąd, k---a, poczta jest ulicę dalej, na Boga to nie jest jakiś pieprzony Nowy Jork. Wiem, rozumiem, ale no szlag mnie strzelał. Potem jakaś kobieta kieliszki sobie kupowała, w SPOŁEM, k---a, kieliszki, szklaneczki. Ekspedientka zawija w ten papier do wódy ten cały j----y ambaras kryształowy... wiecie w ten taki specyficzny, śliski, trochę śmierdzący. No c--j, no i tak okręca każdego jednego kieliszka, wazon, nieważne co to było i w dupie mam z czego ona będzie pić, nieważne! Matka już na mnie łypie okiem, bo się zaczynam kręcić jak debil i robić te swoje w-------e miny, no co zrobisz, nic nie zrobisz, lewą nogą wstałam. Dobra... Minęło już 20 minut mojego życia w tej kolejce. A w koszyku tylko 5 produktów, jedna kasa czynna, p-------a zaraz dostanę, kolejka k---a jak z Krakowa nad morze. Chryste Panie miej mnie w swej opiece, bo z nerwicy to ja umrę tutaj. Wreszcie! Wykładam wszystko, cieszę się, jak dziecko, że już idziemy, już drzwi się do mnie uśmiechają.
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Posłuchajcie mnie, to się zaczęło od tego, że ja i Niebieski lubimy Madgę Gessler. Jedni lubią majonez inni wolą jednak sos holenderski, no zdarza się. Pewnego dnia siedzieliśmy przed kompem, player TV, wiadomo, Kuchenne Rewolucje, wiatraczek przyjemnie bzyczał do krzyków Magdy.
- Tego się nie da jeść!
- Czego wy trujecie ludzi - dokańczamy razem i upijamy łyk piwka. Tu rubaszne śmiechy, tu Magda odwala dzikie tańce, tu rzuca michą mięsa z zamrażarki. Nagle, Niebieski zrywa się jak oparzony, k---a, pół piwa prawie wylał, lata jak p------y, prawie się zabił bo zahaczył o kabel od ładowarki, ale japa mu się cieszy, widzę, już, już, genialny jakiś plan się pojawił.
- Jedziemy do Łodzi.
- Gdzie?
- Do Łodzi k---a. Pojedziemy k---a na te schabowe co są wielkie jak kołpaki.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Firma która sprzedaje ekspresy do kawy wstawiła na swoją stronę internetową opinię na temat ekspresu. Opinię tę napisali sobie sami podpisując, że napisał ją Pan Andrzej xD
Jako zdjęcie pana Andrzeja wrzucili fotkę aktora Teatru Studyjnego, w Łodzi, Marcina Miodka xD
Dowód

#januszebiznesu #bekazpodludzi
#niewiemjaktootagowac #chyba #gownowpis
W.....k - Firma która sprzedaje ekspresy do kawy wstawiła na swoją stronę internetową...

źródło: comment_XTvo5xA9xE12dGUNoy6zKnKiQLnMXc0h.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#sms #smspremium #chyba
Dlaczego nie mogę wysłać SMS, by aktywować konto premium na jakiejś stronie? Jest napisane błąd wiadomości czy coś w tym stylu, gdy wysyłam.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ja p------e jak niedobry obiad nam bo k---a kurczaka nie bylo tylko jakies gowno mieso #chyba zostane weganem
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wstałem około 6 rano, nie jestem jakimś porannym ptaszkiem, ale był akurat okres żniw więc z ojcem pracowaliśmy w polu od samego rana. Zjedliśmy syte śniadanie, tato dopijał resztki kawy, ja kończyłem swoje kakao. Wyszliśmy razem i jak zwykle się rozdzieliliśmy, on pojechał kombajnem, a ja rowerem.

Do naszego pola miałem jakieś 30 minut drogi więc nie tracąc czasu pognałem ile sił w nogach, żeby się jeszcze bardziej rozbudzić. Ogromne łany złota o poranku to naprawdę śliczny widok, z zapartym tchem patrzyłem na to wszystko z kabiny naszego kombajnu. Zaczęliśmy kosić! Zwykle prowadził mój tata, ale tego dnia sam chciałem w końcu poprowadzić nasz piękny pojazd. Był to John Deere 1170+ z przystawką do kukurydzy, naprawdę mówię wam. Cud nie maszyna, ale nie ważne. Miałem już te 14 lat i powiedziałem, że dzisiaj to ja chce kosić zboże. Zgodził się, ale pod warunkiem, że na początku będę siedział na kolanach, a on mi pomoże i pokaże o co w tym chodzi. Z grymasem niezadowolenia zgodziłem się, jak się później okazało moje fochy były zbędne bo szybko połapałem jak co działa.

Skosiłem całe pole i sprawiło mi to ogromną frajdę, tego roku żniwa się skończyły.... Przez kolejne miesiące nie mogłem się na niczym skupić, w głowie miałem tylko koszenie i wiązanie snobów siana, taplanie się w ziarnie i jeżdżenie kombajnem. W szkole szło mi słabo, czekałem na kolejne żniwa...
Znowu przyszedł ten okres, wypełniała mnie taka energia, tej nocy nie spałem, o nie. Patrzyłem na zagarek co 5 minut, wyczekując 6 rano. Kiedy przyszła ta godzina byłem już gotowy, czekałem tylko na tatę, ale on nie schodził. Pobiegłem szybko zobaczyć co się stało, nie miał w zwyczaju się spóźniać. Zastałem go kompletnie nagiego, pił mleko prosto z butelki. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się i nagle rozpadł się na milion ziarenek, następnie wrócił do swojej normalnej formy. Powiedział do mnie "Jestem człowiek żyto". To już nie był mój ojciec, szybko zacząłem oddzielać ziarna od plew, widziałem jak słabnie w oczach. Zbiegłem po kosiarkę spalinową, zmieliłem go na miazgę, zalałem następnie wodą, aby szybko uformować ciasto. Upiekłem z niego chleb, dużo chleba. Większość spakowałem do plecaka, resztę zamarynowałem...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach