Hej mirki i mirabelki!
Ostatnim czasem rozglądam się za jakimś konstruktywnym zajęciem poza pracą i wpadłem na pomysł: z racji, że mieszkam w Londynie (więc plusem jest to, że można tu znaleźć praktycznie każdego) pomyślałem o czymś a'la AMA, możemy to roboczo nazwać AMA light albo AHA (ask him/her anything) gdzie to Wy wybieracie z kim chcecie żebym pogadał - pewnie w formie otwartej ankiety, razem składamy listę na przykład 50 pytań,
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@501st No to mi pasi. Jak coś będziesz robił to wołaj.
A pytania, np.
1. Ile wybuliłeś na zbroję szturmowca?
2. Czy twoim zdaniem Darth Vader byłby dobrym prezydentem Ukrainy ( ͡° ͜ʖ ͡°)?
I ofkors ile zarabiasz
  • Odpowiedz
@gottov pytania zanotowane, ale tak jak wspominałem, najpierw przyjmował bym propozycje, potem ogarniał bym odpowiednią osobę, dopiero po tym zbierał pytania
  • Odpowiedz
ej, mireczki, poradźcie mi coś: dostałem nową pracę, zwalniam się z aktualnej, gdzie teoretycznie mam 2 tygodniowy okres wypowiedzenia, z nowym pracodawcą już się umówiłem, że zacznę od 9 maja, to za duża szansa dla mnie, żeby zmuszać go do czekania, poza tym chcę jak najszybciej opuścić bieżące miejsce. W wymówieniu powinienem napisać, że popracuję do końca przyszłego tygodnia i tyle, a ustnie już się dogadać co do szczegółów? (raczej mi na
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#emigracja #londyn Akt Drugi

Po kilku bezowocnych miesiącach w Polsce, jestem z powrotem w Londynie, tym razem z założeniem, że na dłużej. Przyleciałem w ostatni wtorek i dopiero dzisiaj udało mi się ogarnąć w miarę fajny pokój. W porównaniu z sytuacją sprzed roku, strasznie trudno o pokój w znośnej (jak na Londyn i jak na mnie) cenie i lokalizacji.
Od jutra zaczynam wzmożone poszukiwania pracy, niby mój były szef wspominał, że zawsze mogę wrócić do poprzedniej, ale póki co zobaczymy co wyjdzie z poszukiwań na własną rękę:)
Pogoda fajna, dzisiaj temperatura dochodziła podobno do 18 stopni, trochę wieje, ale nie ma co narzekać.

501st - #emigracja #londyn Akt Drugi

Po kilku bezowocnych miesiącach w Polsce, jes...

źródło: comment_9jfo2jHmAGYbtqps5WA0T4oqXfTa8MDR.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki i mirabelki, rozważam kolejny emigracyjny wyjazd na wyspy, ostatnie 9 miesięcy spędziłem w Londynie, teraz jestem z powrotem w ojczyźnie i zastanawiam się nad kolejnym ruchem, polećcie jakąś miejscówkę w #uk gdzie:

1. jest w miarę dużo pracy, studia mam rzucone, więc z wykształceniem średnim i niedużym doświadczeniem na super pracę nie ma co liczyć, ale fajnie byłoby znaleźć coś a'la "IT support technician blablablabla"
2. żeby to nie było zadupie, z którego na najbliższe lotnisko trzeba by jechać 3 godziny, dwoma pociągami, busem i rikszą
3. fajnie jakby w okolicy był jakiś uniwersytet, czy coś w tym stylu, studia skończone chciałbym kiedyś jednak mieć:)
4. ceny mieszkań znośne, chociaż po londynie to wszędzie pewnie będzie znośnie
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sucref: na przykładzie Barnsley, pare faktów:
- bardzo niskie ceny wynajmu pokoju i mieszkania: £50-£100 za tydz za pokój 1os, lub £80-£150, Mieszkania od £300-£600 za mieisąc + z opłatami to zwykle 550-800 - na miesiąc to całkiem spoko nawet jak za najniższą.
- Bardzo mały odsetek imigrantów - choć właściwie mały odsetek nie-białych ludzi - Polaków i innych europejskich nacji jest tu całkiem sporo, jest nawet niemiecka wioska w okolicy ;)
- W centrum mieszkania są w podobnych cenach i tak z centrum Barnsley masz co 20min masz pociąg do Sheffield (centrum, jak i centrum handlowego na obrzeżach, jednego z największych w UK: Meadowhall) - czas przejazdu? 20 min do centrum.
- Duża ilość zakładów na obrzeżach Barnsley: ASOS, Yorkshire Repack, Symphony, FreshPack i wiele, wiele innych. Do tego turasy, restauracje, hotele, primarki i tysiące innych miejsc w których można pracować.
- Autobusy jeżdżą co godzine i na wszystkie zmiany np. do ASOS dojedziesz z dowolnego miejsca (mniejsze wioski), czy nawet z dalsza (ludzie tutaj dojeżdżają z leeds, wakefield i sheffield
  • Odpowiedz
@501st: W tamten piątek woziłem znajomych na lotnisko, i właśnie też kibel podjechał pod terminal. Widocznie nowiutki szynobus został skierowany na inne trasy, bardziej reprezentacyjne :D
  • Odpowiedz
@w_t_d: równe 2h, w dużej mierze jechałem po ścieżce rowerowej wzdłuż kanału, ale niestety tam się rozpędzić za bardzo nie można, poza tym jeżdżę na MTB
  • Odpowiedz
tl;dr na dole

Kurcze, ja chyba jestem jakimś magnesem na "sieroty-imigrantów". Jestem po trzeciej rozmowie kwalifikacyjnej (chociaż bardziej bym to nazwał grupowym zapisem w agencji) i na każdym takim spotkaniu przyplątuje się do mnie kolejny idiota.

Pierwszy: praca to magazyn Sainsbury's, zagaduje do mnie polak koło 40, wygląda jak albańczyk i gada: jak to trudno o pracę w UK, że siedział przez miesiąc u brata w Irlandii i nic nie znalał, teraz jest już miesiąc w Londynie i też nic nie może znaleźć, on chce to wszystko rzucić i wrócić do kraju albo zostać szefem kuchni tutaj, w restauracji u szwagra (sic!). Po angielsku kojarzy słabo, murzynek, który prowadzi rekrutację prosi mnie, żebym mu tłumaczył - to tłumaczenie polega też na tym, że ów pan zrzyna ode mnie wszystkie odpowiedzi z testu. No dobra, myślę niech już ma i robi na tym magazynie, bo na kuchni to pewnie ludzi wytruje. Podsumowując, ja pracę dostałem ale nawet nie miałem okazji tam przyjść, jemu podziękowali.
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pamiętam jak na moim pierwszym „grupowym zapisie” był facet mieszkający w UK od 5 lat który nie wiedział, czy jest „male”, czy „female”…
  • Odpowiedz
@can2011: Mnie to irytuje, ale nie uważam ich za gorszych. Po prostu nie znasz języka - nie pchaj się za granicę. Nauka języka miejsca w którym mieszkasz to też oznaka szacunku dla jego obywateli i powinna być praktykowana. Jak ktoś nawet nie próbuje się nauczyć to mnie to irytuje.
  • Odpowiedz
Wedle obietnicy, wrzucam "garstkę" zdjęć z mojej dzisiejszej wizyty w muzeum RAFu w Londynie. Zdjęcia są słabe i raczej brzydkie, ale obiecuję sobie, że wrócę tam kiedyś z jakimś prawdziwym sprzętem, nie telefonem. Ogólnie to wrażenia super odczuwałem prawilne #aircraftboners ;)

W samym salach oświetlenie jest średnie no i eksponaty są dość ciasno ustawione, nawet z dobrym sprzętem trudno ładnie samoloty objąć.

Dodatkowo dziś więcej ludzi niż zazwyczaj, organizowane były także wystawy klubów modelarskich, co można na kilku zdjęciach zobaczyć.

Jakby
501st - Wedle obietnicy, wrzucam "garstkę" zdjęć z mojej dzisiejszej wizyty w muzeum ...

źródło: comment_gfAinS3LelhyCzkoOhMSriASliMXJtsy.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Android
  • 1
@szymon_jude: chyba tylko ogródek, ogólne myślałem, że budynek jest przy samiuteńkiej tamizie, a tu da się go obejść dookoła, żadnej straży, za to krzaki i ławki
  • Odpowiedz