W gimnazjum miałem 2 solówki na placu w obronie słabszych kolegów z klasy. Raz nawet biłem się z kolesiem który trenował rugby i miał starszych braci i kolegów co również trenowali, wiec to była solówka tylko z nazwy. Nie wiem co ja miałem w głowie bo najlepiej dla mnie było by odwrócić wzrok albo nawet przyłączyć się do gnebienia innych. Ale jutro lecę do Izraela odebrać nagrodę od Yad Vashem sprawiedliwego wśród
zsokiemowocowym
zsokiemowocowym