No i po świątecznym koncercie w mojej muzycznej szkółce. Cały event składał się z aż 19 zespołów, od trzylatków po ludzi po 60tce. Sporo dzieciaków, słychać że ledwo co zaczynają granie, ale nie patrzyłem na nich pod kątem "ała jak boli", a raczej zalążka pasji na równi równej z moją. Szczerze żałuję że w ich wieku nikt we mnie tej pasji nie rozpalił i dopiero w okolicach osiemnastki dowiedziałem się że jest coś takiego jak nuty, że to się gra, że ósemka, że ćwierćnuta itd.
Nie było idealnie również i na naszym "elitarnym" kwartecie końcu. Parę błędów, to ktoś źle wszedł, to ktoś za długo grał - mieliśmy niecały miesiąc na przygotowanie wszystkiego i nikt żadnego bólu o nie nie ma. U mnie samego też nie było idealnie, a to palcowanie jednych ósemek było na granicy ogarnięcia, a to struna G w moich skrzypcach nieoczekiwanie się poluzowała i fragmentu jednej piosenki po prostu nie mogłem zagrać. Jednak wszystko przede mną, odwaliliśmy kawał roboty z nauczycielem przez te trzy miesiące. Cholera tak fajnie jest wrócić do doświadczenia orkiestrowego po latach, marzenie powrotu do grania się spełniło i nie pozostaje nic innego jak pielęgnować je dalej.
Moje założenie kiedy w sierpniu pojawiła się wizja skrzypiec Idę na dzień otwarty, próbuje i jeśli nic mi się w rękach nie rozsypie, czarny kot nie przebiegnie mi drogi, wchodzę w ten temat z marszu, bez pytań o cokolwiek. okazało się dobrym podejściem, patrząc z perspektywy czasu zrobiłem coś z czego cholera jestem szczęśliwy.
Nie było idealnie również i na naszym "elitarnym" kwartecie końcu. Parę błędów, to ktoś źle wszedł, to ktoś za długo grał - mieliśmy niecały miesiąc na przygotowanie wszystkiego i nikt żadnego bólu o nie nie ma. U mnie samego też nie było idealnie, a to palcowanie jednych ósemek było na granicy ogarnięcia, a to struna G w moich skrzypcach nieoczekiwanie się poluzowała i fragmentu jednej piosenki po prostu nie mogłem zagrać. Jednak wszystko przede mną, odwaliliśmy kawał roboty z nauczycielem przez te trzy miesiące. Cholera tak fajnie jest wrócić do doświadczenia orkiestrowego po latach, marzenie powrotu do grania się spełniło i nie pozostaje nic innego jak pielęgnować je dalej.
Moje założenie kiedy w sierpniu pojawiła się wizja skrzypiec Idę na dzień otwarty, próbuje i jeśli nic mi się w rękach nie rozsypie, czarny kot nie przebiegnie mi drogi, wchodzę w ten temat z marszu, bez pytań o cokolwiek. okazało się dobrym podejściem, patrząc z perspektywy czasu zrobiłem coś z czego cholera jestem szczęśliwy.
@dorotka-wu chwali się strzelaniem do kaczek, z których na 100% zabiła tylko jedną, bo reszta poleciała w krzaki, a szanownej pani się nie chciało szukać. Popatrzcie, do czego prowadzi taka nonszalancja myśliwych, których obowiązkiem jest dopilnowanie, żeby zwierzę się przynajmniej nie męczyło. Jak nie umiesz strzelać, to wal na strzelnicy do papierowych celów, a nie ćwiczysz na żywych stworzeniach, które mogą godzinami cierpieć przez twoje nieudacznictwo.
Fotografie oraz wpis pochodza ze profilu fb Fundacji na Rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja"