Jak czytam wpisy o związkach, to wiecie co mirki? Myślę sobie, że to niesamowity wygryw poznać kogoś na stałe w wieku licealnym. Nie ma wtedy całego tego wyrachowania, kalkulowania, podchodów, strategii (co tu niektóre niebieskie wypisujo to głowa mała). Po prostu poznajesz ludzi na luzie, nawet nie myślisz o nikim w kategorii związku a co dopiero stałego uczucia, jak przychodzi to jest naturalne, a nie wywołane strachem przed byciem tfwnogf/bf. Bez przechwalania
sheenpu
sheenpu