Wolę samotność niż przebywanie z n0rmikami. To jest wybór mniejszego zła. Nie lubię ludzi, nigdy nie lubiłem. Większość z nich stoi w mojej głowie, w hierarchii niżej niż żaba stawna. 85% z nich nie trawię. Przebywanie wśród nich męczy, rozmowy z większością też męczą. Trzeba zawsze ubierać inną maskę odpowiednią do danego środowiska. Zwykle by osiągnąć określone korzyści. Można tak grać ale nie za długo.
Mówię tu o ogóle. Bo są też przyjemni ludzie, z którymi miło spędza się czas. Trudno jednak na takowych trafić. Dlatego z braku środowiska wybrałem życie w miarę możliwości poza społeczeństwem. Brak ludzi = brak problemów.
Samotność wykańcza, to jest fakt niezaprzeczalny. Ale przebywanie w toksycznym społeczeństwie również wykańcza. Fałszyfwi przyjaciele, puste relacje czy puste związki.
To
Mówię tu o ogóle. Bo są też przyjemni ludzie, z którymi miło spędza się czas. Trudno jednak na takowych trafić. Dlatego z braku środowiska wybrałem życie w miarę możliwości poza społeczeństwem. Brak ludzi = brak problemów.
Samotność wykańcza, to jest fakt niezaprzeczalny. Ale przebywanie w toksycznym społeczeństwie również wykańcza. Fałszyfwi przyjaciele, puste relacje czy puste związki.
To
Tworzę sobie obrazki do szuflady, chciałem się wreszcie przełamać i pokazać po ponad roku co z tego wychodzi.
Mirki, dziś są moje 35. urodziny! Zawsze marzyło mi się być artystą, żyć z tego i takie też zawsze dostaję życzenia urodzinowe - niestety życie nie zawsze wygląda tak jakbyśmy chcieli i te życzenia jakoś nie umieją się spełnić.
Każdy kto próbował tego fachu wie, że nie jest to łatwy kawałek chleba. Trzeba naprawdę zapieprzać żeby odnieść jakiś sukces, walić do wszystkich drzwi i non-stop wrzucać fotki wszędzie i o każdej porze. Ja jakoś nie umiem w społecznościówki, szczególnie w czasach influencerów gdzie wszystko jest ładnie i pięknie.
Dla mnie nie było. Jakoś nie umiałem się odnaleźć w tej rzeczywistości. Udawać, że wstaję rano z uśmiechem na twarzy, robota idzie gładko i uwielbiam to co robię. Raczej w głowie kłębił się ciągle negatywne myśli, że mi się nie uda, że moje prace są za słabe żeby ktoś je polubił, że marnuję tylko czas. Od tego wszystkiego 2-3 lata temu pomieszało się nieco w głowie. Stwierdziłem, że pieprzę to wszystko, nie narysuję w życiu już choćby jednej kreski i usunąłem instagrama oraz inne profile.
ej zajebisty klimacik oddałeś na obrazie, dawaj więcej i najlepszego Mirek!