Niefajne wieści z rana.
Wracałem sobie lata temu z wypadu z plecakiem po jakichś zagranicznych koncertach. Popieprzyłem cały powrót i wylądowałem nie tam gdzie chciałem, następny jakiś bus jutro rano. No lipka.
Siadłem sobie z tymi tobołami na takim placyku za kamienicami. Zobaczyłem starszą Panią na balkonie na parterze i spytałem, czy by mi nie zagotowała wody, to bym sobie zupkę chińską zalał, miałem ochotę na coś ciepłego. Z sił opadłem, a najbliższy jakiś przybytek z żarciem ponad kilometr dalej. Zresztą zupka to zupka, podnosi morale.
A
Wracałem sobie lata temu z wypadu z plecakiem po jakichś zagranicznych koncertach. Popieprzyłem cały powrót i wylądowałem nie tam gdzie chciałem, następny jakiś bus jutro rano. No lipka.
Siadłem sobie z tymi tobołami na takim placyku za kamienicami. Zobaczyłem starszą Panią na balkonie na parterze i spytałem, czy by mi nie zagotowała wody, to bym sobie zupkę chińską zalał, miałem ochotę na coś ciepłego. Z sił opadłem, a najbliższy jakiś przybytek z żarciem ponad kilometr dalej. Zresztą zupka to zupka, podnosi morale.
A
Tl:dr: żałujemy zakupu thermomixa, sprzęt niewarty jest swojej ceny, a ci wszyscy thermomiksiarze to zwykła sekta jak to bywa w #mlm
Różowy od dawna suszył mi głowę o thermomixa. Koleżanki z pracy jej zachwalały ten sprzęt, mówiły o oszczędności czasu itd. Dziewczyna to kupiła, ja też byłem pozytywnie nastawiony, bo na gotowanie schodzi jej dużo czasu. Umie dobrze gotować, ale nie jest to jej pasja, dlatego każda oszczędność czasu byłaby spoko.
Po 6 miesiącach użytkowania tego ustrojstwa mam następujące przemyślenia:
Druga pytała o blender do 150 zł maks i też jej polecali dołożyć i kupić TM :D