Lubię sobie czasem pokminić i ostatnio przy okazji rozważań na temat kapitalizmu i socjalizmu, a w tym kwestii niewolnictwa i tyranii, doszedłem do ciekawego wniosku. Patrząc na rozwój historii, od dawnych dziejów po dzień dzisiejszy, można odnieść wrażenie, że zjawiska niewolnictwa i tyranii, choć były zawsze obecne, zamiast zanikać coraz silniej ukazują swoje oblicze, w sposób nieoczywisty stają się coraz bardziej wyraziste.
Wielu filozofów, w tym Jean-Paul Sartre, jak i Karol Marks głosili, że odpowiedzialność za taki rozwój spraw ponosi system i normy kulturowe. Tą tezę także poddaję w wątpliwość. Oto jak według mnie się sprawy mają: Mówiąc w wielkim skrócie - w kapitaliźmie, często mylonym z feudalizmem który go poprzedzał (choć róznica polega na tym, że w kapitaliźmie większość populacji państwa bierze czynny udział w procesach gospodarczych, produkcji i stosunkach handlowych, a w feudalizmie produkcja dóbr i usług koncentruje się na poziomie niższych warstw społecznych - w feudalnych przedsiębiorstwach należących do wasali) "włodarze" tj. przedsiębiorcy i właściciele firm i korporacji wykorzystują swoich pracowników, traktując ich jak niewolników, by opływać w luksusach i władzy. W nam znanym socjaliźmie (w Polsce za czasów PRL), gdzie państwo poprzez plany gospodarcze sprawowało kontrolę nad procesami gospodarczymi, choć "każdy pracę mieć musiał" w praktyce wiele osób było darmozjadami i nierobami, którzy traktowali swoją pracę instrumentalnie, sprawując swoistą tyranię nad innymi współpracownikami - "czy się stoi czy się leży, to wypłata się należy" - związki zawodowe choć walczyły czasami o prawa pracownicze, w większej mierze po prostu drenowały klasę robotniczą, zasiadający w radach wykorzystywali robotników.) Natomiast w dzisiaj pojmowanym 'socjaliźmie' (znaczenie uległo lekkiej zmianie, od socjal-demokracji, wzmożony nacisk na pomoc państwa ludziom nie mogących pracować, jednak w praktyce wymyślane są kolejne narzędzia do rozdawania pieniędzy nierobom i darmozjadom, vide 500+ żeby przekupić sobie elektorat - mogą zostać wykorzystane w innych celach niż "pomoc biednym") - patologia wszelkiej maści i darmozjady wykorzystują podatników.
Wszędzie, niezależnie od systemu gospodarczo-ekonomicznego pojawia się jeden prosty schemat - darmozjady, czyli ludzie szczególnie nastawieni na korzyśc majątkową i z ciągotami do władzy, wykorzystywali tych uczciwych i pracujących ludzi, którzy na nich zasuwali. Pojawia się pytanie, czy to na pewno wina systemu? Wprawdzie obowiązujące wtedy systemy umozliwiały pasożytniczym panom niewolić i wykorzystywać uczciwych ludzi, aczkolwiek... czy to nie ci panowie nie byli twórcami owych systemów? Kto wykazuje się większą determinacją w dążeniu do władzy, ludzie uczciwi, czy żądni luksusów "panowie"? Kto był pierwszy - nieuczciwy człowiek, czy system? To trochę jak spór o to co było pierwsze, jajko, czy kura. Według mnie należy jak najdalej odrzucić spór o to, który system był bardziej zbrodniczy i
@nirvikalpasamadhi: > ...na przestrzeni tysięcy lat, już od czasów Imperium Rzymskiego i starożytnej Grecji...
Pozwolę sobie zaczepić się o ten wątek. Wydaje mi się, że w kontekście rozważań tego typu warto cofnąć się do czasów jeszcze wcześniejszych - świadomość, jak funkcjonowały pierwsze społeczności i jak ewoluowały pierwsze struktury społeczne, od grup mniej lub bardziej egalitarnych do grup bardziej zhierarchizowanych, pozwala załapać nieco inną perspektywę odnośnie ludzkiej natury jako takiej.
@nirvikalpasamadhi:Ogólnie posty są na tyle rozległe że ciężko jest mi się odnieść do całości, napisze co mi teraz w duszy gra po ponownym przeczytaniu.
Polecam Ci książkę Georga Orwella "1984". Fragment w którym bohater czyta pewną książkę nasuwa mi wiele z tego co piszesz i co sam obserwuje na świecie. Czy uczciwość od której wogle zaczął się ten wywód ma sens? Wprawdzie ustrój w którym wszystkie jednostki współpracują i pomagają sobie nawzajem razem osiąga więcej na znanej sobie płaszczyźnie ale czy to w samym ograniczeniu siebie nie hamowało by rozwoju? Uważam że osoby które można by wrzucić do worka nierobów i pasożytów też mają sens bo oni nie są ogłupieni robotą i biedą, astronomia w Egipcie nie rozwijała by się tak szybko gdyby każdy był pod koniec dnia był zmęczony robotą by się wyżywić musiała wystąpić nierówność by ktoś spożytkował ten czas na
Hej, ma ktoś może pod ręką jakieś dobre i na czasie badanie o dezinformacji i propagandzie w Polsce? Było kiedyś pamiętam takie badanie tu na wykopie ale nie mogę znaleźć, o manipulacji w różnych poszczególnych mediach, to było zagraniczne badanie. #propaganda #bekazpisu #tvpis #polska #socjologia
Przed chwilą, tj. o godz. 8:43 na antenie Jedynki usłyszałem informację, że ta restauracja od spotu otrzymała z tarczy ok. 900 000 zł. (!!!) Prawda to, czy ochydna propaganda? ( ͡°͜ʖ͡°)
@nirvikalpasamadhi: tylko że to w większości jest albo umorzenie ZUS (za okres zamknięcie więc żadna pomoc) albo kredyt z PFR (zaliczka zwrotna). Teraz pytanie czy będą spełniać warunki umorzenia części kredytu i czy będą w stanie go spłacić
Mircy, a pamiętacie może taki dokument, zrobiła go jedna pani w USA, było coś o deep state, o shadownecie, o używaniu danych z facebooka i innych platform do manipulacji nurtami społecznymi itd. Autorka była/jest dziennikarką. #dokument #film #usa #internet
Chciałbym żeby na wykopie był wyższy poziom kultury i ogółem dyskusji pod znaleziskami.
Flamebait w pierwszym komentarzu jest bardzo powszechnym zjawiskiem i pomimo że "wszyscy wiedzą" że trolli należy ignorować i czarnolistować, to wciąż bardzo znacza część Mirków, która pewnie chciałaby sobie przyjemnie i merytorycznie podebatować, daje się bardzo łatwo sprowokować i wdaje się w niewartościowe flamewary i gównoburze, które coraz częściej wypierają ciekawą, przyjazną i rzeczową dyskusję.
Może tylko ja mam takie wrażenie, a może nie jestem w tym sam.
Uprzejmie proszę moderację o pomoc użytkownikowi w interpretacji regulaminu serwisu Wykop.pl i w rozwianiu kilku wątpliwości dotyczących zgłaszania treści. ( ͡°͜ʖ͡°)
Jak mnie to (nie)śmieszy, PiS dobrze wie że jego rozporządzonka są nieprawomocne, więc znosi domniemanie niewinności projektując ustawę żeby mandaty były prawomocne w chwili wystawienia przez policjanta i nie dało się ich odmówić.
@koku: nie no spotkałem się kilka razy z tym zabiegiem, po prostu ktoś czasem w akcie zemsty wejdzie mi w profil i zminusuje jak leci ileś komentarzy w dół ¯\_(ツ)_/¯ ja tam szanuję pyroxara, nie jest wcale głupi ( ͡°͜ʖ͡°)
Nienawidzę świąt, bo czuję się jak gówno. Tylko po to żeby ładnie wyglądać i zjeść barszcz z ludźmi których nie znam i z którymi czuję się nieswojo. Następny miesiąc to będzie tragedia.. #gownowpis #swieta
ej Mirki, gdzie jest to znalezisko które mówiło że najwiekszy na świecie stosunek wydatków na socjal do PKB jest w Polsce? tam była taka mapka Europy #pytanie #4konserwy
@Dzieci_z_Choroszczy: not bad idea heheh, ale na to czas może nadejdzie, może nie nadejdzie, póki co jestem niewolnikiem niskiego statusu społecznego i muszę z niego wyjść by zrobić cokolwiek
We have ostracized them instead of embracing them, we've alienated them instead of empathizing with them, we've let the smog of cynicism cloud our hearts and minds, when kindness should have been our guiding light.
Wielu filozofów, w tym Jean-Paul Sartre, jak i Karol Marks głosili, że odpowiedzialność za taki rozwój spraw ponosi system i normy kulturowe. Tą tezę także poddaję w wątpliwość. Oto jak według mnie się sprawy mają: Mówiąc w wielkim skrócie - w kapitaliźmie, często mylonym z feudalizmem który go poprzedzał (choć róznica polega na tym, że w kapitaliźmie większość populacji państwa bierze czynny udział w procesach gospodarczych, produkcji i stosunkach handlowych, a w feudalizmie produkcja dóbr i usług koncentruje się na poziomie niższych warstw społecznych - w feudalnych przedsiębiorstwach należących do wasali) "włodarze" tj. przedsiębiorcy i właściciele firm i korporacji wykorzystują swoich pracowników, traktując ich jak niewolników, by opływać w luksusach i władzy. W nam znanym socjaliźmie (w Polsce za czasów PRL), gdzie państwo poprzez plany gospodarcze sprawowało kontrolę nad procesami gospodarczymi, choć "każdy pracę mieć musiał" w praktyce wiele osób było darmozjadami i nierobami, którzy traktowali swoją pracę instrumentalnie, sprawując swoistą tyranię nad innymi współpracownikami - "czy się stoi czy się leży, to wypłata się należy" - związki zawodowe choć walczyły czasami o prawa pracownicze, w większej mierze po prostu drenowały klasę robotniczą, zasiadający w radach wykorzystywali robotników.) Natomiast w dzisiaj pojmowanym 'socjaliźmie' (znaczenie uległo lekkiej zmianie, od socjal-demokracji, wzmożony nacisk na pomoc państwa ludziom nie mogących pracować, jednak w praktyce wymyślane są kolejne narzędzia do rozdawania pieniędzy nierobom i darmozjadom, vide 500+ żeby przekupić sobie elektorat - mogą zostać wykorzystane w innych celach niż "pomoc biednym") - patologia wszelkiej maści i darmozjady wykorzystują podatników.
Wszędzie, niezależnie od systemu gospodarczo-ekonomicznego pojawia się jeden prosty schemat - darmozjady, czyli ludzie szczególnie nastawieni na korzyśc majątkową i z ciągotami do władzy, wykorzystywali tych uczciwych i pracujących ludzi, którzy na nich zasuwali. Pojawia się pytanie, czy to na pewno wina systemu? Wprawdzie obowiązujące wtedy systemy umozliwiały pasożytniczym panom niewolić i wykorzystywać uczciwych ludzi, aczkolwiek... czy to nie ci panowie nie byli twórcami owych systemów? Kto wykazuje się większą determinacją w dążeniu do władzy, ludzie uczciwi, czy żądni luksusów "panowie"? Kto był pierwszy - nieuczciwy człowiek, czy system? To trochę jak spór o to co było pierwsze, jajko, czy kura. Według mnie należy jak najdalej odrzucić spór o to, który system był bardziej zbrodniczy i
Pozwolę sobie zaczepić się o ten wątek. Wydaje mi się, że w kontekście rozważań tego typu warto cofnąć się do czasów jeszcze wcześniejszych - świadomość, jak funkcjonowały pierwsze społeczności i jak ewoluowały pierwsze struktury społeczne, od grup mniej lub bardziej egalitarnych do grup bardziej zhierarchizowanych, pozwala załapać nieco inną perspektywę odnośnie ludzkiej natury jako takiej.
Patrząc z tej perspektywy, na
Polecam Ci książkę Georga Orwella "1984".
Fragment w którym bohater czyta pewną książkę nasuwa mi wiele z tego co piszesz i co sam obserwuje na świecie.
Czy uczciwość od której wogle zaczął się ten wywód ma sens? Wprawdzie ustrój w którym wszystkie jednostki współpracują i pomagają sobie nawzajem razem osiąga więcej na znanej sobie płaszczyźnie ale czy to w samym ograniczeniu siebie nie hamowało by rozwoju?
Uważam że osoby które można by wrzucić do worka nierobów i pasożytów też mają sens bo oni nie są ogłupieni robotą i biedą, astronomia w Egipcie nie rozwijała by się tak szybko gdyby każdy był pod koniec dnia był zmęczony robotą by się wyżywić musiała wystąpić nierówność by ktoś spożytkował ten czas na