nokia3szymon
nokia3szymon
Mirki i Mirabelki. Właśnie się przeprowadziłem do Poznania i praktycznie nikogo nie znam, pandemia nie pomaga. Jest tu może jakaś ekipa która by mnie przygarnęła na jakieś planszówek lub pokera. Nawet wyjście na zwykle piwo byłoby zajebiste. Pozdrawiam #poznan #integracja #planszowki #poker #wykop #piwowpoznaniu #piwo
- 4
#anonimowemirkowyznania
Chciałabym się komuś wyżalić, a że nie mam komu to pisze tu...
Jestem ze swoim chłopakiem 7,5 lat dokładnie, mieszkamy razem od 5 i nie mieliśmy ze sobą żadnych problemów, znaczy może jakieś na początku były zgrzyty, ale rozmowami i wspólną pracą nad sobą je rozwiązaliśmy i układało się nam bardzo dobrze, aż niedawno odkryłam, że pisze z jakąś dziewczyną i zaraz po tym usuwa te rozmowy. Oczywiście zaraz konfrontacja, mówił, ze to tylko kolezanka z pracy, ale nie potrafił wyjaśnić czemu usuwa te rozmowy na bieżąco. Bardzo czesto się o to kłóciliśmy, dochodziły u mnie ciagle podejrzenia, więc nie wytrzymałam i napisałam do niej wprost o co chodzi. Ta wysłała mi fragmenty ich rozmow, gdzie między gadkami o niczym pisał o niej, że jest ładna, że mu się podoba. Napisała, że spotkali się pare razy w weekendy, mi musiał powiedzieć wtedy, że był w pracy, ale nigdy do niczego nie doszło, oprócz małego flirtu. Nie widziała w tym nic złego, bo moj chłopak mówił jej, że się „rozchodzimy” przez częste kłótnie przeze mnie (nie było takiego czegoś) i że jest praktycznie sam. Oczywiście serce mi pękło, osobę, którą kochałam najmocniej na świecie, znienawidziłam od razu. Od razu chciałam z nim zerwać bez żadnej dyskusji, ale to co odwalał przekraczało wszystko, przeżywał rozstanie bardziej niz ja to, co mi zrobił. Groził mi, że się zabije, że to był największy błąd jego życia i musi to naprawić. Kiedy wyprowadziłam się do moich rodziców jedynie na 2 dni, to odwalił taka szopkę, przyjechał i błagał mnie przed nimi na kolanach i płakał. Nie mówiłam im dlaczego dokładnie zerwaliśmy, bo było mi wstyd za niego, ale jeszcze bardziej jak zaczął tak pajacowac, wiec wróciłam do naszego mieszkania. Przez 2-3 tygodnie to było istne piekło dla nas dwóch, możecie sobie po prostu wyobrazić te ciagle kłótnie o to samo. Z jednej strony dosłownie pękło mi serce, a z drugiej nie potrafiłam od razu wyrzucić najbliższa osobę całkowicie z mojego życia. Powiedział mi, ze mam mu dać ostatnia szanse, przynajmniej miesiąc, a on postara się zrobić wszystko, żebym mu wybaczyła, a jeśli mu się nie uda, to da mi spokój. I mimo, ze naprawdę się starał i szczerze było widać, że żałuje tego wszystkiego, to ja dalej czułam się przez niego jakbym była jakas gorsza, że brakuje mi czegoś, dlatego szuka wrażeń gdzie indziej i nie mogłam się z tym pogodzić. Zaczęłam uświadamiać sobie, że za bardzo mnie zranił, nie jestem w stanie tego mu wybaczyć. I dochodząc do końca, w zeszłą sobotę odbyły się moje małe urodziny, tylko dla najniższej rodziny, na których mój chłopak mi się oświadczył...chyba uznał, że to będzie ostateczna próba odzyskania mnie. Odmówiłam i wyszłam z płaczem, jednak nikt nie poszedł pocieszać mnie, tylko jego. Wszyscy wiedzą, że mamy jakiś kryzys, ale nie jestem w stanie dokładnie wytłumaczyć tego, bo czuje się upokorzona i nie chce o tym rozmawiać, jestem bardzo prywatną osobą i nie lubie rozmawiać o swoich uczuciach, jedynym wyjątkiem był mój chłopak. Wyszłam na zimną sukę bez serca, wszyscy mi mówią jak mogłam się tak zachować, przecież jesteśmy tak długo, ja sie robię starsza, a chce zaprzepaścić cały związek przez jakąś pierdołę.. mam teraz taki mętlik w głowie, chłopak mi mówi, że powinnam iść na terapie, która pomoże mi uporać się z niską samooceną, ale jednocześnie ja nie wiem czy dalej go kocham, czy jest warto dla niego to robić... mimo, że jesteśmy tak długo, to ja każdą urazę trzymam bardzo głęboko i dla mnie to była zdrada, która nigdy nie będzie dla mnie wybaczalna.
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Chciałabym się komuś wyżalić, a że nie mam komu to pisze tu...
Jestem ze swoim chłopakiem 7,5 lat dokładnie, mieszkamy razem od 5 i nie mieliśmy ze sobą żadnych problemów, znaczy może jakieś na początku były zgrzyty, ale rozmowami i wspólną pracą nad sobą je rozwiązaliśmy i układało się nam bardzo dobrze, aż niedawno odkryłam, że pisze z jakąś dziewczyną i zaraz po tym usuwa te rozmowy. Oczywiście zaraz konfrontacja, mówił, ze to tylko kolezanka z pracy, ale nie potrafił wyjaśnić czemu usuwa te rozmowy na bieżąco. Bardzo czesto się o to kłóciliśmy, dochodziły u mnie ciagle podejrzenia, więc nie wytrzymałam i napisałam do niej wprost o co chodzi. Ta wysłała mi fragmenty ich rozmow, gdzie między gadkami o niczym pisał o niej, że jest ładna, że mu się podoba. Napisała, że spotkali się pare razy w weekendy, mi musiał powiedzieć wtedy, że był w pracy, ale nigdy do niczego nie doszło, oprócz małego flirtu. Nie widziała w tym nic złego, bo moj chłopak mówił jej, że się „rozchodzimy” przez częste kłótnie przeze mnie (nie było takiego czegoś) i że jest praktycznie sam. Oczywiście serce mi pękło, osobę, którą kochałam najmocniej na świecie, znienawidziłam od razu. Od razu chciałam z nim zerwać bez żadnej dyskusji, ale to co odwalał przekraczało wszystko, przeżywał rozstanie bardziej niz ja to, co mi zrobił. Groził mi, że się zabije, że to był największy błąd jego życia i musi to naprawić. Kiedy wyprowadziłam się do moich rodziców jedynie na 2 dni, to odwalił taka szopkę, przyjechał i błagał mnie przed nimi na kolanach i płakał. Nie mówiłam im dlaczego dokładnie zerwaliśmy, bo było mi wstyd za niego, ale jeszcze bardziej jak zaczął tak pajacowac, wiec wróciłam do naszego mieszkania. Przez 2-3 tygodnie to było istne piekło dla nas dwóch, możecie sobie po prostu wyobrazić te ciagle kłótnie o to samo. Z jednej strony dosłownie pękło mi serce, a z drugiej nie potrafiłam od razu wyrzucić najbliższa osobę całkowicie z mojego życia. Powiedział mi, ze mam mu dać ostatnia szanse, przynajmniej miesiąc, a on postara się zrobić wszystko, żebym mu wybaczyła, a jeśli mu się nie uda, to da mi spokój. I mimo, ze naprawdę się starał i szczerze było widać, że żałuje tego wszystkiego, to ja dalej czułam się przez niego jakbym była jakas gorsza, że brakuje mi czegoś, dlatego szuka wrażeń gdzie indziej i nie mogłam się z tym pogodzić. Zaczęłam uświadamiać sobie, że za bardzo mnie zranił, nie jestem w stanie tego mu wybaczyć. I dochodząc do końca, w zeszłą sobotę odbyły się moje małe urodziny, tylko dla najniższej rodziny, na których mój chłopak mi się oświadczył...chyba uznał, że to będzie ostateczna próba odzyskania mnie. Odmówiłam i wyszłam z płaczem, jednak nikt nie poszedł pocieszać mnie, tylko jego. Wszyscy wiedzą, że mamy jakiś kryzys, ale nie jestem w stanie dokładnie wytłumaczyć tego, bo czuje się upokorzona i nie chce o tym rozmawiać, jestem bardzo prywatną osobą i nie lubie rozmawiać o swoich uczuciach, jedynym wyjątkiem był mój chłopak. Wyszłam na zimną sukę bez serca, wszyscy mi mówią jak mogłam się tak zachować, przecież jesteśmy tak długo, ja sie robię starsza, a chce zaprzepaścić cały związek przez jakąś pierdołę.. mam teraz taki mętlik w głowie, chłopak mi mówi, że powinnam iść na terapie, która pomoże mi uporać się z niską samooceną, ale jednocześnie ja nie wiem czy dalej go kocham, czy jest warto dla niego to robić... mimo, że jesteśmy tak długo, to ja każdą urazę trzymam bardzo głęboko i dla mnie to była zdrada, która nigdy nie będzie dla mnie wybaczalna.
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
- 2
@AnonimoweMirkoWyznania: na Twoim miejscu jednak powiedziałabym rodzicom o zdradzie (bo tak - mówienie komuś, że jest się samemu to nie drobnostka) xd Rodzice na pewno zrozumieją i wesprą Cię. Pomyśl, że na tę chwilę widzą tylko pewien obraz, w którym wiedzą, że macie kryzys, no ale on przyszedł, przepraszał Cię na kolanach, błagał o wybaczenie, a nawet przed wszystkimi poprosił Cię o rękę bo tak Cię pragnie, a Ty bezdusznie
#anonimowemirkowyznania
Hej mirki i mirabelki. Zaczne od opisu sytuacji.
Jestem z różową prawię 10 lat. Ogólnie to bym powiedział że układa nam się, oboje mamy dobrze płatne prace i raczej pod względem materialnym niczego nam nie brakuje. Ślubu nie mamy, nie jesteśmy również zaręczeni, jedyny formalny dokument to kredyt na dom ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Problem jaki jest w naszym związku tyczy się sfery seksualnej, o ile na początku nie było z tym problemu tak od paru lat seks uprawiamy raz na pół roku. Oczywiśćie to był proces, nie stało się to nagle. Różowa tłumaczy to tym że nie czuje potrzeby i (zazwyczaj) jest zmęczona, a kiedy dochodzi już do zbliżenia seksualnego to wszystko muszę ja robić. Wszelkie próby porozmawiania o tym problemie kończą sie zazwyczaj kłótnią i fochem z jej strony (rózowa zdaje sobie sprawę że jej libido nie jest to normalne). W żadnym wypadku nie mam co liczyć na inicjatywe z jej strony. A seks to raczej umawianie się z wyprzedzeniem
Hej mirki i mirabelki. Zaczne od opisu sytuacji.
Jestem z różową prawię 10 lat. Ogólnie to bym powiedział że układa nam się, oboje mamy dobrze płatne prace i raczej pod względem materialnym niczego nam nie brakuje. Ślubu nie mamy, nie jesteśmy również zaręczeni, jedyny formalny dokument to kredyt na dom ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Problem jaki jest w naszym związku tyczy się sfery seksualnej, o ile na początku nie było z tym problemu tak od paru lat seks uprawiamy raz na pół roku. Oczywiśćie to był proces, nie stało się to nagle. Różowa tłumaczy to tym że nie czuje potrzeby i (zazwyczaj) jest zmęczona, a kiedy dochodzi już do zbliżenia seksualnego to wszystko muszę ja robić. Wszelkie próby porozmawiania o tym problemie kończą sie zazwyczaj kłótnią i fochem z jej strony (rózowa zdaje sobie sprawę że jej libido nie jest to normalne). W żadnym wypadku nie mam co liczyć na inicjatywe z jej strony. A seks to raczej umawianie się z wyprzedzeniem
- 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Być może to kwestia psychiczna, może nie wiesz, może ona sama nie wie, ale tak może być w przypadku depresji -> co za tym idzie - zaburzeń seksualnych.
To jest trochę koło zamknięte bo raz, że ona nie ma ochoty/nie odczuwa potrzeby uprawiania seksu, dwa, że odczuwa z Twojej strony nacisk na to więc bardziej nie ma na to ochoty, a trzy, że jak czuje presję to jeszcze bardziej
To jest trochę koło zamknięte bo raz, że ona nie ma ochoty/nie odczuwa potrzeby uprawiania seksu, dwa, że odczuwa z Twojej strony nacisk na to więc bardziej nie ma na to ochoty, a trzy, że jak czuje presję to jeszcze bardziej
P-p-pani profesor m-m-może odpuścimy te zzzzaliczenia ustne, prezentacje i tego ten, nooo... Bo wie pani, my jesteśmy rocznikiem covidowym (╯︵╰,) nam się należy wyrozumiałość, nas nie nauczono mówić, może zaliczymy to na formularzu gugla? ( ̄෴ ̄)
#bekaztwitterowychjulek #bekazpodludzi #studbaza #matura
#bekaztwitterowychjulek #bekazpodludzi #studbaza #matura
- 3
Jak już macie myśli i chęci żeby zakończyć związek powinno się to według was od razu zrobić czy jeszcze poczekać?
#zwiazki
#zwiazki
Rydzyk o pedofilii w Kościele: sprawy załatwia się w domu, w rodzinie
Ojciec Tadeusz Rydzyk odniósł się do sprawy kardynała Stanisława Dziwisza, który w głośnym reportażu "Don Stanislao" został przedstawiony jako duchowny, który mógł kryć przypadki pedofilii w kościele. - Sprawy załatwia się w domu, w rodzinie, a nie chodzi się do mediów...
z- 70
- #
- #
- #
- #
TVP dopatrzyło się symbolu Strajku Kobiet na opakowaniu. Błyskawiczna...
Pracownicy TVP skojarzyli świąteczne opakowania kremu Nivea z symboliką Strajku Kobiet. Na opublikowaną przez państwowe media informację o "symbolach zwolenników aborcji" na opakowaniu błyskawicznie zareagował
z- 119
- #
- #
- #
- #
W Poznaniu młoda kobieta zginęła pod kołami tramwaju.
W środę ok. godziny 14.30 doszło do tragicznego wypadku na ul. Zamenhofa. W obrębie przejścia dla pieszych znajdującego się w pobliżu Lidla tramwaj potrącił młodą kobietę. - Piesza wpadła pod tramwaj linii numer 7, który jechał w kierunku ronda Starołęka.
z- 26
- #
- #
- #
- 0
@krytyk1205: ona przechodziła na czerwonym świetle. Tam są 3 światła, dwa dla przejścia przez ulicę, jedno dla przejścia przez tory. I zawsze to jedno pokazuje inaczej (czyli przejdziesz przez ulicę, ale musisz stać na przejściu przez torowisko). A ta młoda pewnie nos w telefonie/słuchawki na uszach i nie zauważyła. Poza tym w tym miejscu są przystanki, tramwaj dopiero co ruszył (lub dojeżdżał do przystanku).