Wczoraj jadąc do mamy ok 17:50 (zgarnąć swojego młodego), przy pasach szła młoda dziewucha z wózkiem. Wiadomo zwalniam, bo może odwali manewr wejścia na pasy, choć nic na to nie wskazywało.
Zwalniam, ale dziewucha idzie przed siebie.
Przyglądam się z auta, a ona się zatacza... jedną ręką prowadzi wózek, a w drugiej ręce tel.
Zaparkowałem u mamy pod domem i czułem, że muszę sprawdzić czy w spacerniaku jest dziecko.
Nie miałam do niej
Zwalniam, ale dziewucha idzie przed siebie.
Przyglądam się z auta, a ona się zatacza... jedną ręką prowadzi wózek, a w drugiej ręce tel.
Zaparkowałem u mamy pod domem i czułem, że muszę sprawdzić czy w spacerniaku jest dziecko.
Nie miałam do niej





































źródło: comment_1669637750h4pAvOEHRORxYHYwww5LRi.jpg
PobierzDodam jeszcze jedno
Szpaku:
Borek: zaczyna swoją piętnastosekundową wyliczankę - on ma tą wydolność, on ma tę precyzję, on ma ten pass, on ma to kopyto, on ma ten zmysł.
czad Szpaku: mówi, że piłkę ma zawodnik, którego od 30 minut nie ma na boisku i 15s ciszy na papieros