W zeszłym miesiącu postanowiłem dać tinderowi ostatnią szansę, przygotowałem profil, kupiłem też golda, żeby widzieć od kogo dostałem polubienie i w razie czego szybciej je odwzajemnić, bo nie lubię takiego masowego przesuwania w prawo. Krótko o mnie: 27 lat, morda niebrzydka (musicie mi zaufać), sylwetka wysportowana, student medycyny, rymowany opis odnoszący się do zdjęć, do tego jaki jestem i co lubię robić - no wydaje mi się, że jakiś różowy mógłby być zainteresowany. Wieczorem aktywowałem się, chwilę poswipe'owałem i poszedłem spać. Od rana zaczęły mi wyskakiwać powiadomienia o tym, że dostałem lajka, łącznie ponad 30. Stwierdziłem, że to trzeba usiąść na spokojnie i jak wrócę z uczelni, to zobaczę od kogo i na pewno komuś odwzajemnię polubienie...
W trakcie przeglądania tych polubień czułem się jak w mem rel. Ja rozumiem, że nie jestem żadnym modelem i nie oczekiwałem nie wiadomo czego, ale w dwóch związkach byłem, wiem jakie dziewczyny się mną interesowały na żywo i mniej więcej wiem na jakim poziomie atrakcyjności się znajduję. Na te trzydzieści kilka polubień były same laski z otyłością I i II stopnia, często tylko 2-3 zdjęcia mordy bez opisu, ewentualnie niegrube, ale (delikatnie mówiąc) niezbyt atrakcyjne.
Cześć dużo się mówi o negatywnych skutkach sterdyow np problemy z pamięcią ale ja uważam to za plus. Ostatnio wchodzę na siłke i standardowo łapy plus klata pompa w k---e 2x masa ciała na płaskiej siedzi. Po treningu wiadomo trzeba uzupełnić organizm o specyfiki a tu zonk pudełko puste, szejker pusty i u---------y. W-------m się nie powiem ze nie ze zapomniałem sobie naszykować. Pod prysznic idę klapki mokre ręcznik mokry w-------y również
#katolicyzm #bekazkatoli #rower #rakcontent #swieta #wielkanoc