Dzień szósty, Erkner - Maszewo.
Po przedzieraniu się przez przedmieścia Berlina przedwczoraj, podjąłem decyzję, że lepiej będzie podjechać s-bahnem poza miasto. Przy okazji obczaiłem po drodze fabrykę Tesli. Zmieniłem też trasę, żeby jechać przez Słubice a nie przez Gubin, co również pomogło mi zaoszczędzić trochę drogi.
Ale, jako że w przyrodzie nic nie ginie, od początku podróży miałem wiatr w twarz o prędkości
Dziś wstałem, wiedząc że wyjadę sobie po kręcić. Po wczorajszym obżarstwie na grillu u znajomego, miałem w planach wyjechać i spalać kilogramy. Tak na marginesie, ostatnio mimo że dość sporo kręcę, zacząłem tyć, jem trochę bez opamiętania. Wkręciłem sobie w głowe, pij, jedz i kręć. Może nawet trochę za dużo, ale przynajmniej ani razu nie padłem i daję radę.
Wstałem nie mając planu gdzie jechać