#anonimowemirkowyznania
Mój związek zaczyna być jakąś farsą. Nie jestem tak dobry jak jej ojciec albo coś...
Generalnie dzień w dzień awantura. Wyzywa mnie od idiotów, nieudaczników, łajz, ciot i różnych takich. Ja od pewnego czasu też nie pozostaję dłużny ale zasadniczo nie jestem kłótliwym człowiekiem i mało co mnie wkurza a ją? WSZYSTKO.
Wracam wcześniej z pracy - zawsze robię obiad i zawsze jak przyjeżdża to dostaję zjeby. A że okna nie otworzyłem, a że czegoś tam nie położyłem, przełożyłem, zamknąłem czy otworzyłem. No PIERDOŁY. I nie cieszy się obiadem, tylko je w-------a i naburmuszona. No i generalnie WSZYSTKO jej przeszkadza. Awantury są o właśnie takie pierdoły jak nie uchylone okno po prysznicu - przez całe życie nie miałem w łazience okna i nie mam nawyku, by po kąpieli je otwierać. Zdarzy się zapomnieć ale staram się pamiętać. Tak samo w kuchni. Nie dość, że gotuję to jeszcze myję gary ale i tak zawsze będzie, że są krople wody na podłodze, że "zalałem kuchnię i ona w to wdepła". No zasadniczo problemy pierwszego świata.
Mój związek zaczyna być jakąś farsą. Nie jestem tak dobry jak jej ojciec albo coś...
Generalnie dzień w dzień awantura. Wyzywa mnie od idiotów, nieudaczników, łajz, ciot i różnych takich. Ja od pewnego czasu też nie pozostaję dłużny ale zasadniczo nie jestem kłótliwym człowiekiem i mało co mnie wkurza a ją? WSZYSTKO.
Wracam wcześniej z pracy - zawsze robię obiad i zawsze jak przyjeżdża to dostaję zjeby. A że okna nie otworzyłem, a że czegoś tam nie położyłem, przełożyłem, zamknąłem czy otworzyłem. No PIERDOŁY. I nie cieszy się obiadem, tylko je w-------a i naburmuszona. No i generalnie WSZYSTKO jej przeszkadza. Awantury są o właśnie takie pierdoły jak nie uchylone okno po prysznicu - przez całe życie nie miałem w łazience okna i nie mam nawyku, by po kąpieli je otwierać. Zdarzy się zapomnieć ale staram się pamiętać. Tak samo w kuchni. Nie dość, że gotuję to jeszcze myję gary ale i tak zawsze będzie, że są krople wody na podłodze, że "zalałem kuchnię i ona w to wdepła". No zasadniczo problemy pierwszego świata.
Mireczki jestem w opłakanej sytuacji. Jestem level 20, nie mam zadnych znajomych ani przyjaciol z ktorymi moglbym wyjsc czy moglbym od nich otrzymac jakakolwik realna pomoc, nie skonczyłem Liceum przez moje własne lenistwo, problemy psychiczne i zdrowotne (choroba przewlekla). W dodatku mieszkam z Mama, która choruje na schizofrenie... przez kilka lat zachowyała sie normalnie, ale teraz znowu ma faze wrzeszczy, trzaska rzeczy i jest agresywna, oczywiście twierdzi ze jej nic nie dolega i ze jest zdrowa, zadnych lekow nie bierze ani nie zamierza brac, ostatnio rozwalila moj stary tablet o podloge... przez to wszystko nawet nie moge spac o normalnych godzinach, co mam zrobić? Od czego zacząć? Zakladajac, ze nie otrzymam od nikogo wsparcia, bo mam brata ktory mieszka zagranica, a Ojciec s--------l i widujemy sie tylko na święta...
P.S nie, to nie bait, jestem w naprawdę opłakanej sytuacji i czekam na jakiejs sensowne pro tipy, bo sam mam taki metlik w głowie, ze nic nie moge wymyslec
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną