Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirki. Pojechaliśmy z moją kobietą do Lwowa na weekend z dobrym nastawieniem do tej ludności. Niezbyt długo to potrwało gdyż starczyła jedna wizyta w barze ze zdrową żywnością by pozytywne nastawienie prysło jak bańka mydlana. Zastanawiam się czy nie podać wam nazwy tej 'restauracji' abyście wiedzieli czego się spodziewać. Ma na Google ocenę 4,7, ale ja i moja kobieta z czystym sumieniem damy 1. Pewnie nic to nie da i szybko nam ocenę zdejmą, ale uważam że tyle się należy. Przechodząc do sedna. Tuż po wejściu gdy tylko usłyszeli jak moja do mnie powiedziała, abym zostawił parasol (po polsku) zaczęły się dziwne miny i podś#!$%@?. Obsługa liczyła dwie osoby, a oprócz nich było jeszcze ze trzy osoby narodowości ukraińskiej (bardziej znajomi niż goście) Najpierw się przywitałem i wziąłem menu (nawet na mnie nie popatrzyli i nic nie odpowiedzieli było widać pogardę czy coś) Po chwili poszedłem złożyć zamówienie mówiąc trochę łamanym angielskim - zamawiane dania wymówiłem bardziej po naszemu, ona potwierdziła mówiąc bardziej poprawnie po angielsku - dałem pieniądze i zapytałem, po angielsku, czy jest ok - zignorowała i nawet nie popatrzył nic. Zaznaczę jeszcze, że ta restauracja nie była zbyt duża, a blat był ustawiony w stronę ściany, więc ich nie widzieliśmy, ale byliśmy na tyle blisko (2-3 metry) aby było słychać jak szydzą wszyscy z nazwy jaką wymówiłem. Po chwili było słychać też jak opowiadają coś o Polsce (nie wiem czy nie widzieli że słowo Polska brzmi bardzo podobnie jak u nas) ale zaczęli się uciszać mówiąc, że może rozumiemy. Atmosfera była taka, że można było powietrze kroić nożem. Gdy zjedliśmy zaniosłem kulturalnie talerze - podziękowałem, a po nich widać było wzgardę (na ich twarzy było to wymalowane + głupi uśmiech). Masakra. Nie wiem co o tym myśleć. Pewnie zjadą moją ocenę, bo pomimo, że jedzenie było dobre to brak profesjonalizmu obsługi ten efekt bardzo psuje. Nienawiść do nas wisiała w powietrzu... To chyba była nasza ostatnia tutaj wizyta. Ostatnim razem mówiąc po polsku (idąc miastem) ktoś splunął patrząc na nas, a dzieci zaczęły też coś do nas mówić.

Wy też mieliście podobne przygody?

#zalesie #lwow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania co to za knajpa? Parę razy na Ukrainie byłam ale nigdy mi się nie zdarzyły żadne #!$%@?. Nawet jak się chciałam popisać znajomością ukraińskiego z translatora i walnęłam strasznego byka to nikt się ze mnie nie śmial xD
MocnyHultaj: Ja powiem tak. Mam taką rodzinę dalszą z Ukrainy. Nie jest nasza krew bo to wygląda tak, że mojej babci, siostry mąż to ukrainiec. Ogólnie staramy się żyć w dobrych relacjach, ale powiem szczerze, że bardziej fałszywego narodu to chyba na świecie nie ma. Tu się do ciebie uśmiecha, a za plecami dupę obrabia. Póki mają interes to są mili, a normalnie to Polaków mają za gorszych, dla nich to
OP: Prostując - to nie była żadna restauracja w stylu UPA (przy okazji powiem wam, że nie mam pojęcia dlaczego nasi tam chodzą i dodatkowo chwalą), a vege restauracja. Popieram to co mówił przedmówca w anonimowych - przyjechałem z pozytywnym nastawieniem (nawet po ostatnim razie gdzie też spotkałem się z niemiłym zachowaniem z ich strony), ale widzę że to nie ma sensu. Czuję że gdy tylko mnie słyszą to włącza im
Nie rozumiem dlaczego OP nie może po prostu napisać nazwy tej restauracji? Boisz się ukraińskiego RODO? xD Zwłaszcza jak napisałeś im stosowne komentarze i zamieściłeś ocenę w internecie.
@AnonimoweMirkoWyznania: ja nie miałam ani jednej tego typu sytuacji we Lwowie, były nawet pozytywne reakcje na moją narodowość :o z drugiej strony, to był weekend majowy, więc więcej tam słyszałam polaków niż ukraińców xd
@AnonimoweMirkoWyznania: spędziłem we Lwowie wystarczająco czasu, by mieć sporo najróżniejszych negatywnych doświadczeń, ale to poza turystycznym centrum które żyje z turystów z Polski i nie ze strony obsługi knajp. Jeśli chodzi o knajpy to niemiło jest w większości tylko w tych w których pojawiają się tłumy turystów żeby sobie porobić zdjęcia, nic nie kupują czy gadają pierdoły do kelnerek (Atlas, Apteka Mikolascha). W knajpach jak Terrazza, Red Pepper czy Mon Chef,