#anonimowemirkowyznania Radykalny #nofapchallenge od początku lutego 2017, ani razu się nie wykruszyłem. W kwestii #nopornchallenge już gorzej, czasami z nudów obejrzę coś raz na tydzień, dwa tygodnie, ale ostatnio zmotywowałem się do całkowitej abstynencji w tej kwestii. Natomiast przedwczesny wytrysk jak był tak jest, nie mogę się z tym uporać. Czy regularne współżycie unormuje tą przypadłość czy lepiej zawczasu iść do seksuologa? Wolałbym w kluczowym momencie nie być zdanym jedynie na prezerwatywy z lidokainą bo z tego co czytałem tu bywa różnie.
#anonimowemirkowyznania Rok temu byłem w #friendzone, tak ze 3 miesiące uganiałem się za jednym różowym paskiem. Dopiero po tym czasie dowiedziałem się, że kogoś ma. Wtedy podjąłem zdecydowane kroki i zamroziłem kontakt. Po ponad miesiącu wrócił. Nie działało to jednak zbyt dobrze i po 1-2 msc mieszanych kontaktów, w tym sprzeczek, niedomówień i nieporozumień ostatecznie zerwałem relację. Minęło ponad pół roku, nie żeby mi jej jakoś specjalnie
#anonimowemirkowyznania bardziej obawiam sie pierwszego pocalunku niz pierwszego seksu. kissless virgin here, od kilku miesiecy blizej mi do wizarda niz do dwudziestki. od razu mowie, nie jestem jakims spasionym 2/10 ktory szuka modelki. co to to nie. ale z kolei modelem tez nie jestem, taki typowy przecietniak, choc mam te slynne zakola xd. oczywiscie troche niesmialy i niedynamiczny, i to juz powinno tlumaczyc moj stan. z seksem to raczej prosta sprawa - idziesz do profesjonalistki, bierzesz przed wszystkim niebieska tabletke bez recepty coby konar zaplonal i jakos to bedzie, oczywiscie slabo, ale #!$%@? przeciez tego nikomu nie rozpowie, taki charakter jej pracy xd. po paru razach czlek zalapie o co mniej wiecej w tym chodzi i w ewentualnej przyszlosci bedzie lepiej. a calowanie? dziwki przeciez sie nie caluje, tzn. sa tacy agenci co to robia, ale malo ktora na to pozwala i poza tym balbym sie cos zlapac, bo w przeciwienstwie do seksu caluje sie bez zabezpieczenia. nie chcialbym pierwszych seksow przed pierwszym calowaniem, ale nie za bardzo widze inna mozliwosc. na 99,9% normalna loszka i seks/pocalunki z nia odpada, bo skoro przez tyle lat sie nie wydarzylo to dlaczego nagle teraz by mialo sie wydarzyc? zreszta wszyscy wiedza co loszki sadza o starszych prawikach. mozna sie zapierac przed ze sie nim nie jest (ja nawet dziewicy bym sie juz nie przyznal, za stary jestem na bycie prawikiem, poza tym dziewica w tych czasach trafia sie najpozniej na poczatku liceum xd) ale jak idzie co do czego to kazda ktora choc raz uprawiala seks sie kapnie ze temat znam jedynie z redtube. z calowaniem tak samo, przeciez to na bank da sie wyczuc. za bardzo obawialbym sie tego wszystkiego, nie tyle porazki, co ostracyzmu spolecznego. znam sprzed paru lat przypadek goscia z okolicy, ktory przyznal sie loszce z ktora byl juz blisko do bycia prawikiem na 24 lvlu i zostal wysmiany, a potem cala okolica sie dowiedziala i byl spalony u innych dziewczyn zanim z nimi cokolwiek zaczal. chyba dalej jest prawikiem, bo juz mu calkiem #!$%@?. a ta laska i jej kolezanki to nie byly zadne karyny, a fajne i sympatyczne loszki po dobrych studiach z dobra praca. poza tym nawet jakbym sie nie przyznawal i loszka by jeszcze nie wyczula, to szybko dowiedzialaby sie od jakiegos wspolnego znajomego ze nikt mnie nigdy z dziewczyna nie widzial i wtedy tak czy inaczej wyszedlbym na creepa. ehh, jakbym mogl cofnac czas o 10 lat w zamian za mozliwosc zycia tylko do czterdziestki/piecdziesiatki, nie zastanawialbym sie ani chwili... #tfwnogf #seks #przegryw
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli to nie zarzutka....to stary wyluzuj i weź sie za siebie. Przez takie podejście do tematu nic się u Ciebie nie zmieni. Ewentualnie polecam psychologa/seksuologa.
#anonimowemirkowyznania Ciągle tu wszyscy piszą jak to laski mają łatwo w podrywaniu, wystarczy ładnie wyglądać i zleci się tłum adoratorów. Może i tak, pod warunkiem, że się jest na imprezie i akceptuje się walących piwskiem amantów zagadujących do każdej dziewczyny po kolei ( ͡°ʖ̯͡°).
TLDR: Miałam tylko dwa związki, i nie umiem się odnaleźć w dzisiejszym wulgarnym sposobie randko-wania. Gdzie poznać normalnego mężczyznę?
Moim problemem jest to, że nie umiem randkować, wynika to chyba
@AnonimoweMirkoWyznania: ja akurat ostatnio byłem nawet u seksuologa przez moje "przygody" z kobietami. Nie wiem czy Tobie jest to potrzebne,ale mi bardzo pomogło :)
#anonimowemirkowyznania Pisze z anonimowych bo nie mam już konta a nie chcę znowu się uzależnić ( ͡°ʖ̯͡°)
Ulałem się ostatnio. Praca siedząca nawet po 13 godzin dziennie. Chciałbym zrzucić ok 10 kg. Czy jak będę pił to słynne białko zamiast podjadania tego co jest pod ręką między posiłkami to mi to coś pomoże? Jem 3 posiłki dziennie, 5 drobniejszych posiłków jest niewykonalnych w moim przypadku już próbowałem. Staram się zwracać uwagę co jem. Pomóżcie szaraczkowi, bo nie znam się na
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie,szkoda kasy. Chcesz poważnie podejść do tematu to poczytaj o dietach itd. Nie daj się jednak zwariować. Odpowiednia ilość kalorii do twojego trybu życia i staraj się trochę poruszać. W weekend chyba znajdziesz chwilę ;)
#anonimowemirkowyznania Czy ja jestem jakas staroswiecka? Ostatnio #tfwnobf, wiec zaczelam sie rozgladac. Jest duzo wolnych facetow, fakt. Ale mam wrazenie, ze nie chca sie wiazac albo po prostu szukaja luznych relacji pokroju fwb. A ja bym chciala sie poznac, spotykac, zakochac i stworzyc zwiazek. Jestem lvl 23 jakby co. Mam wrazenie, ze obecnie romantyczne relacje to jest jakis relikt. Wszystko mi sie wydaje takie plytkie i powierzchowne. Byle z kim, byle jak, byle poruchac, byle milo spedzic czas, ale sie nie przywiazywac zbytnio, bo przeciez sa tindery, badoo i te inne. Zeby nie bylo, nie jestem zdesperowana, nie narzucam sie, nie jestem kobieta bluszczem. To nie tak, ze marze juz o slubie i dzieciach. Ja po prostu chcialabym z kims zbudowac zwiazek, zyc razem, a dopiero jakies powazne plany snuc, wlasnie pokroju slubu etc. A mam wrazenie, ze teraz malo kto tak chce. Nawet rozszerze temat, mam wrazenie, ze ludzie ogolnie sa jacys tacy na "nie" w relacjach z innymi, nawet jesli chodzi o zwykle znajomosci czysto kolezenskie. Zupelnie jakby ludzie byli jakimis slimakami zamknietymi w swojej muszli. Kazdy gdzies goni, kazdy cos chce, ale nikt nie wie czego, a czas ucieka. Czuje sie samotna w tym tlumie ( ͡°ʖ̯͡°) #rozkminy #feels #samotnosc
@AnonimoweMirkoWyznania: Wiesz,w dużej mierze to faceci,którzy zostali "skrzywdzeni" przez poprzednie dziewczyny. Znam to ;) Jeśli znajdziesz normalnego faceta,to na pewno uda się coś stworzyć.
#anonimowemirkowyznania Różowy pasek tutaj, 21 lvl, pracująca studentka, której obecnie nic nie brakuje. Może poza jednym - chęcią do życia. Piszę tutaj, bo nie mam komu już się wygadać, a przed rodziną i bliskimi przyjaciółkami udaję że wszystko jest okej. Odkąd byłam dzieckiem zawsze szybko przywiazywalam się do ludzi i miejsc. Kiedy rodzice przeprowadzali się od babci do nowego domu kiedy ja miałam dwa lata, podobno ryczałam wtedy niemiłosiernie i nie chciałam z nimi iść. Nie polubiłam nowego domu, często miałam w nim lęki i koszmary. Niektóre zostały do dziś. Od zawsze marzyłam żeby stamtąd się wynieść i nawet jako dziecko namawiłam na to rodziców. Przeszło mi dopiero wtedy jak wyjechałem na studia. Ale nie o tym chciałam. Każdy wyjazd do dziadków czy kuzynów kończył się dla mnie zachodzeniem się płaczem lub kiedy byłam troszkę starsza płaczem w domu po powrocie. Sama nie wiem z jakiego powodu. Kiedy już trochę wyrosłam zaczęłam jednocześnie lgnąć do ludzi, ale stresowały mnie kontakty z nimi. Każdą porażkę brałam mocno do siebie aż w końcu wycofałam się całkiem z próby nawiązania relacji. Zamknęłam się w sobie i do tej pory nie umiem się otworzyć. Nie dopuszczam do siebie ludzi poza pewną granicę, bo boje się tego że się przywiaze i że znowu czeka mnie rozczarowanie i płacz. Dlatego całe życie jestem samotna. Nie mam bliższych znajomych, chłopaka ani nawet przyjaciół. Moje dwie przyjaciółki mieszkają daleko ode mnie i widujemy się kilka razy w roku. Niejednokrotnie próbowałam coś zmienić. Zaakceptować siebie, polubić i wyjść do ludzi. Ale zawsze kończyło się to tak samo. Nie umiałam podtrzymać tych relacji, bo się bałam. Bałam się tego że się narzucam i że jestem nudna i bezwartosciowa żeby z kimkolwiek się zaprzyjaźnić. Teraz gdy jestem starsza również nie umiem poradzić sobie ze stratą. Ciągle wracam myślami do osób z którymi nie mam kontaktu i nie mogę się od nich uwolnić. Mimo że chcę zrobić krok do przodu, po prostu nie umiem. Nie umiem się odciąć i zapomnieć. Już nie śpię w nocy, budzę się nad ranem i nie mogę nic zjeść. Od kilku dni codziennie rycze. Zdarzyło mi się to nawet w pracy. Jestem wrakiem człowieka, bo czuję że tracę kogoś bliskiego. Nie brakuje mi w życiu zajęcia - wręcz przeciwnie. Ale te obsesyjne myśli dopadaja mnie nawet tam. W sumie nie wiem po co to piszę. Jutro zadzwonię umówić się do psychologa, bo czuję że jestem jakaś dysgunkcyjna i muszę z kimś to przegadać. A jak nie będę umiała zebrać myśli, co jest bardzo częste to przeczytam sobie to co napisałam. Trzymajcie kciuki żeby było lepiej.
@AnonimoweMirkoWyznania: Cześć,mam podobnie. Nawet wiek się zgadza. Również jestem samotny,ale na swój sposób to oswoiłem. To co napiszę to banały,ale skup się na sobie. Rozwijaj się i staraj nie myśleć o innych. Ciężka sprawa. Wiem jak to jest. Może spróbuj ochłonąć i rozejrzeć się wokół siebie. Nie jesteś nudna,nie narzucasz się. Ludzie,którzy docenią Ciebie sami się znajdą. Nie musisz nikogo szukać. Wszystko rozwinie się w naturalny sposób i ani się