Pytanie raczej do facetów, ale nie koniecznie. Na karku już ponad 30lvl, a zwiazków jak na lekarstwo. Do pewnego czasu typowo z wyboru pasowało mi bycie singlem. W pewnym momencie zdecydowałem że , chciałbym zalozyć rodzinę i normalnie żyć. Temat jest odnoście doboru tej właściwiej, a konkretnie poczucie tego czegoś. Za małolata miałem motyle w brzuchu jak dostałem coś fajnego, jak sobie to kupiłem, jak odliczało się czas do jakiegoś wypadu. Po
@Suheil-al-Hassan: nic nie biore. Mam dobrą prace, zarobki +10k i jedyne czego bym nie chciał, to wpakować się z relacje bez przyszłości gdzie po roku, dwóch stwierdzę, że od początku było to bez sensu bo "tego" nie czułem. Wiadomo nigdy nie ma pewności, ale za dużo widzę wsród znajomych par, które są ze sobą z przyzwyczajenia lub nie wiem po co, bo za x czasu to większość się rozejdzie.
@Suheil-al-Hassan: to prawda. Dlatego generalnie pytam teraz o sam początek. Przecież gdybyś każdą znajomość chciał weryfikować 2-3 lata to czasowo może być słabo. Patrzę teraz trochę przez swój wiek. gdybym mial 23 może bym podchodził do tematu trochę inaczej, ale czasu już się nie cofnie
@Suheil-al-Hassan: no właśnie dlatego pytam, bo najszybszą weryfikacją jest to przysłowiowe #!$%@?ęcie w głowę czy cos w tym stylu. A ja już od dawna nie miałem takiego uczucia, tak właśnie sobie to uświadomiłem jakis czas temu. I nie wiem czy to mi sie coś w główce pomieszało, czy w tym wieku jakoś chłodniej się podchodzi to takich tematów
@kumulunga: cos w tym jest, nie powiem żeby na tą chwilę nie było mi wygodnie. Ale czuje też, że za x lat będzie mi źle samemu. Jest coś takiego, że człowiek chce się wycofać dla własnego bezpieczeństwa, może na tym się łapię. Typowo wychodzi zasada, że głupi ludzie mają łatwiej w zyciu bo nie myślą za dużo i nie są świadomi konsekwencji. No ale to tak pół żartem
W dniu dzisiejszym uświadomiłem sobie, że właściwie #!$%@?łem swoje życie. Nie będę z kobietą do której pierwszy raz w żuciu poczułem to, co przez 30 lat mi się nie zdarzyło. Ciężko mi komukolwiek zaufać, jej już właściwie zaufałem. Niestety ona współpracowała tylko do pewnego momentu. Nie wierzcie w to, jak wam ktoś #!$%@?, że wasza prawdziwa miłośc w końcu przyjdzie i po porażce czekajcie, szukajcie czy #!$%@? wie co. Bo możecie się
@Old_gamer1988: @Onkosfera: @blond_lok: ja to wszystko rozumiem.Ale będąc introwertykiem jest ciężko. Gdy w końcu dasz rade wydusić z siebie coś więcej przy osobie której jesteś w stanie zaufać każda inna relacją będzie miała z tył głowy kolejny hamulec. Takie błędne koło. Ja już chyba nie mam siły go toczyć. Przespałem najlepsze lata , choć to też było związane z charakterem. Jak sobie pomyśle ile czasu musi
#anonimowemirkowyznania Leczę się od roku na #przedwczesnywytrysk i nic nie pomaga, żadne leki(różne ssri itp nawet ten słynny priligy ani sekundy nie wydłużył stosunku) od psychiatry seksuologa, terapia, swoje sposoby też nie działają. Żele, prezerwatywy, nawet kilkukrotna masturbacja przed stosunkiem nic nie daje. Jedyne co pomaga to kodeina+wiagra lub alkohol w takiej ilości że ledwo stoję na nogach. Po prostu zaraz po włożeniu dochodzę, nie muszę nawet się ruszać. 26 lat, onsy z tindera, poprzednie 2 związki, z czego jeden poważny się rozpadły, właśnie przez to. Najgorsze że wyglądam bardzo dobrze i różowe paski same mi nawet proponują seks, od milfow po 18 latki. Nie jest problemem dla mnie zrobienie 200 par w kilka dni na tinderze. Ale co z tego jak jestem parodia faceta. Jeszcze rozumiem jakbym nic z tym nie robił, ale na leczenie wydaje od ponad roku 1/3 wypłaty co miesiąc, badania hormonów wszystko idealnie. Juz szczerze nie mam sił, znowu poznałem dziewczynę, z którą czuję się dobrze, ale seks... Żadna nie wytrwa ze mną dłużej niż kilka spotkań bo nie ma co się oszukiwać, bez seksu nic dalej nie pójdzie. Nie pisze, żeby pytać o porady, ale po prostu żeby się wyżalić. Poprzedni roczny związek, okazało się że byłem zdradzany, #!$%@? posunięcie, ale tak szczerze to się nie dziwię, chociaż też nie usprawiedliwiam. Patrząc na to, że każdy uważa mnie za fuckboya, mógłbym ruchać kiedy chcę... Czuję się jak ścierwo. Terapia która dużo mi dała jeżeli chodzi o #!$%@? samoocenę, fobie społeczną(terapeutka zrobiła i robi dalej kawał gigantycznej dobrej roboty), czuję że i tak przez ten problem wszystko idzie na marne. Mam już tak zryty mózg tym problemem, że gdybym mógł to bym się zabił jakbym miał pistolet, bo to jedyna bezbolesna śmierć. Zresztą już raz z tego powodu jak się dowiedziałem o zdradzie próbowałem, ale właśnie przez strach nie dałem rady. Całe życie zawodowe, socjalne mam przez to #!$%@?. Jestem sfrustrowany do granic gdy słyszysz od "top" Julek że masz ciało jak Bóg, a ty wiesz że nie możesz nic zrobić z kobietą. Potrafię się już nie myć kilka dni, nie jeść pół dnia, mam #!$%@? na pracę, od jakiegoś czasu palę dzień w dzień trawę, żeby nie myśleć jakim śmieciem jestem. Losowy 15 latek z ulicy da więcej kobiecie niż ja. 26 letnia przytulanka z #!$%@? tylko do sikania. Mógłbym nawet nie dochodzić, byle tylko dać kobiecie radość. Nie wiem za co ta kara, jakby bycie gnojonym w szkołach, życie w biednym domu, brak znajomych, bycie odludkiem całe życie było za mało. Szczerze to po co ja żyję? Jeszcze jakbym był trolem i nie miał atencji od kobiet to byłoby w miarę ok, ale jeżeli mógłbym co chwilę mieć inną to... Ehh. I jutro jadę do dziewczyny, nazre się thiocodinu, lykne całe opakowanie wiagry i stworzę pozory że wcześniejszy seks to był tylko wypadek. I nie wciskajcie że można też co innego robić w łóżku, bo sami wiecie że to żart. Pewnie nikogo to nie interesuje, bo każdy ma lepsze możliwości seksualne niż ja, po prostu chciałem się wyżalić. Gdyby moja poprzednia dziewczyna chociaż wiedziała jak bardzo mnie to niszczy to by chociaż przed zdradą mnie rzuciła, ale mimo to dalej ją kocham xD mimo że straciła do mnie całkowicie szacunek i wcale się nie dziwie, podróbka faceta z #!$%@? do szczania.
@Slavcel: Kobieta w prawdziwym związku potrafi żyć bez seksu? Facet jest rozjechany psychicznie ale takim czym to mu nie pomożesz. Jak w związku dobrze nie wybolcujesz kobiety to w końcu się zesra, może nie odejdzie ale szczęśliwa nie będzie.
#anonimowemirkowyznania Cześć mirki. Jestem w #zwiazek . Jesteśmy ze sobą już ponad 7 miesięcy i wszystko układa się naprawde bardzo dobrze ale jest pewien problem. Moja dziewczyna od zawsze była trochę bardziej pulchna, nie przeszkadzało mi to, wręcz mi się nawet podobało bo prostu nie lubię bardzo chudych dziewczyn. Natomiast odkąd jesteśmy razem zaczęła tyć, ja naprawdę rozumiem że waga nie musi być idealna ale niestety widzę coraz większy problem i coraz bardziej mnie to boli. Na początku związku była too może lekka nadwaga, no może średnia. Natomiast teraz jest to już wysoka nadwaga lub początek otyłości. Jeśli to coś zmienia moja waga jest prawidłowa i zawsze taka była. Dziewczyna widzi problem, atakują ja znajomi i otoczenie że po prostu tyje... Ja na początku mówiłem jej że mi to nie przeszkadza, że tak jest dobrze natomiast ona bardzo to przeżywala i zrobiła sobie dietę, niestety jest to bardzo surowa dieta bo zazwyczaj je jeden posiłek dziennie. Myślę że 500-600 kcal.dla niej na dzień to max. Nie popieram czegoś takiego, chciałem aby była na normalnej diecie dzięki której będzie chudnąć oczywiście zdrowo, nie zależy mi na czasie i za wszelką cenę jak najszybciej. Dziewczyna 3 miesiące temu wpadła z tego tytułu w lekka depresję, głównie przez jej otoczenie które jej dogryzalo, swoją dietę trzyma niestety bez efektów (nie podjada na 100%, wydaje mi się że organizm odkłada i dlatego nie może schudnąć). Niestety tyje dalej a depresja dalej się utrzymuje... Podczas rozmów o tym jest naprawdę ciężko, bardzo ja to gryzie a ja staram się doradzać żeby zmieniła dietę ale nic z tym nie robi. Ja nigdy jej nie powiedziałem że dla mnie to problem, nie chciałem jej jeszcze bardziej dobijać bo jest naprawdę źle ale niestety ja cierpię coraz bardziej na tym. Naprawdę moja dziewczyna nie musi być chuda, nie wyznaje takich standardów ale z jej waga jest coraz gorzej i niestety nawet mnie to już bardzo meczy i w głębi serca chciałbym żeby wróciła do starej wagi. Nie wiem jak jej to powiedzieć, boje się że się odwróci ode mnie po tym. Moje doradzanie odnośnie diety nic nie daje - nie bierze sobie tego do serca i dalej nic nie je. Boje się że przez to od mojej strony związek zacznie się sypać i że po prostu przestanie mi się podobać. Bardzo się kochamy i bardzo dobrze się dogadujemy ale niestety w tym mamy problem. Czy ktoś wie co robić? Jakie są sposoby żeby ją przekonać do zmiany diety? Myślicie że warto powiedzieć że dla mnie też to już zaczyna być problem? Kiedyś zapytała się mnie czy według mnie jest gruba i czy to dla mnie problem... niestety powiedziałem że nie ma żadnego problemu bo byla wtedy rozsypana a ja nie chciałem jej dobić. Rozważałem też aby iść do psychologa ale aby jej o tym powiedzieć muszę powiedzieć że jej waga to również i dla mnie problem a tego się boje najbardziej. Nie oceniajcie mnie, naprawde waga to nie był dla mnie problem ale to się robi już po prostu niezdrowe dla niej a depresja która ma z tego tytułu niszczy związek więc może po prostu warto usunąć powód tej depresji niwelując go? Co robić? #rozowepaski #zwiazki #dieta #milosc #psychologia #nauka #pytanie #rozowepaski #pytaniedorozowychpaskow
@AnonimoweMirkoWyznania: to co robi jesli nie ma żadnych efektów jest totalnie bez sensu, tylko sobie zniszczy zdrowie. Nie jestem ekspertem, ale z kobietami jest inaczej niż z nami facetami. Chodzi mi o całą gospodarke hormonalną. Jak dla mnie ,to jedyne rozsądne wyjście to dobry dietetyk. Raz, że dziewczyna nie będzie musiała się katować tym umownym jednym posiłkiem. Dwa odrazu jej się morale poprawi, bo to wszystko idzie na psyche. I
Sparowało mnie z 3 fajnymi szarymi myszkami i co ja mam do nich napisać? xD Nie mają opisu i po 2-3 zdjęcia. Przecież jak napiszę hej co tam to #!$%@? z tego wyjdzie xD #tinder
@Zebrzysta_Zebra: nie wiesz jak zacząć rozmowę przez apke to myslisz, że jesli już uda Ci się ustawić to będzie łatwiej? Kogo zapytasz o pomoc :) Dojdzie stresik , milion myśli ściśnie Cie w gardle i wyjdzie żenada. Musi być spontan z klasą bez żadnego zbędnego myślenia.
#!$%@? spuściłem się w sylwestra w FWB, jaki ja głupi jestem XD 2 dni temu skończyła okres więc jest mała szansa, ale i tak będę srał się przez cały styczeń XD #zwiazki #fwb #tinder #seks
@alonzoo3: odnoszę wrażenie, że dość lekko sobie o tym piszesz. Powody mogą być dwa. Jesteś na tyle głupi, że nie podaje Ci do głowy co #!$%@?łeś. Druga opcja, że jest dla Ciebie kimś wiecej niż tylko FWB i w sumie się ucieszysz gdy mogłoby to dziecko was połączyć :)
#anonimowemirkowyznania Ja pierdzielę, ostatnie rozstanie to mnie po prostu zmiotło z planszy. Poznaliśmy się w maju, od sierpnia zaczęliśmy się spotykać na poważniej. I bardzo szybko ze zwykłej fascynacji przerodziło się to u mnie w zakochanie jakbym znowu był nastolatkiem (teraz lvl 29). Ona była trochę bardziej stonowana jednak też dosyć mocno się angażowała. Pewnego dnia kontakt z jej strony zaczął się ograniczać. Mieliśmy jakieś tam nieporozumienia ale to raczej nic takiego czego dorośli ludzie nie potrafiłoby przegadać. Przynajmniej mi się tak wydaje. Jak potrafiliśmy rozmawiać ze sobą całymi dniami, tak teraz potrafiła całymi dniami nie odpisywać. Jak spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu, tak przez kilka tygodni znajdowała wymówki by tylko uniknąć spotkania. W końcu tydzień temu napisała mi, że dla niej to koniec. I ja wiem dokładnie co mi teraz napiszecie Mirki i Mirabelki - "olej te Karynę Miras!". Sam bym tak pisał gdybym przeczytał o takim zachowaniu. Problem w tym, że okropnie się wkręciłem w tę relację. Mam za sobą dwa poważne, kilkuletnie związki więc w pewnym stopniu potrafię sobie radzić z miłością i rozstaniami. Nie sądziłem, że jeszcze będę w stanie się tak beznadziejnie zakochać, że rozstanie dosłownie zwali mnie z nóg. Mam problem nawet z tym żeby wziąć prysznic, od kilku dni zbieram się żeby pójść na zakupy. Czuję się, jakby mój zbiornik z energią był cały czas pusty. Budzę się po na wpół nieprzespanej nocy i od razu jestem zmęczony a moje myśli od razu wędrują w jej kierunku co dobija tylko mocniej i mocniej... Jeszcze fakt, że kompletnie nie mam z kim o tym porozmawiać. Na święta byłem u rodziny z którą mam raczej "formalne" relacje więc zagryzłem zęby i nie dałem po sobie poznać, że coś się dzieje u mnie złego. Po prostu nie chciałem wysłuchiwać tych złotych rad... Mam jednego szczerego przyjaciela do którego zadzwoniłem dzień po rozstaniu ale zanim zacząłem opowiadać, wypalił z informacją, że właśnie miał do mnie dzwonić żeby się pochwalić, że jego żona jest w ciąży. Facet był przeszczęśliwy więc nie potrafiłem się zdobyć na jakieś moje smęcenie o złamanym sercu. Dobrze, że mam kota to przynajmniej z nim sobie mogę pogadać... Nie wiem po co to piszę, chyba po prostu muszę to z siebie wyrzucić. #zwiazki #rozstanie #zalesie #logikaniebieskichpaskow
@AnonimoweMirkoWyznania: Dlatego moim zdaniem instytucja małżeństwa może zrobić robotę w wielu relacjach. Każdy wierzy w co chce, jest mniej lub bardzie religijny. Ale jednak jeśli dwie strony mają troche oleju w głowie, to jednak jest trudniej zabrać zabawki i iść w swoją strone po takich sytuacjach jak opisujesz. Inna sprawa, że nikt nie będzie się pobierał po krótkim związku, ale jak ktoś się czasami żali że po 3-4 latach się
@L3gion: jeśli nie będziesz celował w gwiazdy instagrama których wielka pasja to podróżowanie, yoga i #!$%@? wie co jeszcze to szybciej niż myślisz, po tym co tu się pisze. No i zalezy który lvl najlepiej chyba 25-30 , młodsze za głupie a stare larwy najcześciej mają szrot po przejściach w główce.
@L3gion: o to szczerze współczuje, możesz się zrazić. Ja tam celuje w szare myszki od czasu gdy na spotkanie przyszła laska o dziwo ładniejsza niż na zdjęciach, no i ogólnie taka że nie skończyło się na jednym razie.
poznane dzis trzy laski i umówione spotkania na trzy kolejne dni. Ciekawe czy uda się zapomnieć o tej ostatniej która mnie olała po dłuższym czasie #tinder
@Moscov90: w takim, że będziesz w stanie zapewnić byt swojej rofddzinie. No i olej w głowie , bo bez tych dwóch rzeczy to równia pochyła i pasmo nieszczęść
@