Za moich czasów jak byłem ministrantem, mieliśmy puszkę. To co było w niej było dzielone na pół, z jednej połówki kasa szła na fundusz ministranta za co były fundowane wycieczki wakacyjne, druga połówka była dzielona jeszcze raz na pół i to otrzymywali ministranci w KOPERTACH, plus oczywiście to co dostało się bezpośrednio do ręki. Ponadto płacone było również za pogrzeby jak zaczynałem to dostawało się 5 PLN a jak kończyłem karierę ministranta