W domu rodzinnym kisiliśmy kapustę oczywiście co roku, teraz tradycję przejęła siostra. Kiszenie to było wydarzenie, w którym brała udział cała rodzina: ojciec ręcznie szatkował kapustę na ogromnej szatkowicy, mama lub ja kroiliśmy główki kapusty na ćwiartki, żeby weszły do szatkownicy jedna osoba oczywiście deptała kapustę, a kolejna dosypywała sól i wybierała wydeptany z kapusty sok.
Jeśli kapustę deptała kobieta ojciec 150 razy pytał: "Masz ciotkę?" Oczywiście gdyby kobieta
no przecież bumerang ma wrócić, prędzej lub później.