Zaprawdę powiadam Wam, nie ma gorszego raka niż wieczory panieńskie. Zorganizowałam przyjaciółkom dwa - były na luzie i w naturze, w zgodzie z ich zainteresowaniami i bez kiczowatych rekwizytów. Po prostu skupiłyśmy się na tym, żeby spędzić razem czas.
Teraz bierze ślub moja przyjaciółka z podstawówki. Pierwszy niepokojący trop - organizatorka zapowiedziała, że obowiązuje dresscode "wyzwolona leśna nimfa". A potem się zaczęło. Jako prezent - voucher na noc w pokoju Greya i seksowna bielizna z pomponami. Do tego "zadziorne słodycze" (cokolwiek to jest). I gra w zbereźną parę młodą (cokolwiek to jest2).
@Saganis: Taki wiek (28 lvl), że wszyscy biorą śluby ( ͡°͜ʖ͡°)
Dla porównania: jednej z moich przyjaciółek zorganizowałyśmy grę miejską w Warszawie śladami jej życia - podstawówka, miejsce pierwszej randki, pierwsza praca, ulubiona niegdyś kawiarnia, pierwsze wynajmowane mieszkanie - musiała wrócić do miejsc, które jej się dobrze kojarzyły, a na każdym z tych punktów czekały kolejne dziewczyny z wieczoru panieńskiego. Oczywiście miała też zadania
Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się gdzieś głęboko w dżungli. Jej członkowie do końca nie porzucili nadziei na uratowanie ocalałych. Gdy wreszcie dotarli na miejsce katastrofy, ich oczom ukazał się apokaliptyczny obraz. Zobaczyli wypalony las, rozrzucone części samolotu, bagaże... Nigdzie nie było jednak śladu ciał ofiar katastrofy. Nagle na szczycie pogorzeliska dostrzegli brodatego, półnagiego mężczyznę, który siedział oparty o drzewo i był zajęty obgryzaniem sporych rozmiarów kości. Gdy wyssał już z niej cały szpik, rzucił ją na ogromny stos podobnych kości leżący u jego stóp. Zauważywszy w końcu członków ekspedycji ratunkowej nie ukrywał radości: - Mój Boże, jestem uratowany! - krzyczał i tańczył uradowany. Jednak członkowie ekspedycji zajęci byli bardziej badaniem terenu katastrofy i w miarę upływu czasu coraz bardziej docierała do nich straszna prawda o wydarzeniach, które musiały się tu wydarzyć. Wszędzie dookoła poniewierały się obgryzione ludzkie kości. Wyglądało na to, że cudem ocalały mężczyzna zjadł wszystkich swoich towarzyszy. Widząc niemy zarzut w ich spojrzeniach mężczyzna krzyknął histerycznie: - Nie możecie mnie za to osądzać...! Czy to źle, że chciałem przeżyć?!
Hej Mirabelki i Mirki male rozdajo i dzielo sie z milosnikami cardetailingu, jestem szczesliwym posiadaczem ladnego amerykanskiego klasyka (pochwale sie jak tylko zmienie tablice na XDDDD ;) i gory kosmetykow do detailingu ktorej sam nie dam rady wyrobic. Na pierwszym zdjeciu rozdajo a w komentarzu sprzedajo bardzo tanio ale nie koniecznie za pol ceny ;) kto pierwszy ten lepszy, (niektore produkty mam po 2-3 sztuki. Pierwszenstwo maja wieksze zamowienia. Piszcie na priv.
Chociaż nadczłowiek to może słabe określenie, bo kojarzy się z naziolami i ludźmi którzy uważają że są lepsi od innych i że istnieją ludzie gorsi od nich. Ja taki nie jestem i moim celem nie jest bycie lepszym od innych, tylko wyciśnięcie 100% z mojego ciała. Coś w stylu MONK MODE, żeby osiągnąć jak największą sprawność fizyczną, psychiczną, intelektualną, zeby być zdrowym i w ogóle czuć dobrze. Wiem że teraz jest moda na "bio jedzenie", "bezglutenowe jedzenie", itd. ale ja nie chcę podążać za modą a raczej za tym co mówią badania naukowe itd. więc też nie chcę być jakimś fit oszołomem rodem psychofanów Chodakowskiej oglądających tvn style i dzień dobry tvn.
Jak na razie stosuje te metody, może kogoś zainspiruję do podobnego stylu życia. Myślę że trochę się tu rozpiszę nad każdym aspektem więc polecam przeczytać:
Ciotka zjawiła się punktualnie o 12:00. Dla niedowiarków niewierzących w cuda jak objawienie fatimskie, przepowiednie Nostradamusa albo dostanie się Korwina do Sejmu: zapukała. Od wejścia powiało chłodem jak z lodowca. Skojarzenie trafne bo mniej więcej takich rozmiarów jest ciotka. [C]: Mogę wejść Lesławo?
@Lesio1511: dzwoń do wujka, niech sie dowie co stara #!$%@?. i do hani na fejsbuniu tez mozesz zagaić co sie szykuje, oszczedz jej inby. Jesli chcesz byc w porzadku wobec wujka, to tak zrob ᶘᵒᴥᵒᶅ
[C]: Pamiętasz tą Nowakową co mieszkała na osiedlu obok nas? [J]: Nie. [C]: Tą co jej mąż papierosy woził z Ukrainy [J]: Niestety. [C]: Co w takim blaszaku obok rynaczku sprzedawała. Dobra #!$%@? pamiętam Nowakową. Zaraz poznam jej cały życiorys dalej nie wiedząc kim ona jest.
Jakbyście mieli dać jakieś rady osobom, które są młode i znajdują się na starcie swojej drogi w dorosłość, to co byście napisali? Albo co powiedzielibyście sobie te kilka lat temu? Mnie się udało na razie spisać dziesięć podpunktów, które uważam za podstawowe. Można śmiało dopisywać albo się nie zgadzać.
1. Pielęgnuj przyjaźnie, które wyniesiesz ze szkoły. Nie spisuj ludzi zbyt łatwo na straty. Nie ma znaczenia, że studiują w innym mieście albo pochłonęło ich rodzicielstwo. Warto od czasu do czasu napisać albo spotkać się w miarę możliwości. Im dalej w ten las dorosłości, tym ciężej zawrzeć z kimś bliską znajomość, która będzie bezinteresowna. Dobrze zawsze mieć do kogo wracać. 2. Edukacja w szkole jest osobliwym doświadczeniem, którego już nigdy później nie doświadczysz w takiej formie Nie zmarnuj go! Jeśli masz nauczycieli, którzy potrafią wykładać swój przedmiot, to po prostu ich słuchaj. Już nigdy nie będziesz miał możliwości uczyć się spokojnie, za darmo i od podstaw wiedzy ogólnej. Podobnie traktuj studia - to ostatni etap, kiedy możesz jeszcze balansować między dojrzałością i byciem profesjonalnym a posiadaniem pewnej taryfy ulgowej. 3. Bierz udział w ciekawych i ekscytujących rzeczach. Jeśli masz możliwość, to bądź częścią czegoś ciekawego, spędzaj czas z innymi ludźmi. W życiu będziesz miał jeszcze dużo czasu na samotny wieczór przed komputerem. Pamiętaj, że wspólne wspomnienia zbliżają ludzi. 4. Z rodziną różnie bywa, ale zwykle lepiej nie palić za sobą mostów. Siostra może Cię wkurzać, ale to jednak Twoja najbliższa rodzina. Nie musicie się uwielbiać, ale dobrze byłoby utrzymywać poprawne relacje.
Mireczki, wymieńmy się dobrymi tytułami książek popularnonaukowych. Warunki są dwa: ma być możliwie jak najmądrzej i jak najciekawiej. Książka nie może nudzić, więc typowe podręczniki odpadają. Nie musi też wyczerpywać tematu do końca, więc zrezygnujmy z cegieł (zresztą takie z definicji przynudzają).
Oto moje typy:
Więźniowie geografii - sedno współczesnej geopolityki na 300 stronach. Dlaczego Chinom tak zależy na Tybecie? Czemu Polska, Białoruś i Ukraina irytują Rosję? Dlaczego morze Południowochińskie i Arktyka są na celowniku największych mocarstw? Żadnej nudy. Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg - niedawno zmarły prof. Vetulani opowiada o tym, na czym zna się doskonale. Czyli Mózg mówi o mózgu. Krótko, ale bardzo treściwie.
@RDwojak: 1. 50 wielkich mitów psychologii popularnej - znani i cenieni psychologowie rozpracowują mity psychologiczne popularne w społeczeństwie, np. to, czy naprawdę wykorzystujemy 10% mózgu, dominacja prawej lub lewej półkuli mózgu, słuchanie muzyki klasycznej w ciąży pomaga w rozwoju umysłowym płodu etc. Podzielone na rozdziały: mity o mózgu i pamięci, mity o rozwoju i starzeniu, mity o zaburzeniach psychicznych, mity o świadomości, emocjach, osobowości, relacjach społecznych itd. Wszystko opatrzone sporą bibliografią, porządnie opracowane.
2. Psychopaci są wśród nas - świetny wstęp do nauki o osobowości psychopatycznej, książka jednego z największych badaczy tej dziedziny. Przystępnie napisana, opatrzona przykładami (autor pracował jako psycholog więzienny), mówi o genezie psychopatii, działaniach psychopaty, (nie)możliwym leczeniu i sporo też mówi o tym, jak psychopatę rozpoznać i unikać go w
@kemping: @maniek_, @Sicnot ostatnio ktoss wrzucał chyba nawet - przychodzi Jozef z Arymatei do Piłata i mówi "mam pusty grób, oddaj mi ciało Jezusa". Pilat na to "a nie szkoda ci? Przecież dopiero co kupiłeś". Józef "eee to tylko na weekend".
Jeśli kliknąłeś plus nieparzysty - to będziesz sławny i będziesz miał piękną żonę, a jeśli parzysty - to twoj sąsiad stanie się bezdomny i trędowaty. Ale jeśli liczba plusów dzieli się przez pięć, to będziesz zarazem sławny, bezdomny i trędowaty, oraz będziesz miał piękną żonę, ale to twoj sąsiad będzie ją regularnie. Twój los leży w twoich rękach! Wesołych! #glupiewykopowezabawy
#anonimowemirkowyznania Opowiem wam dziś prawdziwą stronę pracy jako prawnik w oddziale topowej międzynarodowej kancelarii w Warszawie. Ludzi na podobnym poziomie jest w kraju może z kilkadziesiąt osób. Społeczeństwo ma wypaczone postrzeganie zawodu prawnika przez głupie seriale i filmy, które pokazują jak to się rano idzie na crossfit, a popołudniu gra w golfa z prezesami, podczas gdy prawda jest nieco inna. Opiszę jak wygląda praca prawnika korporacyjnego, który na codzień zajmuje się obsługą międzynarodowych koncernów i pisze umowy. Taki prawnik w całej karierze do sądu wybierze się pewnie tylko parę razy i w zasadzie ma w dupie rozwody, pozwy, apelacje i cały ten proceduralny chłam.
ZAROBKI. W zawodzie są godne, a nawet bardzo. Tuż po studiach w najlepszych kancelariach dostaje się 5-7k PLN brutto na umowie o pracę. W 4-5 lat po studiach (wiek 27-28 lat) zwykle zdobywa się tytuł adwokata/radcy prawnego i zaczyna się zarabiać prawdziwe pieniądze. W TOP3 światowych kancelarii z biurem w Warszawie dostaje się 12-18k PLN netto na plus bonus roczny, który może być bardzo różny, ale zwykle 1-3krotność pensji. Zwieńczeniem kariery jest praca jak partner, którym można zostać zwykle mając ok. 40-50 lat. Pensja partnera może być naprawdę różna i ich status w firmie też jest różnoraki. Niektórzy są wspólnikami międzynarodowej sieci i dostają % od jej zysków, inni dostają gołą pensję + bonus roczny, jak spełnią kryteria. Zarobki mogą być BARDZO różne, ale najlepiej wynagradzani polscy partnerzy międzynarodowych sieciówek zarabiają w rok ok. 2 mln PLN (w tym bonus). Kancelaria to jest zyskowny biznes i w dobrych czasach roczny przychód, który generuje przeciętny prawnik dochodzi do 1 mln PLN.
GODZINY PRACY. Krótko mówiąc, jest #!$%@?. To jest praca w zasadzie 24h na okrągło. Raczej należy się przyzwyczaić do siedzenia w biurze od 9-21 codziennie + często weekendy albo logowanie się w nocy. Tygodniowo to wychodzi jakieś 70+ godzin. Przy czym jak transakcja tego wymaga to bywa i tak, że przychodzisz o 8 w poniedziałek i wychodzisz z pracy we wtorek popołudniu. W biurach są prysznice i kanapy, czasem się przydają.
@AnonimoweMirkoWyznania: o taki "mój wykop" nic nie robiłem. Łap plusa mirku! ;) Nie mógłbym być prawnikiem. Zresztą dziwię się ludziom którzy czują pasję do tego, oczywiście z całym szacunkiem. Jestem ciekawy, jak w pracy zapatrujecie się na przyszłość sztucznej inteligencji, a nawet i dzień dzisiejszy w którym Watson jest w stanie już teraz wykonywać prostą pracę prawników?
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie polecam nikomu takiej kariery. Po co ci pieniądze z takiej pracy, skoro nie masz nawet kiedy jej wydać? Albo rodzina, po co rodzina przy takim trybie życia, jak i tak jej się nie widuje. Przyszłym prawnikom (i sobie, niedługo aplikacja) nie polecam się zamęczać tak za żadne pieniądze. Życie nie jest po to, żeby raz na jakiś czas dostawać uścisk ręki prezesa czy innego wysoko postawionego dyrektora przechodząc
WIELKA WYKOPOWA BITWA FILMOWA - EDYCJA 1! Faza pucharowa - Mecz 80
Tag do obserwacji: #mirkoserial (nazwa została z bitw serialowych) | Wyniki fazy pucharowej: KLIK
WAŻNE! Prócz głosowania proszę także o plusowanie ankiet, gdyż samymi głosami nie da się już wejść w gorące, a jest to konieczne żeby w zabawie wzięła jak największa liczba osób. Dziękuję :)
Ej ogarnijcie, jakby po śmierci nie było niczego. Tak się rozpłynąć, jak przed narodzinami. Znika wszystko, łącznie ze świadomością. Strach, że nie potrafię tego pojąć jest jedyną przyczyną mojej obawy przed śmiercią.
@kiedys_bylem_fajny: mam tak samo, najgorsze jest gdy przemknie ta myśl i od razu zaczynam wywód i czuję wewnętrzny strach... #!$%@? nie rozumiem jakie to miało by wgl sens
@kiedys_bylem_fajny: to jest właśnie najlepsze. Niezależnie od tego jak bardzo #!$%@? życie, to ostatecznie to nie ma znaczenia, bo nie będziesz miał o tym nawet jak myśleć. Nawet przejmować się opinią potomnych nie będziesz - no bo niby jak skoro nie bedziesz miał świadomości?
Dobra poświęcę się. Kojarzycie #pasta o czokoszokach z biedronki i że można stosując #dieta czokoszokowa przeżyć miesiąc za 100zł będąc nawet przejedzonym? Jestem skłonny to sprawdzić, relacja dzień po dniu będzie na mirko
Przepraszamy, ale musimy to napisać. Jesteśmy zbulwersowani filmem "`Marie Curie". Czekaliśmy na niego od wielu miesięcy i wiele od niego oczekiwaliśmy. Wreszcie film pełnometrażowy o największej Polce w historii, ba! jednej z największych ludzi nauki w dziejach świata! A tutaj sprowadzili 2-krotną noblistkę do osoby, która rozbiła małżeństwo! Większość filmu koncentruje się wokół jej romansu z żonatym Paulem Langevinem, który trwał jedynie rok! Połowę scen spędziła w pozycji horyzontalnej... No dobra, przesadzamy, ale cycka musieli pokazać -sic! Kurde, nawet nie wymieniono nazwy drugiego pierwiastka, który odkryła! POLON, który Skłodowska nazwała na cześć Polski, aby zwrócić uwagę świata na nasz kraj, który był wówczas pod zaborami! Nie było NIC na temat jej patriotyzmu. Nie było nawet wzmianki na temat jej udziału na froncie I wojny światowej, A przecież skonstruowała "małe Curie" czyli pojazdy wyposażone w aparaty rentgenowskie, które pozwalały prześwietlać rannych żołnierzy bezpośrednio w szpitalach polowych i ratować im życie! Zresztą to właśnie "dzięki nim" nabyła się wraz z córką Ireną choroby popromiennej - obie zmarły na białaczkę popromienną! Była jedną z pierwszych kobiet, które zrobiły prawo jazdy! Cholera jasna, gdyby to był film o Einsteinie czy innym wybitnym naukowcu, nie koncentrowano by się na ich życiu łóżkowym! Żenada,
@bu52m3n: a myślisz, że film biograficzny o Einsteinie w 60% skoncentrowany byłby na tym, z kim wielki uczony sypiał? A reszta 40% dotyczyłaby jego naukowej działalności i życia rodzinnego razem wzięte? Poproszę popcorn! Dodam, że jej życie z mężem Piotrem to 5 minut filmu...
Teraz bierze ślub moja przyjaciółka z podstawówki. Pierwszy niepokojący trop - organizatorka zapowiedziała, że obowiązuje dresscode "wyzwolona leśna nimfa".
A potem się zaczęło.
Jako prezent - voucher na noc w pokoju Greya i seksowna bielizna z pomponami. Do tego "zadziorne słodycze" (cokolwiek to jest). I gra w zbereźną parę młodą (cokolwiek to jest2).
Zaproponowałam
"wyzwolone leśne nimfy" XDDD
Dla porównania: jednej z moich przyjaciółek zorganizowałyśmy grę miejską w Warszawie śladami jej życia - podstawówka, miejsce pierwszej randki, pierwsza praca, ulubiona niegdyś kawiarnia, pierwsze wynajmowane mieszkanie - musiała wrócić do miejsc, które jej się dobrze kojarzyły, a na każdym z tych punktów czekały kolejne dziewczyny z wieczoru panieńskiego. Oczywiście miała też zadania