#anonimowemirkowyznania 4.5 roku razem, ja 27, on 28, rok mieszkamy wspólnie. Pracujemy, zarabiamy na takim samym poziomie (5-6k na rękę, z perspektywą na dużo więcej za parę lat), jestem od niego niezależna finansowo, dbam o siebie (jestem szczupła, uprawiam sport, seksy są często), nie przeszkadzam mu w rozwoju swoich zainteresowań, wszystko między nami dobrze... A na ślub nie ma żadnych widoków :(
Każda nasza rozmowa o tym kończy się kłótnią albo obracaniem kota ogonem - to jeszcze za wcześnie, po co nam jak nie planujemy na razie dzieci, ślub nie jest gwarancją trwałości związku itd itp. Każda konserwacja na ten temat to prosta droga do kłótni, po której jest mi naprawdę ogromnie smutno, że z jakiegoś powodu nie jestem warta tego, żeby zdecydować się zapewnić o chęci spędzenia ze sobą reszty życia.
Dla niego to nieważne, dla mnie brak ślubu to życie w ciągłej niepewności. Nie wiem, co mam robić, niestety próby naprawdę spokojnej i rzeczowej rozmowy kończą się awanturą i tym, że "nie umiem dać sobie spokoju". Doradzcie coś, mirko.
#!$%@? mnie jak ludzie W POLSCE próbują na siłe jeść sushi pałeczkami, przecież sushi w Japoni je sie pałeczkami tylko dlatego że tam #!$%@? wszystko się je pałeczkami a nie dlatego że to jedyny słuszny sposób, a w polsce nie ma takiego zwyczaju/ z resztą sushi powstało jako danie dla biedoty więc powinno się jeśc golymi łapkami, eeehhhhhh ludzie wykończycie mnie (-‸ლ)
#anonimowemirkowyznania Mirki i Mirabelki proszę o poradę! Jestem zaproszony przez mojego najbliższego kolegę na wesele gdzie będzie moja ex. Owa osoba jest też dobrą koleżanką jego narzeczonej i ciężko by ona również na to wesele nie została zaproszona. Największym problemem jest to, że nienawidzę tej osoby. W krótkich słowach, zdradziła mnie i oczerniła przed znajomymi (ten kto przeżył coś podobnego będzie wiedział jakie to uczucie). Chciałbym iść na to wesele, bo powinno być spoko towarzystwo, ale tylko z jej powodu wiem, że będę tam siedział wkur#iony. Nie bardzo mam ochotę patrzeć na jej mordę czy na to jak się mizdrzy z nowym gachem. Co zrobilibyście na moim miejscu?
@nama: no i wedlug mnie dobrze zrobil o ile mial jakies powody, zeby sie zle czuc w Twoim towarzystwie. Ja np bardziej cenie wlasny komfort psychiczny niz udawadnianie jakiemus bylemu na sile, ze nie mam bolu dupy i juz mam nowego bolca. jesli by mi ktos zrobil krzywde to tez bym nie szla, moze bym poszla na sam slub. a kumpel jesli naprawde dobry to zrozumie.
#anonimowemirkowyznania Hej mirki i mirabelki chciałem się was zapytać jak to jest wyjść na zewnątrz? Od marca ani razu nie wyszedłem z domu. 24 lvl here. Zaopatrzenie mi przynoszą rodzice, więc jakoś udało mi się dotrwać w tych ciężkich czasach.
@Dan188: nawet smiechlam xD ale tbh tez teraz siedzialam 2 miesiace u rodzicow i teraz po powrocie do krakowa stresuje sie ludzmi na chodniku i zalacza mi sie manualny tryb chodzenia
źródło: comment_1592006023TDETht9ZD81DwJLW6qLrJ2.jpg
Pobierz