To właśnie przeciętni Rosjanie myślą o wojnie. Według nich nie mieli wpływu na jej rozpoczęcie, nie będą próbować jej zatrzymać bo ich protesty nic nie zmienią. Prośby Ukraińców o antywojenne manifestacje komentują cynicznym "nie będę podpalać własnego domu aby zgasić pożar u sąsiada". Załączony screen z ryskiego wykopu.
@sylben: jest pewna różnica między stwierdzeniem że nie pójdzie się na protesty bo boi się represji a tym, że skoro Rosja zaczęła mordować Ukraińców i niszczyć ich kraj, to już niech sobie dokończy bo to leży w ich interesie (Rosjan).
@filozof900: a ile screenów mam Ci dać? Nigdzie nie powiedziałem, że wszyscy tak myślą ale na pikabu opinie podchodzące do wojny z podobnym cynizmem są popularne i zdobywają wielkie poarcie.
Zelensky swoimi gadkami wciągnąć NATO w wojnę, trzeba go troszkę ukrócić bo się za mądry robi. Wiem że jest dość spora liczba wariatów na wykopie, którzy domagają się oficjalnej interwencji krajów Sojuszu, ale ich krótka wyobraźnia nie przewiduje, że mogą mieć Ukrainę za oknem już jutro.
Więc trzeba mu ostro powiedziec, że po takich słowach zamykamy granicę albo przestajemy wysyłać sprzęt, jak się nie ogarnie, bo zaraz ten facet spowoduje, że nasi
Hamza naczelny redpillowy youtuber swoim ,,przykładem'' tylko potwierdza blackpill. Lata spędził na ,,self improvement'' bo nie szło mu z kobietami na co składała się siłownia z treningami i dietą pełną wyrzeczeń, no fap, medytacje, ćwiczenie pewności siebie, pua, czytanie sterty książek, rezygnacja z rozrywki (grania w gry/social media). Wszystko to po to, aby na koniec 6 letniej transformacji mieć szansę na basicową laske 5/10 która NIE MUSIAŁA ROBIC NIC! Ona po prostu
@Lune: Ja mam 30 lat, wynajmowana kawalerka, 16 letnie auto, w teorii żaden sukces. Cały czas ciężko pracuję nad rozwojem i staram się cieszyć każdym małym kroczkiem do przodu. Najważniejsze to mieć jakiś plan na przyszłość i do niego dążyć, każdego dania robić coś co choć trochę do niego przybliży. Trzeba również nauczyć się cieszyć małymi rzeczami, takimi na przykład jak spacer po pięknym lesie, wypad na pobliskie jezioro, spotkanie
Lądujesz w Albanii, na lotnisku bus, kierowca nie wie, kiedy odjeżdża. OK, ważne, że pojedzie. W końcu jak rusza to gna bijąc rekord za rekordem. Fajka za fajką. Po 2 godzinach pytasz się go dokąd jedzie, on że nie wie, nie ma przystanku końcowego. A gdzie chcecie? No do noclegu X. A gdzie ten nocleg? No sami nie wiemy, nie ma adresu. OK, bierze numer telefonu. Podwozi pod drzwi, życzy przyjemnej podróży. Tak nam się wydaje, bo ani słowa po angielsku.
Idziesz do pierwszej lepszej knajpy na plaży, zamawiasz owcę z rusztu w cenie schabowego. Dla pewności proszę bez głowy. Mówisz, że to Twój pierwszy dzień w kraju, a właściwie godziny. No to dostajesz szklankę raki. Jedziesz do kolejnego miasta, stopem, busem, podjeżdżasz na piękną plażę taxą, kierowca sam z siebie nadrabia drogi, żeby pokazać najlepsze widoki z góry. Ma czas. Jedziesz do innego miasta, jak w Gruzji kierowca 20 minut na trasie stop na umówiony wcześniej obiad. No to poproszę espresso za 1.7zł i winko za trzy. W końcu bierzesz kolejny nocleg, rozmawiasz przez google translator z właścicielem, jego żona robi Ci kilka litrów naparu ziół z gór dla żony, a miły Pan zostawia Ci litr domowego bimbru na lepsze trawienie.
Trzeci dzień nie zaczyna się idealnie, bus o 9 nie przyjeżdża. Czekasz do 10, 11, z godziny na godzinę do nas stojących przy drodze podchodzą kolejne osoby i w końcu tak sobie razem czekamy w 10 osób na naszego busa (a jedziemy tylko we dwoje). 11.35 i jest! Jedziemy 15 minut, przerwa na obiad. Docierasz do 'turystycznej' Sarandy, pustej zupełnie przed sezonem, idziesz do knajpy nad morzem, dosiada się do Ciebie właściciel, przynosi od siebie pół litra wina i tak mijają dwie leniwe godziny przy 30C na termometrze.
@dkornas: miałem trochę podobne przygody w Gruzji. Kierowcy - rajdowcy, pędzą ile fabryka dała, nie ważne czy czerwone, czy zakaz. Jeden artysta, po kilkugodzinnej jeździe kaukaskimi serpentynami zdarł opony do drutów. Oprócz prędkości, dodatkową atrakcją podczas takiej jazdy po Kaukazie jest to, że za każdym zakrętem może czaić się krowa albo całe stado, no i to że z jednej strony drogi często jest przepaść a z drugiej skalna ściana.
https://zrzutka.pl/z/rekonstrukcjazuchwy