Wczoraj mój tato trafił do szpitala po zawale. Cztery dni są decydujące. Na razie jest podtrzymywanie przy zyciu. Proszę wierzących mirkow o modlitwę ale napewno każdego o trzymanie kciuków za ozdrowienie i za lekarzy. (╥﹏╥)
Nie żebrami o plusy chce się po prostu wygadac
Nie żebrami o plusy chce się po prostu wygadac
Updates jest taki, że niestety po leczeniu chemią i radio-terapia po 8 miesiącach od końca chemii dostałem wznowę nowotworu.
W głowie znowu miałem milion myśli, scenariuszy, zakończeń. Raz byłem rozbity i płakałem, raz przeszywała mnie obojętność na to co się ze mną dzieje, a jeszcze innego razu byłem zły.
Rozważałem różne wyjścia z sytuacji, czytałem o leczeniu, o moich rokowaniach której są raczej nieciekawe, o tym ile bólu i cierpienia przyniesie leczenie 2 lini, o skutkach ubocznych i o autoprzeszczepie szpiku.