Też dwa dni temu wyszedłem bez płacenia. Poszedłem po kartę SD. Wziąłem z półki i idę. Nie wiem dokładnie dokąd, bo przeglądałem mirko i nie zastanawiałem się dokładnie nad kierunkiem. Chyba chciałem pójść do kasy, która w mojej podświadomości była przy wyjściu. Więc idę i mirkuję. I nagle odzywają się bramki. Zdałem sobie sprawę, że już jestem poza sklepem. Ochrona jak zobaczyła gościa z nosem w telefonie, wymachującego dużym pudełkiem zabezpieczającym kartę,
Mama gdzies chciała pojechac na jakis koncert i poprosiła mnie zebym wyszedł wieczorem z psem. No dobra mysle sobie, nie zagram jednego turniejowego w cs'a najwyżej. Do wieczora troche czasu więc i tak zagrałem w cs'a, przeglądam fejsa i widze jakies wydarzenie z mojego miasta. Oglądam i patrze jakiś spacer czy bieg c--j wie co. Wchodze w ludzi co dołączyli i widze same niezłe Karyny. Patrze a
@szyn3k: ale powiedz ty mnie na c--j wlazilez od razu po te klucze? nie mogles isc wysrac psa i napatrzec sie na karyny (i tak bys nie zagadal ( ͡°͜ʖ͡°) ) a dopiero po powrocie silowac sie z oknem?
@lennyface: Co ciekawe, na hucie Katowice zwrot "chuju" jest zwrotem grzecznościowym, tak się zwraca do pracownika innej firmy, którego imienia nie znamy. W innych zakładach się z tym nie spotkałem.
Facet chodził po supermarkecie i zauważył, że atrakcyjna kobieta wodzi za nim wzrokiem. Podszedł do niej, a ona powitała go ciepło. Był zaskoczony, bo nie mógł sobie przypomnieć, skąd ją zna.
- Czy my się znamy? – zapytał więc.
- Myślę, że jest pan ojcem jednego z moich dzieci – odpowiedziała.
Wykop to wspaniałe miejsce gdzie można spotkać wielu ciekawych ludzi. Jednym z naszych wspanialszych użytkowników jest @lechwalesa
#lechwalesa ma szczególny dar odnajdywania wpisów średnich (bądź nawet kiepskich), dodawania swojego komentarza (nieważne jakiego) czym podnosi rangę wpisu na wyższy poziom. To tak jakby prezydent widział kiepski wpis, podchodził do niego z poczuciem zlitowania i mówił "a może bym cię tak podrzucił do gorących?". Poniżej mała kompilacja #lechwalesacontent -
@sonoitaliano: brakuje jednego jak ktos sie żalił że żaden znany Polak nie leci na pogrzeb Nelsona Mandeli (we wpisie zawołał prezydenta). Lechu zgasił delikwenta dwoma słowami: "to leć"
W związku z aferą obyczajową, która od wczoraj dzieli Użytkowników mikrobloga, postanowiliśmy w końcu ujawnić zawartość przesłanej do nas paczki. Jak się okazało, nie mogliśmy wybrać lepszego momentu (⌐͡■͜ʖ͡■)
W tym znalezisku prosiłem Was o mała przysługę. Serdecznie dziękuje wszystkim którzy oddali dla mnie krew oraz za wszystkie serdeczne życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Operacja przebiegła pomyślnie. Naczyniak w całości został wycięty. Dziś wróciłem do domu i powoli wracam do zdrowia. Za miesiąc mam pierwsza kontrole do tego czasu mam się oszczędzać.
Ludzie pytali Czy to krew dla ciebie? Czy ty w internecie nazywasz się Mirek? Na drugie masz Mirek? Bo
Czytałem właśnie po raz kolejny "Tylko nie wiem" mistrza Seung Sahna i zwróciłem uwagę na bardzo ciekawy fragment o narkotykach i medytacji, który wczesniej mi jakos umknął. Oczywiście to, co jest tu napisane nie odnosi się tylko do narkotyków - wiele rzeczy może doprowadzić do wspomnianej na koniec "choroby lekarstw iluzji", nawet sama praktyka, gdy się za bardzo do niej przywiążemy. To jest niebezpieczeństwo, które cały czas czyha na wszelkich ścieżkach duchowych,
@kubako: To nie jest sprawa, którą mozna tak krótko i prosto wyjasnić, ale tak, przywiązanie do medytacji istnieje, jest pułapką w która sporo ludzi wpada i zresztą w tym wpisie powyżej o tym pisałem.
Może się to wyrażać na kilka sposobów, może to być przywiązanie np. do przyjemnych odczuć które ktos ma podczas medytacji i dlatego chce medytowac; może to być przywiazanie do zamiaru zeby coś "osiagnąć" przez medytację i
Mirki, kurde, takie nawet #creepystory mnie przed chwila spotkalo ze przez chwile mialem gesia skorke.
Mam gosci, siostra, szwagier i dwojka ich szkrabow, dziewczynka 9 lat i chlopczyk 5 lat. Szkraby spia razem w jednym pokoju, ich rodzice w innym, moi rodzice jeszcze w innym i ja tez odosobniony w innych czterech scianach.
Przechodze przez przedpokoj i slysze charakterystyczny dzwiek przesuwania firan i ogolnie szmer jakby ktos sie poruszal. Myslalem ze
@Ze_Arcadio: O ile historia jest prawdziwa, jutro dopytaj sie malej, co, lub kogo widziala? Czytalem swojego czasu o podobnych przypadkach, percepcja dzieci jest ponoc bardziej wyczulona na takie zjwiska.
@Ze_Arcadio: Wybacz, że zepsuję Ci opowieść, ale świt właśnie nastaje brzask, więc następuje dzienna zmiana :)
Dziewczynka była wystraszona i być może spodziewała się, że posiedzisz 2 minuty i sobie pójdziesz. Gdy uznała, że nie masz zamiaru szybko się ewakuować, w końcu uspokoiła się.
A Ty to po prostu zauważyłeś. Usłyszałeś (być może nieświadomie), że westchnęła, zauważyłeś, że zmieniła pozycję na wygodniejszą - mniej "zaalarmowaną", rozluźniła mięśnie. To są drobne gesty,
Historię opowiedziała mi koleżanka, która pracuje w niewielkiej firmie produkcyjnej w niezbyt dużej miejscowości. W firmie jest ok. 10 osób, warunki dobre, szefostwo bardzo w porządku, między pracownikami zgoda. Nie ma za to szczegółowo rozdzielonych zakresów obowiązków, każdy zajmuje się tym, co właśnie jest do wykonania.
Aby dotrzeć do budynku, należy przejść dość wąskim chodnikiem od furtki, przy której stoją pojemniki na odpady.
Pewnego dnia na teren wkracza raźno młody mężczyzna. Akurat od
@dj_mysz: piekielni? Przecież na tym serwisie aż roi się od bajkopisarzy. Hiperbolizacja w tej bajce aż bije po oczach - z jednej strony super szefowa, która pracy się nie boi, zakłada fartuch i zabrakło tylko żeby właśnie zmywała na klęczkach podłogę a z drugiej strony szukający pracy bufon, który posługuje się najbardziej wyświechtanymi stereotypami o złym traktowaniu klasy pracującej. Dla nadania koloru mógł jeszcze napluć na posadzkę, z szarlatańskim śmiechem
W saturnie dzuewczyna stoi na mna w kolejce i sie pyta kasjerki:
-Czy mozna bez placenia wyjsc?
Kasjerka