AMA - tłumacz filmów, seriali i programów dla telewizji
Utrzymuję się z tłumaczeń filmów, programów telewizyjnych i seriali (w tym House i Moda na Sukces). Nie gardzę też grami, książkami, komiksami i artykułami do prasy, jeśli klient dobrze płaci. Chcecie wiedzieć, jak kroi się treści dla telewizji i kogo Ridge znów zaciągnie do łoża? Zapraszam.
z- 428
- #
- #
- #
- #
- #
- #
W większośc gier szpilam w oryginale, bo osobiście tego typu spolszczeń nazw własnych nie lubię (i utrudniają one grę w multi, gdy chce się pogadać z zagranicznymi graczami, posługując się polską nomenklaturą). Fajnie natomiast udaje się przełożyć niektóre gierki słowne dla Blizzarda lub wrzucić naleciałości polskiego kręgu kulturowego bez psucia odbioru i klmiatu ("ciemność widzę" w Warcrafcie III chociażby).
gdzieś tak koło 6000 odcinka się dorwałem, wcześniej byłem na bieżąco koło odcinka 2000 do 3000, bo dziadkowie byli wielkimi fanami :)
Prawdopodobnie dochodzi do przesadnego skracania, które jest zboczeniem zawodowym - jak ktoś od dziesięciu lat zawiera w jednym zdaniu to, co bohater przekazuje w trzech, to potem nie umie inaczej.
Pytanie tylko brzmi, czy widzowie nie przesadzają w druga stronę i czy faktycznie w tych trzech zdaniach każde słowo ma znaczenie? Jeśli tak, to jest to błąd tłumacza, który nie przekazał wszystkiego, co należy przekazać. Jeśli nie, to szkoda
Dla TVP mody nie robiłem, ale oglądałem w zamierzchłych czasach co dziesiąty odcinek. Teraz trzaskam dla Playera, co któryś epizod powinno się pojawiać moje nazwisko. Nie robię rzecz jasna całości, w Modzie jestem raczej człowiekiem od awarii, gdy trzeba machnąć coś szybko i dobrze.
Więc musisz oglądać filmy w oryginale, bo nie da się mieć ciastka i zjeść ciastko :)
1. Znaki wodne są na większości (o ile nie na wszystkich) obrazkach, które dostaje tłumacz (niezależnie, czy siedzi w biurze, czy w domu) i są to często nienajlepsze kopie albo surowe wersje, które nie idą bezpośrednio do kina. Przy największych hiciorach, otoczonych tajemnicą przed premierą, nie miałem okazji pracować, więc nie wiem, czy tłumacza nowych Star Wars zawozi się w worku na głowie do ciemnego lasu, gdzie ma ślęczeć
Dymać to my, a nie nas ;)
Nawet wybierając napisy oczekujesz, ze film zrozumiesz. Według najprostszych prawideł, tekst powinien być na ekranie przynajmniej 2-3 sekundy (a już najlepiej 5, dla uczniów podstawówki) i zawierać w sobie wszystko, co przekazuje oryginalna kwestia maks w dwóch linijkach. Jest po prostu technicznie niemożliwe, by wcisnąć do dialogu absolutnie wszystko, co powiedziała dana postać, słowo po słowie. Nie tylko ze względu na ilość tekstu. Należy też wziąc pod uwagę inną
Nie zrobiłbym takiego "Wilka z Wall Street" ani nie wziąłbym wersji "Pulp Fiction" przeznaczonej dla dzieci ;) Na szczęście nigdy nie trafiła mi się taka robota - jak już dostawałem film z soczystym dialogiem, to nie musiałem wszystkiego obcinać do motylej nogi i kurczego pióra, aczkolwiek s--------y nie sypały się na lewo i prawo, bo i też tłumaczenie każdego bluzga za wszelką cenę, w imię ochrony wolności wypowiedzi i
W przypadku wielu seriali robionych przez grupę tłumaczy, zespół dostaje tylko ogólne wytyczne (wzory tytułówek, tyłówek itp.), ale reszta to jest zazwyczaj samowolka, chyba, ze tłumacze dogadają się między sobą.
1. Zwyczaje i wytyczne w tym zawodzie zmieniają się na tyle często (czasem od zlecenia do zlecenia), że literatura może być co najwyżej wskazówką, a nie wyrocznią. Polskiej literatury nie czytuję w ogóle w tej materii, sam buduję swoją bazę wiedzy na ten temat.
2. Żona mnie ubezpiecza.
Skądże znowu - film jak najbardziej oglądam (nie da się dobrze przetłumaczyć filmu bez jego zobaczenia :)), ale nie ja przygotowuję napisy do kopii, tylko dostarczam tekst, który jest potem konwertowany w studiu nagraniowym.
To zależy - nie znoszę tłumaczyć nazw własnych, ale już przydomki - jak najbardziej (po to sa przydomkami, by były opisowe). Stąd na przykład "posępny" mnie nie drażni. Jeśli mowa o spolszczaniu nazwisk na bardziej zrozumiałe, dopuszczam je tylko w wypadkach, gdy są one faktycznie opisowe - na przykład świeżynka Zootopia, w której nazwiska postaci są derywacjami ich zwierzęcych cech lub przywar charakteru w wersji angielskiej, więc zostały przełożone
Wszystko się da, ale trzeba by pewnie zrezygnować z "attention" na rzecz czegoś innego, co pasowałoby akurat do kontekstu (którego nie znam, a należy wiedzieć, czy to "attention" jest tam z jakiegoś powodu i nie można się go pozbyć, czy da się je podmienić na coś innego, co pozwala na dobranie odpowiedniego tłumaczenia).
Nie odpowiadam za rekrutację, jam jest ino prosty wyrobnik ;)
Z racji zainteresowań najlepiej obracam się w militariach, SF i popkulturze lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Bardzo chciałbym przetłumaczyć na nowo Kompanię Braci, chętnie wziąłbym się też za jeden z najlepszych seriali o młodzieży - Freaks and Geeks.
Na szczęście nie.
Nudziło mi się między zleceniami.
Szczerze to nie pamiętam wyniku z matury, pewnie dużo, ale nie 100% ;)
Tego nie wiedzą nawet scenarzyści :P