@wilku88: Kto i na jakiej podstawie decyduje co jest "naturalnym" elementem ekosystemu, a co nie jest? Bo ja tu wiedzę myślenie "kiedyś to były ekosystemy a teraz to nie są". Kiedyś były ekosystemy bez ludzi i bez kotów, a teraz są takie inne - z ludźmi i kotami. A to, że Ty sobie tamte stare cenisz z jakiegoś dogmatycznego powodu wyżej niż obecne to jest Twoja sprawa. Człowiek wraz ze
@wilku88: A w tejże naturze tak już jest, że jeden gatunek rozwija się kosztem drugiego. Że zabijają ptaszki? No trudno, takie życie, nie sądzę by to istotnie wpływało na ich całkowitą liczebność.
jak można wypuszczać swojego domownika żeby sam chodził?
@BotRekrutacyjny: Normalnie. Wiem, że to jest dla lewicowego pomysłu niepojęte, ale niektórzy wyżej cenią wolność od bezpieczeństwa i tak samo traktują swoje zwierzęta.
niepotrzebnie zabija inne zwierzaki
xddd, co to znaczy niepotrzebnie? A jak krówkę się zabija by zrobić karmę to jest "potrzebnie". Drapieżniki zjadają inne zwierzęta - takie są prawa natury. Koniec kropka. Co trzeba mieć w głowie, by ronić łzy
@wilku88: Takie są statystyki, to fakt, ale ja się pytam co jest w tym "nienaturalnego" oraz "złego". Były bardziej zróżnicowane ekosystemy bez człowieka i kotów, teraz są mniej zróżnicowane z ludźmi i kotami. Moje pytanie nie tyczy się faktów biologicznych, tylko wartościowania moralnego. Dlaczego te stare ekosystemy miałyby być moralnie bardziej pożądane niż nowe? Wynika to z jakiegoś obiektywnego zjawiska, czy też jest dogmatycznym założeniem jak niepokalane poczęcie Maryi?
@BotRekrutacyjny: wyższe cenienie wolności nad bezpieczeństwem.
Miałem kilka w życiu 5 kotów w domu. Jednorodzinne domy pod miastem, w pobliżu droga po której samochody jeździły za szybko. Wchodziły i wychodziły z domu kiedy chciały. 4 zginęły pod kołami, jeden sobie poszedł, bo nie dogadał się z własnym synkiem pod jednym dachem. Takie życie, na tym polega wolność, nie przyszło mi do głowy by je zamykać, czy pilnować, po prostu
@wilku88: Ale wiesz jak działa równowaga w biologii? Populacja drapieżników jest zależna od populacji ofiar, kotki domowe polują sporadycznie, bo są najedzone. Miałem kilka kotów w życiu które z reguły biegały wolno, zaledwie kilka razy przyniosły coś więcej niż mysz.
@wilku88: A po drugie, koty są w naszym środowisku od 1000 lat spokojnie, o zachwianiu jakiej równowagi mówisz, skoro kot żyje po 10 lat a ptak pewnie krócej. Równowaga dawno temu się ustaliła (oczywiście nowa, inna niż kiedyś), i ma się dobrze. W naturze zawsze jest "jakaś" równowaga.
@aaadam91: Jeśli będzie mnóstwo komarów, to znajdą się amatorzy ich jedzenia, w przyrodzie nic nie ginie, a wszystko poszukuje nowych nisz. Dramatyzujesz tam jakbyś nie widział, że ekosystemy dynamicznie dostosowują się do nowych warunków, jeśli zmiany nie następują zbyt szybko w stosunku do długości trwania życia ich elementów. Ekoaktywiści jak zresztą zwykle - dramatyzują.
To jest tylko twoja opinia i ona jest zupełnie nieprawdziwa
@aaadam91: To ja się pytam jakie? Ja uważam, że pojęcie "gatunek inwazyjny" jest umowne. Jeśli jest na jakiś terenie od 10000 lat, to jest inwazyjny, czy nie? Tak bywa, ze gatunki zajmują nowe tereny i tyle.
@wilku88: W przytoczony przez Ciebie czasopiśmie podano ile koty (przede wszystkim dzikie) zabijają ptaków, a nie jak wpływają na populację.
Koty "hodowlane" są sterylizowane/kastrowane, polują sporadycznie. Dzikie natomiast żywią się same.
Mam dom rodzinny w okolicy gdzie jest wiele małych ptaków i wiele kotów (domowych). Ptaki miały gniazda na tujach i w krzakach, koty domowe łapały cokolwiek sporadycznie.
Koty w Polsce zabijają około 144 mln ptaków z czego zaledwie 10 mln przynoszą pod domy, a resztę zjadają
Dla zobrazowania jak to jest dużo to w Polsce żyje około 94mln. par ptaków. Widzisz jaki ogromny wpływ mają koty na ptaki?
@aaadam91: Nie, to Ty się podpierasz chłopskim rozumem. "Jeśli koty zjadają tak wiele ptaków, to to MUSI mieć wpływ na ich liczebność". Otóż nie wiem skąd takie założenie. Z
@wilku88: Drapieżniki są po to by eliminować słabe i chore ptaki które normalnie wegetowałyby aż do śmierci głodowej. I taką rolę pełnią koty środowisku miejskim. Popatrz sobie na gołębie miejskie, gdzie drapieżniki "nie wyrabiają".
@wilku88: W artykule stwierdzono, że koty dorowadziły do wyginięcia istotnej ilości "gatunków ptaków", (zapewne w większości endemicznych, mało licznych) to co innego niż ich ogólna liczebność.
Coraz więcej dowodów z trzech kontynentów wskazuje, że koty mogą również lokalnie zmniejszać populacje ptaków i ssaków na kontynencie i powodować znaczną część całkowitej śmiertelności dzikich zwierząt.
@aaadam91: Kotów (dzikich/ półdzikich) jest mniej niż jeszcze w latach 80, kiedy każdy dom na wsi miał kota... Małe ptaki tez mają więcej jedzenia - rolnictwo. Ekosystem antropogeniczny to też ekosystem. Jeśli w latach 60-70 na wsiach to się nie załamało, to dziś ma się załamać? Poza tym polecam moją kalkulację powyżej.
@szybki_zuk: xD, Podaj mi powód dla którego ludzie którzy zarabiają więcej, mają mieć wyższą stawkę podatku (nie ważne ile wyższą, czy to będzie różnica 3, czy 30%). Oczywiście inną niż "Biedni dobrzy, Bogaci źli, bogaci powinni się dzielić bo biedni chcom hurdurrr lewicę dobra!!!!!!!!" Czepiasz się szczegółów tymczasem program lewicy sprawdza się do bandytyzmu w biały dzień, w majestacie prawa.
@PannaYa: Lewactwo za to wszędzie widzi winę patriarchatu i faszystów xD Tak, nauka niestety jest wplątywana w te wojenki. A temat wychodzi, bo niestety jest jak najbardziej rzeczywistym problemem.
Bo ja tu wiedzę myślenie "kiedyś to były ekosystemy a teraz to nie są". Kiedyś były ekosystemy bez ludzi i bez kotów, a teraz są takie inne - z ludźmi i kotami. A to, że Ty sobie tamte stare cenisz z jakiegoś dogmatycznego powodu wyżej niż obecne to jest Twoja sprawa. Człowiek wraz ze
@BotRekrutacyjny: Normalnie. Wiem, że to jest dla lewicowego pomysłu niepojęte, ale niektórzy wyżej cenią wolność od bezpieczeństwa i tak samo traktują swoje zwierzęta.
xddd, co to znaczy niepotrzebnie? A jak krówkę się zabija by zrobić karmę to jest "potrzebnie". Drapieżniki zjadają inne zwierzęta - takie są prawa natury. Koniec kropka. Co trzeba mieć w głowie, by ronić łzy
@BotRekrutacyjny: wyższe cenienie wolności nad bezpieczeństwem.
Miałem kilka w życiu 5 kotów w domu. Jednorodzinne domy pod miastem, w pobliżu droga po której samochody jeździły za szybko. Wchodziły i wychodziły z domu kiedy chciały. 4 zginęły pod kołami, jeden sobie poszedł, bo nie dogadał się z własnym synkiem pod jednym dachem. Takie życie, na tym polega wolność, nie przyszło mi do głowy by je zamykać, czy pilnować, po prostu
W naturze zawsze jest "jakaś" równowaga.
Ekoaktywiści jak zresztą zwykle - dramatyzują.
Taki jesteś pewien? Bo ja nie,
@aaadam91: To ja się pytam jakie? Ja uważam, że pojęcie "gatunek inwazyjny" jest umowne. Jeśli jest na jakiś terenie od 10000 lat, to jest inwazyjny, czy nie? Tak bywa, ze gatunki zajmują nowe tereny i tyle.
Koty "hodowlane" są sterylizowane/kastrowane, polują sporadycznie. Dzikie natomiast żywią się same.
Mam dom rodzinny w okolicy gdzie jest wiele małych ptaków i wiele kotów (domowych). Ptaki miały gniazda na tujach i w krzakach, koty domowe łapały cokolwiek sporadycznie.
Dla zobrazowania jak to jest dużo to w Polsce żyje około 94mln. par ptaków.
Widzisz jaki ogromny wpływ mają koty na ptaki?
@aaadam91: Nie, to Ty się podpierasz chłopskim rozumem. "Jeśli koty zjadają tak wiele ptaków, to to MUSI mieć wpływ na ich liczebność". Otóż nie wiem skąd takie założenie. Z
Poczekam aż ktoś to policzy. Dla czego? o tym
Czytaj to co napisałem powyżej, bo Twój chłopski rozum to sb można w dupę wsadzić.
Małe ptaki tez mają więcej jedzenia - rolnictwo. Ekosystem antropogeniczny to też ekosystem. Jeśli w latach 60-70 na wsiach to się nie załamało, to dziś ma się załamać? Poza tym polecam moją kalkulację powyżej.