Pamiętam jak będąc gówniakiem mama wysłała mnie po mąkę do sklepu. Zakupiłem kilogram, pani włożyła mi ją w siateczkę, ja hyc na rowerek i w kierunku domu. Niestety pakunek zaczął obcierać mi o szprychy w kole i mąka zaczęła się wysypywać. Myślałem, że się palę i zacząłem spierd@lać co tchu do mamusi. Im szybciej jechałem, tym bardziej się paliłem. Do dziś rodzice wspominają jak siedzą w domu, słyszą krzyk i wtedy wpadam
@l-da: Najgorsze w tym było to, że tato odebrał mój komentarz jako złośliwość a nie pomyłkę...Zapomniałem o tym dodać :( A ja jak zawsze chciałem dobrze a jak zawsze wyszło...wiesz jak :)
Porady na dziś (43):
472: Delektuj się prawdziwym syropem klonowym.
387: Noś drogie buty, paski i krawaty, ale kupuj je na wyprzedażach.