Cześć,
odpuściłem sobotnią i niedzielną notkę z dwóch powodów. Pierwszy to lenistwo popędzone złym samopoczuciem. Drugie to fakt, że dużo się nie zmieniało. Samopoczucie podczas brania zastrzyków oceniam na 5/10. Generalnie ból nie jest aż taki obezwładniający a otrzymane tabletki przeciwbólowe działają. Jedyne na co trzeba uważać, to szybka zmiana położenia (raz się zapomniałem, wstałem za szybko z łóżka i się prawie przewróciłem z bólu ). Po 4 dniach przyjmowania zastrzyków nadszedł czas na zabieg aferezy. Siadamy sobie w klinice na fotelu, podłączają nas dwiema igłami do maszynki. Krew pobierana jest jedną żyłą, przelatuje sobie rurkami przez maszynkę gdzie komórki macierzyste są odwirowywane i drugą rurką wraca ona do nas. Długość zabiegu zależy od tego jak dobrze zareagowaliśmy na zastrzyki, oraz od tego ile komórek macierzystych potrzebnych jest pacjentowi. Im większa masa Biorcy tym więcej komórek potrzebuje . W moim przypadku trwało to 5 godzin. Igły wbite są w taki sposób, że jedną rękę mamy unieruchomioną w której trzymamy gąbeczkę i pompujemy (jak przy zwykłym pobraniu krwi). Drugą ręką (tą do której krew wraca) możemy lekko ruszać (spokojnie można obsługiwać laptopa czy czytać książkę) Po zabiegu dostajemy do wypicia potas i to wszystko. Komórki są schładzane i wysyłane do kliniki w której przebywa Biorca. Moje poleciały do 55-letniego mężczyzny z USA :). Ogólnie powiem tak, nie ma się czego obawiać. W ciągu miesiąca albo dwóch dowiem się jak radzi sobie Biorca i istnieje szansa, że wymienimy się listami :) Dam wam znać jak dowiem się czegoś więcej.
Jeśli są pytania to zapraszam.
Na
odpuściłem sobotnią i niedzielną notkę z dwóch powodów. Pierwszy to lenistwo popędzone złym samopoczuciem. Drugie to fakt, że dużo się nie zmieniało. Samopoczucie podczas brania zastrzyków oceniam na 5/10. Generalnie ból nie jest aż taki obezwładniający a otrzymane tabletki przeciwbólowe działają. Jedyne na co trzeba uważać, to szybka zmiana położenia (raz się zapomniałem, wstałem za szybko z łóżka i się prawie przewróciłem z bólu ). Po 4 dniach przyjmowania zastrzyków nadszedł czas na zabieg aferezy. Siadamy sobie w klinice na fotelu, podłączają nas dwiema igłami do maszynki. Krew pobierana jest jedną żyłą, przelatuje sobie rurkami przez maszynkę gdzie komórki macierzyste są odwirowywane i drugą rurką wraca ona do nas. Długość zabiegu zależy od tego jak dobrze zareagowaliśmy na zastrzyki, oraz od tego ile komórek macierzystych potrzebnych jest pacjentowi. Im większa masa Biorcy tym więcej komórek potrzebuje . W moim przypadku trwało to 5 godzin. Igły wbite są w taki sposób, że jedną rękę mamy unieruchomioną w której trzymamy gąbeczkę i pompujemy (jak przy zwykłym pobraniu krwi). Drugą ręką (tą do której krew wraca) możemy lekko ruszać (spokojnie można obsługiwać laptopa czy czytać książkę) Po zabiegu dostajemy do wypicia potas i to wszystko. Komórki są schładzane i wysyłane do kliniki w której przebywa Biorca. Moje poleciały do 55-letniego mężczyzny z USA :). Ogólnie powiem tak, nie ma się czego obawiać. W ciągu miesiąca albo dwóch dowiem się jak radzi sobie Biorca i istnieje szansa, że wymienimy się listami :) Dam wam znać jak dowiem się czegoś więcej.
Jeśli są pytania to zapraszam.
Na
żal mi podludzi z #neuropa