Czy tam jest jakiś tekst pt 'uratowalismy was wszystkich ? Ładna grafika, podtekst historyczny jest, właściciele dowartosciowani, angole i tak nie rozumieją nic oprócz ładnej grafiki.
Rozwalają mnie himalaiści xD "Weszliście zimą na K2? No fajnie fajnie chłopaki, ale ze wspomaganiem to każdy hehe potrafi. Teraz liczy się tylko kto pierwszy wejdzie bez tlenu." 100 dead people later... "Weszliście bez tlenu? No spoko, ale mieliście liny i w ogóle. Każdy tak potrafi, gra toczy się dalej". Zamiast cieszyć się ze swojego hobby i robić to dla przyjemności, to po pierwsze każdy z tych p-----w musi gdzieś być pierwszy,
Sami spece himalaizmu... To nie było sportowe wejście. Wyczyn jest, ale prawda jest taka, ze w zawodowym sporcie nie ma pozwolenia na doping.Jak ruscy są wyrzuceni z IO i innych zawodów za miksowanie to wszyscy tu heheszkują, że, dopingowcy. Tak samo jest z tlenem na takich wysokościach. To zwyczajny doping, tak jak biegaczki norweskie wszystkie astmatyczki.
Oczywiście szacun dla Nepalczyków, natomiast bez tlenu zapewne by nie weszli.
Rozmowa z ukrytej kamery z pielęgniarką z Wuhan ujawnia pewne fakty: - sama kaszle, zapewne zarażona - 8 osób aresztowano za ujawnienie rządowych kłamstw - całe miasto Wuhan dostaje przydział 2000 testów dziennie - w jej malutkim szpitalu umierają 1-2 osoby dziennie - krematoria nie nadążają z odbieraniem zwłok
Mirki z pod tagu #alkoholizm. Mam znajomego level 23 , jutro planujemy jechać na "wszywkę" . Co o tym myślicie? Młody ma jeszcze trochę problemu z a--------a ale to zazwyczaj po alkoholu. Co poradzicie w temacie. Wszywka dobre rozwiązanie? Może jakiś paycholog?
Dokładnie. Ostatnio próbowałem ogarnąć 3 alkoholików. Kolegę. Pracownika. Ojca. Wszędzie miałem jakiś interes ale ogólnie chciałem pomóc nie że względów materialnych i korzyści tylko ludzkich. Kolega wisi mi hajs. Prawie przepil firme. Jezdzilem do niego. Zamykalem w chacie. Zabieralem portfel. Oczywiście wszelka pomoc odrzucona bo co 3yg to samo. Tydzień chlania. Pracownik. Jak tylko dostawał siano to w tango i nie było go w pracy. Zaproponowałem że będę mu kupował wszystko co
Mirki, poszedłem z kumplami w góry na kilka dni. Jeden z kolegów zapkowany w plecak 65 + 5 (mi wystarczyło 40+5) zabrał ze sobą tak przydane rzeczy jak: zestaw do golenia mimo że chodzi w brodzie od lat, dość grubą książkę "Przygody Tomka w krainie kangurów", 200 krzyżówek, chińczyka, karty do gry, słoiki z kawą i herbatą, zupki w proszku, kilogramową mini kuchenkę do gotowania.
Pewne rzeczy można bardziej negować jako przydatne,
Może znajdzie się mądra głowa, która podpowie bałwanowi (czyli mi)co zrobić. Otworzyłem biznes usługowy branży powiedzmy budowlanej. W swojej naiwności wierzyłem, że wszystkim można ufać, bo przecież "taki sympatyczny gość mnie nie oszuka", poza tym biznes dopiero zaczynam, więc trzeba łapać zlecenia.
No i poznałem gościa, który obracał się w podobnej branży i z którym nawiązałem małą współpracę, aż po około roku zaproponował wspólny duży projekt, bo jest kasa duża do zrobienia, a
HURR DURR PRZYJAŹŃ POLSKO WĘGIERSKA? HALYNA NIE MA CZEGOS TAKIEGO, KTO CI TAKICH GŁUPOT NAOPOWIADAŁ, TO POLACY PRÓBUJO SIE DOWARTOŚCIOWAĆ #polakwegierdwabratanki #gownowpis
@bylu: Miałem okazję być ze znajomymi w Budapeszcie na meczu Węgry - Andora. Biletu na mecz nie można było kupić w kasie, więc chodziliśmy z kartką i szukaliśmy osób, które odsprzedały by bilet. 1. 5 biletów odkupiliśmy, wszystkie o około połowę taniej. 2. Jeden dostaliśmy za darmo. 3. Przy jednym bilecie omyłkowo bratanek dostał 2 tys forintów za dużo. 5 minut później wrócił i oddał nadwyżkę. 4. Międzyczas Węgrzy częstowali taką ilością palinki
#anonimowemirkowyznania Co was kategorycznie odpycha od mężczyzny/kobiety jako od potencjalnego partnera/potencjalnej partnerki? Dla mnie facet może mieć nadwagę (wolę nawet jak facet ma 15 kg za dużo niż 15 kg za mało, lubię masywne uda u facetów), może się niemodnie ubierać, mieć dziwną fryzurę, ale gdybym poznała kogoś takiego, gdyby zaczęło mi na nim zależeć, to pomogłabym mu schudnąć/zmienić styl/cokolwiek co chciałby ze sobą zrobić. Ale jednej rzeczy nie mogę przeskoczyć
Wyszedłem z domu, wsiadłem do busa, pojechałem... i zatrzymałem się kilometr dalej na samochodzie, którego kierowca wymusił mi pierwszeństwo. Cały przód busa rozdupcony. Szrot wymuszającego to już raczej do kasacji. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało.