Kot Schrodingera - żywy czy martwy?
Zanim zacznę pisanie chcę zaznaczyć jedną ważną rzecz - nie jestem fizykiem jądrowym ani w ogóle fizykiem. Więc nie znajdziecie tutaj skomplikowanych wzorów ponieważ sam ich nie rozumiem. Znajdziecie tutaj łopatologiczne (w miarę moich możliwości) wytłumaczenie zagadnień kwantowych.
To w roli wstępu. Teraz do rzeczy. Na 99% słyszeliście kiedyś o kocie Schrödingera i że tenże kot jest jednocześnie żywy i martwy. Długo zajęło mi zrozumienie o co w tym chodzi. Bo dlaczego? I jak? Więc postanowiłem tę wiedzę przekazać Wam. Jak we wstępie wspomniałem - będziemy mieli do czynienia z zagadnieniami kwantowymi. A z fizyką kwantową jest taki problem, że na samym początku trzeba cały zdrowy rozsądek i intuicję spakować ładnie w pudełeczko i schować do szuflady. Nie przyda nam się. Mając już pierwszy krok za sobą można przejść dalej.
Kot
Zanim zacznę pisanie chcę zaznaczyć jedną ważną rzecz - nie jestem fizykiem jądrowym ani w ogóle fizykiem. Więc nie znajdziecie tutaj skomplikowanych wzorów ponieważ sam ich nie rozumiem. Znajdziecie tutaj łopatologiczne (w miarę moich możliwości) wytłumaczenie zagadnień kwantowych.
To w roli wstępu. Teraz do rzeczy. Na 99% słyszeliście kiedyś o kocie Schrödingera i że tenże kot jest jednocześnie żywy i martwy. Długo zajęło mi zrozumienie o co w tym chodzi. Bo dlaczego? I jak? Więc postanowiłem tę wiedzę przekazać Wam. Jak we wstępie wspomniałem - będziemy mieli do czynienia z zagadnieniami kwantowymi. A z fizyką kwantową jest taki problem, że na samym początku trzeba cały zdrowy rozsądek i intuicję spakować ładnie w pudełeczko i schować do szuflady. Nie przyda nam się. Mając już pierwszy krok za sobą można przejść dalej.
Kot
No więc… Byłem na tym Marszu Równości. I było, nie przebierając w słowach, zajebiście. Uśmiechnięci, kolorowi ludzie, muzyka, miłość w każdej postaci. Były dwa incydenty, ale bardziej zabawne niż groźne. Najpierw „kontrmanifestacja” w postaci osób sztuk JEDEN szła obok krzycząc, że te nasze kilkaset osób to słabo wygląda. Oczywiście tą osobą zaopiekowała się policja. Potem, przy kościele (a jakże) była następna kontrmanifestacja w postaci osób sztuk kilkanaście. Coś tam chyba śpiewali czy krzyczeli, ale zostali zagłuszeni przez nas. Fabryka Równości potem pisała, że „chłopcy onr-owcy” czekali na przystankach na uczestników wracających z marszu. I niby się człowiek spodziewał, że takie rzeczy będą miały miejsce. Ale jednak to boli.
Na moim prywatnym profilu chyba w tamtym roku napisałem dwa czy trzy dłuższe posty na temat LGBT+ i tolerancji w ogóle. Jako, że istnieje ten fanpage to stwierdziłem, że połączę te wpisy, coś dodam, coś odejmę i powstanie to, co za chwilę przeczytacie.
Nie