#anonimowemirkowyznania
Hej Mireczki, chciałbym Wam napisać podstawowy poradnik how to tinder jeśli jesteś kiepski z mordy. Wszystko co tu napiszę to obserwacje z własnego doświadczenia.
Słowem wstępu level 26, z totalnej stulei, która jest może max 5/10 z mordy byłem od 5 lat z kobietami minimum 7/10 (najdłużej 4 lata z jedną). Nie będę się tutaj rozpisywał jak to się stało, tylko skupię się głównie na tej apce, bo wątpię, że ktoś kto nigdy nie był w żaden sposób powiązany z kobietą będzie zainteresowany tym wpisem. Fakt faktem wszystkie te kobiety poznałem bez pomocy tindera, ale od kilku miesięcy jestem sam i po dole postanowiłem się pobawić tą aplikacją, więc zaczynajmy.
Po pierwsze i w sumie najważniejsze, tinder to apka bazująca na zdjęciach (no shit) mało która kobieta czyta co tam o sobie piszesz jeżeli zdjęcie jest słabe. Nawet jeśli masz dobre zdjęcie to większość nie czyta opisu co widać podczas rozmowy. Więc pierwsze co trzeba zrobić, żeby mieć jakieś pary to ogarnąć samego siebie. Do każdej mordy idzie dostosować fryzurę w różnych klimatach, ja aktualnie noszę taką, której na ulicy nie spotkasz. Zrobiłem research i wybrałem tą, która najbardziej do mnie pasuje pod nią dobrałem ciuchy, poszedłem na sesję zdjęciową i te fotki wrzuciłem na tindera. Niestety, ale tak właśnie ta apka działa, kobiety widząc Cię na tinderze w większości nie wchodzą w profil i nie czytają Twoich wypocin tylko swajpują po paru sekundach patrząc na pierwsze zdjęcie. W moim przypadku mając niespotykaną fryzurę większość szmaciur od razu było out, większość par odpisywało mi na bieżąco, właśnie przez to, że odróżniałem się od tych wszystkich klonów.
Po
Hej Mireczki, chciałbym Wam napisać podstawowy poradnik how to tinder jeśli jesteś kiepski z mordy. Wszystko co tu napiszę to obserwacje z własnego doświadczenia.
Słowem wstępu level 26, z totalnej stulei, która jest może max 5/10 z mordy byłem od 5 lat z kobietami minimum 7/10 (najdłużej 4 lata z jedną). Nie będę się tutaj rozpisywał jak to się stało, tylko skupię się głównie na tej apce, bo wątpię, że ktoś kto nigdy nie był w żaden sposób powiązany z kobietą będzie zainteresowany tym wpisem. Fakt faktem wszystkie te kobiety poznałem bez pomocy tindera, ale od kilku miesięcy jestem sam i po dole postanowiłem się pobawić tą aplikacją, więc zaczynajmy.
Po pierwsze i w sumie najważniejsze, tinder to apka bazująca na zdjęciach (no shit) mało która kobieta czyta co tam o sobie piszesz jeżeli zdjęcie jest słabe. Nawet jeśli masz dobre zdjęcie to większość nie czyta opisu co widać podczas rozmowy. Więc pierwsze co trzeba zrobić, żeby mieć jakieś pary to ogarnąć samego siebie. Do każdej mordy idzie dostosować fryzurę w różnych klimatach, ja aktualnie noszę taką, której na ulicy nie spotkasz. Zrobiłem research i wybrałem tą, która najbardziej do mnie pasuje pod nią dobrałem ciuchy, poszedłem na sesję zdjęciową i te fotki wrzuciłem na tindera. Niestety, ale tak właśnie ta apka działa, kobiety widząc Cię na tinderze w większości nie wchodzą w profil i nie czytają Twoich wypocin tylko swajpują po paru sekundach patrząc na pierwsze zdjęcie. W moim przypadku mając niespotykaną fryzurę większość szmaciur od razu było out, większość par odpisywało mi na bieżąco, właśnie przez to, że odróżniałem się od tych wszystkich klonów.
Po
Używam od pewnego czasu #tinder i mam pewne przemyślenia. Hameryki pewnie nie odkryłem ale zapraszam do wpisu.
Po pierwsze - kobiety na tinderze w większości są normalne i są to dokładnie te same osoby, które widujesz na odzień. Teraz większość młodych dziewczyn, studentek ma tindera. Często słyszałem ten słynny mit "z neta korzystają same desperatki, atencjuszki i borderki, normalne dziewczyny tego nie używają". No ręce opadają jak się słyszy takie głupoty - idąc na imprezę masz taką samą szanse poznać tą atencujszke-borderke jak i na tinderze.
Ogólnie mówiąc dziewczyny są spoko i jeśli nawet wyglądacie normalnie i umiecie rozmawiać to potrafią się zaangażować i normalnie rozmawiać - tylko po prostu większość z facetów nie umie poprawnie prowadzić rozmowy(koleżanka pokazywała mi rozmowy, 3/4 to "hej co tam" i inne sztampowe teksty, oryginalnych gości potrafiących napisać jakiś fajny tekst było może z 2-3%).