Pierwsza podstawowa zasada. Zdać sobie sprawę z tego, że nie masz nad tym kontroli. Jesteś bezradny, uzależnienie miota Tobą jak mu się podoba. Jeśli jesteś głęboko uzależniony sam z tego nie wyjdziesz. Choć bardzo tego pragniesz, nie masz już sił. Nadzieja ulatnia się z każdym kolejnym upadkiem. Masz jaja by poprosić kogoś o pomoc w wyjściu z tego? #nofapchallenge
Długi wysryw. Dzisiaj wybija 100 dzień, w którym jest na NoFapie i moje życie mocno się zmieniło. Co ciekawe - na ten challenge wpadłem przypadkiem, bo nigdy nie miałem problemu z porno tzn. oglądałem raz na miesiąc czy dwa, czasami raz na pół roku. Zawsze uważałem to za totalną głupotę i osoby które to wykonują za nawiedzone. Zdziwiły mnie natomiast różne filmiki, gdzie ludzie obiecują, że pojawiają się jakieś "super moce". Ultra
6 tydzień semen retention. Wiecie co? Warto, bo już mi się zdarzają dni gdzie czuję się świetnie psychicznie. Jest ich mniejszosć i owszem są te gorsze dni i jest ich sporo, ale wiem że i one miną. Poza tym wyciszyłem się i uspokoiłem. Zasługa w tym głównie tego, że zrezygnowałem z internetu, teraz piszę pod kuratelą osoby która wie o moim problemie. Trzeba Panowie pewne klocki poukładać sobie w głowie i podejść
Hej, dawno mnie tu nie było, bo się cholernie pogubiłem. Wpadłem w cug od pornografii trwający jakieś 2 miesiące. Straciłem przez to pracę i rozeszłem się z pewną laską, choć to i tak nie miało przyszłości. Ale widzę, cholera widzę jak ten nałóg jest destrukcyjny i szkodliwy. To był jeden z gorszych okresów mojego życia i obecnie jakoś tak topornie próbuję się z niego wygrzebać.
Rozpoczynam wszystko od nowa. Trochę zbłądziłem przez ostatnie 1,5 miesiąca. Nałóg znowu dał mi się we znaki i po raz kolejny muszę pochylić przed nim głowę i zmierzyć się ze sobą. Przestałem tu zaglądać przez ostatni czas i to też był zły wybór, bo Wasze historie i zmagania nakręcały mnie pozytywnie i pozwalały mi się utożsamiać z tą grupą. Bez tego runąłem po prostu w przepaść, zapomniałem o co walczę.
Przeczytałem książkę Pułapka Porno i tam pisało, że jednym z nieodzownych kroków zdrowienia jest powiedzenie zaufanym osobom. A że nałóg już tak mi się sprzykrzył, więc powiedziałem sam z siebie bliskim.
Miesiąc wytrzymałem i nie chcę mówić, że przegrałem ale zrobiłem to czego nie powinienem. Oglądałem pornole i później masturbacja. Mimo wszystko czuję się dobrze. Nie mam jakiegoś doła. Ale zanim to nastąpiło zauważyłem u siebie podkopywanie motywacji. Tak jakby straciłem cel sprzed oczu. Najpierw podpatrywanie jakichś obrazków, większe zainteresowanie seksem, potem jakieś soft-porno na youtube i na koniec porno. Obrałem na kilka dni błędne myślenie. Chciałem sprawdzić czy to jeszcze na mnie
@pijekubusplay: Bazuję właśnie na tej świadomości. Przez to nawroty już nigdy nie wydają się wesołe i tak atrakcyjne. A po tym jak powiedziałem rodzinie i mam ich wsparcie, również mi łatwiej. Choć paradoksalnie gdy im powiedziałem to wpadłem. I weź tu zrozum nałóg.
Powiedziałem rodzinie, że od dekady jestem uzależniony od pornografii. Popłakałem się jak dzieciak. Czuję, że nie ma już dla mnie powrotu do porno. #nofapchallenge
@Okayama: Kompletnie nie zdawali sobie sprawy, że taki problem istnieje, że dotyka ludzi. Nikt o tym nie mówi. Oczywiście wsparli mnie i powiedzieli, że w razie potrzeby mogę na nich liczyć. Nie wiem czy da się od tego uwolnić samemu.
Jest 25 dzień. Przeżyłem już chyba wszystkie stany, jakie człowiek może przeżyć. To jakaś popieprzona jazda rollercoasterem. Jednego dnia euforia, drugiego apatia, trzeciego rozpacz. Trudno złapać jakąś równowagę. Myślałem, że już się wszystko unormowało, ale jak widać nie. To jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Dzisiaj chce mi się płakać. Jestem totalnie #!$%@?, bez energii, smutny, kompletnie w proszku. I przyszła mi taka myśl, żeby zwalić sobie konia. Pamiętam przecież, że
@Aldarith: Wiesz co ja podchodziłem z takim nastawieniem od początku, żeby tą chęć w sobie stłamsić. Zrobiłem to zmieniając sobie kompletnie hierarchię wartości w głowie, takie małe pranie mózgu, z tym że w kierunku pozytywnym. Cały czas nie mam chęci masturbacji na poziomie fizycznym, kompletny flak. Bardziej jest chęć na tle emocjonalnym, żeby sprawić sobie ulgę od bólu psychicznego.
@PanBezZebow: Wychodzi się. Ty dalej w nim tkwisz skoro tak twierdzisz. To już taka mentalność. Nie znasz mnie, więc skąd możesz wiedzieć, że mi nie pomoże. Chcę wyrobić sobie zdrowe myślenie i zdrowe podejście do seksu, a skoro patrząc z perspektywy miesiąca, a nie tylko dzisiejszego dnia jest lepiej to czemu to kończyć. Walnę 365 dni to wtedy pogadamy kolego. A to że tu piszę pomaga mi, bo wiem że są
@PanBezZebow: Czuję się swobodnie wśród ludzi, to nie o to chodzi. Tylko, że wiem że porno #!$%@?ło mój dotychczasowy świat. Wszystko mu podporządkowywałem. Zresztą nie tylko porno, ale ciągłe myślenie o seksie. A gdy zaprzestałem tego pojawiło się w moim życiu więcej przestrzeni. I mimo tych wahań nastroju czuję się lepiej, mam więcej motywacji do tego żeby zmieniać rzeczy w życiu, żeby zacząć biec trzeba mieć solidne podłoże pod sobą i
Z ciekawości do ludzie którzy robili #nofapchallenge ... jakie widzicie różnice po np tygodniu czy miesiącu (jak ktoś dotrwał :p) ciekaw jestem czy macie taką ulgę jak po rzuceniu fajek czy co
@Lordon: Po 3 tygodniach faktycznie jest moc. Pewność siebie, energia. Ustanie jakichś pieprzonych niepokoi w głowie. Pełen luzik i relaks. Nawet małe, proste, codzienne czynności zaczynają dawać satysfakcję. Zawsze się gdzieś spieszyłem, nie mogłem się skupić. Ktoś mówił do mnie a ja myślałem o porno. Teraz tego nie ma. Mocniej tak jakby odczuwam rzeczywistość, kolory i rysy się wyostrzyły. Jestem bardziej odpowiedzialny i słowny, spokojniejszy. Głos mi się obniżył, potrafię analizować
Wydaje mi się, że odwyk to zmiana myślenia. Zmiana podejścia do nałogu i do życia. Dojrzałość i odpowiedzialność. Podliczenie plusów i strat i stwierdzenie co jest dla mnie dobre a co nie. Nieuleganie fizycznym impulsom, a myślenie w dłuższej perspektywie co może dobrego mnie spotkać. Ale może też po prostu dobrnięcie do pewnego punktu, gdzie porno już nie wystarcza, a dużo zabiera. Ja musiałem zniszczyć się emocjonalnie i psychicznie, żeby to zobaczyć.
"Uzależnienie musi wydawać się atrakcyjne, ponieważ właśnie dlatego Bóg, uniwersum, twórcza inteligencja czy jakkolwiek to nazwiecie, umieszcza w nim tę energię. To narzędzie służące do nauki - albo się nim zabijesz, albo za jego pomocą staniesz się wolnym człowiekiem. Nie sądzę, by uzależnienie było ze swej natury całkowicie bezużyteczne, niewątpliwie jednak trudno się tym narzędziem posługiwać." A Wy Mirki którą drogę wybieracie? #nofapchallenge
@Bielik90: kiedyś pomyślałem sobie że fajnie było by się uzależnić i potem wyjść z tego żeby zobaczyć jak to jest. Z papierosami mi się udało, z prono póki co mi się udaje. Na szczęście nie byłem tak głupi żeby 100% świadomie w to wpędzać.
140. Nie widzę nowych zmian. Głęboki dołek psychiczny ale bardziej spowodowany nerwicą. Może emocje które tłumiłem wcześniej poprzez nałóg teraz zaczynają wychodzić, czytałem o tym. #nofapchallenge
@unnamed_soldier: No podziwiam stary, długi czas już się trzymasz. Co zauważyłeś już u siebie na odwyku? Jakie zmiany są najbardziej odczuwalne, oprócz oczywiście tych nieprzyjemnych emocji, które Ci się teraz udzielają? Warto? Nie warto tak długi czas się wstrzymywać?
Z dnia na dzień coraz mniej o tym myślę :) Przeszły już myśli o pójściu na #roksa. Dzisiaj od południa oglądam sobie niedzielne filmy i zauważyłem, że zaczęły mi się podobać aktorki w zwykłych filmach ( ͡°͜ʖ͡°) #nofapchallenge
17/??? Fizycznie czuję się zajebiście. Mam energię, siłę, śpię dobrze, jem dobrze. Wszystko w porządku po tej stronie. Ale psychicznie...jest katastrofa. Jakaś totalna deprecha. Wiem, że nie mam depresji a mimo to tak się czuję. Jedyne co mnie trzyma to świadomość tego, że to jest przejściowe a ja nie mam zamiaru już się odwracać. Będzie co będzie. Ręce na kołdrze ( ͡°͜ʖ͡°) #nofapchallenge
Kupiłem witaminę D i wapno z innymi suplami, do tego zacząłem n-ty raz #nofapchallenge tylko jeszcze muszę zerwać z piciem piwerek xD #wychodzimyzprzegrywu
@zulugulubenc2: Mi pomaga witamina B12 na uspokojenie, walę też tryptofan. Rano i wieczorem biorę Ashwagandhę i muszę przyznać że śpię po niej wybornie, nawet sny mi wróciły. W czasach największego uzależnienia budziłem się 3 w nocy i już po spaniu. Nie wiem czy to mądre, ale w dni gdy już opuszcza mnie wszelka radość biorę lewodopę. Ponoć zwiększa produkcję dopaminy i faktycznie czuję się po niej zadowolony i spokojny, z tym
No to zaczęły się jazdy. Większość moich dzisiejszych snów to sceny z porno. Mam je przed oczami dzisiaj od rana i kompletnie nie mogę się na niczym skupić. Wogóle wszystko dookoła wydaje się takie jałowe, pozbawione sensu. Nie wiem za co się złapać. Coraz częściej sam przed sobą podważam zasadność tego challengu i tu zapala się czerwona lampka. Pieprzony nałóg podnosi głowę. Wiem, że gdybym sobie zerknął to poczułbym się lepiej, a
@Czerwonykaktus: Widzisz sęk w tym, że to nie jest potrzeba seksualna. Pała mi kompletnie nie stoi od początku nofapu. To mózg się domaga dawki pornograficznych obrazów. Zwalę konia i dalej będę o nich myślał i widział je oczyma wyobraźni, w moim przypadku to nie zadziała, już to przerobiłem. Ja chcę podniety, jebnięcia adrenaliny i dopaminy do mózgu. Tego chcę i jednocześnie tego nie chcę bo wiem jak się będę czuł. Takie
#nofapchallenge