@johnnysonny:
Sam mam raczka, z którego dużo strzelam i nigdy nie zdarzył mi się żaden wypadek czy nawet podbite oko. To samo mówił znajomy emerytowany instruktor wyszkolenia strzeleckiego w policji, który tony amunicji wystrzelił (BTW największa usterkowość w policji za jego czasów miały mosbergi gładkolufowe, bezpieczniki latały jak chciały i zabezpieczały same broń po każdym wystrzale :-). W sumie to większość słyszała o wypadkach, ale do tej pory nie spotkałem
Sam mam raczka, z którego dużo strzelam i nigdy nie zdarzył mi się żaden wypadek czy nawet podbite oko. To samo mówił znajomy emerytowany instruktor wyszkolenia strzeleckiego w policji, który tony amunicji wystrzelił (BTW największa usterkowość w policji za jego czasów miały mosbergi gładkolufowe, bezpieczniki latały jak chciały i zabezpieczały same broń po każdym wystrzale :-). W sumie to większość słyszała o wypadkach, ale do tej pory nie spotkałem
Jeden z niewielu rozsądnych postów w sprawie broni. Innym polecam ciekawy artykuł znaleziony w necie http://lpu24.pl/2017/03/06/dawac-bron-dawac-oto-pytanie/ z którym również się zgadzam.
Prowadzę zajęcia na strzelnicy 3-4 razy w tygodniu i zdarzają mi się różni klienci, że tak powiem. Są pasjonaci strzelectwa, o dużej wiedzy merytorycznej, budowie broni, obsłudze itp. Najmniejsza grupa, ale normalna. Druga grupa to wycieczki integracyjne: wpaść wywalić parę magazynków bezmyślnie, a po strzelaniu jakaś flaszeczka. Nie interesują się bronią, tylko chcą miło spędzić czas. Też normalni. Coraz więcej pojawia się osób przestraszonych, zwolenników ROMBU (bez urazy dla pasjonatów niektórych), sebixów, w myślach walczących za pomocą broni z całym złem tego świata. Lubię obserwować tę grupę, bo w stosunku do siebie ma najmniej